
Nie mogę patrzeć jak wygląda ul. Kochanowskiego w Nysie. Sam dwa razy jadąc samochodem niechcąco ochlapałem przechodnia, bo po prostu tych kałuż nie da się ominąć, bo wjeżdża się z jednej w drugą. A piesi to mają tutaj taki chodnik jakby go w ogóle nie było! – denerwuje się nasz czytelnik.
Nysanin, który dzwonił do naszej redakcji nie mniej zbulwersowany jest tym, w jaki sposób został potraktowany w urzędzie miejskim, do którego dzwonił w tej sprawie. – Zapytałem, kiedy będą remontować tę ulicę, a urzędnik powiedział mi, że nie mają jej w wykazie inwestycji. Potem usłyszałem radę, żebym umówił się z burmistrzem. A ja pytam: „O czym ja mam z nim rozmawiać? Czy on nie wie co się dzieje w mieście, w którym rządzi?”. Szczytem wszystkiego była „rada”, żebym zbierał podpisy wśród mieszkańców za wyremontowaniem ul. Kochanowskiego! Po prostu robią sobie jakieś żarty z mieszkańców?! A co ja jestem domokrążcą, żebym chodził od domu do domu! To nie ja biorę pieniądze za pracę w urzędzie! – grzmi nasz rozmówca.
Jeszcze gorszy jest stan sąsiedniej ulicy – 11 Listopada, o której pisaliśmy w jednym z poprzednich numerów. W ostatnich dniach, gdy padał intensywny deszcz rodzice przywożący swoje pociechy do mieszczącej się w tym miejscu szkoły musieli zatrzymywać się w kałużach. Interwencja w sprawie remontu drogi złożona przez radnego Zdzisława Konika na jednej z ostatnich sesji rady miejskiej zostały przemilczane przez burmistrza.# ag
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Stan tej drogi do delikatnie pisząc skandal. A to droga, którą kursują autobusy i pół Nysy wyjeżdża w kierunku Białej Nyskiej i dalej.