
Cukry Nyskie otrzymają 1,2 mln zł z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych na pokrycie połowy wynagrodzeń w czasie kolejnych 3 miesięcy. Dzięki temu w spółce nie będzie zwolnień. W utrzymaniu produkcji pomoże firmie też prawie 1,4-milionowa subwencja z Polskiego Funduszu Rozwoju.
Pandemia koronawirusa odbiła się poważnie na funkcjonowaniu nyskiej Spółdzielni Pracy.
- Spadek obrotów o 30 procent w kwietniu spowodował dużą stratę finansową. Zmniejszona ilość zamówień wymusiło ograniczenie produkcji do potrzeb rynku, a to przełożyło się na obniżenie wymiaru czasu pracy wszystkim pracownikom w naszej firmy do 7/8 etatu - informuje prezes Michał Twardowski.
Wcześniej, na początku wprowadzania obostrzeń pandemicznych i przy nagłym zmniejszeniu zamówień Cukry Nyskie miały kilka dni postoju. - Ten czas wykorzystaliśmy na przeorganizowanie zakładu tak, by zapewnić pracownikom bezpieczeństwo sanitarne. Nie tylko chodziło o zapewnienie odpowiedniej odległości między pracownikami, ale też o wprowadzenie dystansu czasowego między zmianami produkcyjnymi w celu minimalizacji ewentualnej kwarantanny do jednej zmiany - dodaje wiceprezes Iwona Hamiec.
Po wprowadzeniu zmian ludzie z porannej zmiany nie kontaktują się z pracownikami, którzy przychodzą na zmianę popołudniową. Obowiązuje przerwa w produkcji między godziną 13 a 14. W tym czasie odbywa się pełna dezynfekcja zakładu a zwłaszcza pomieszczeń socjalnych. Firma poniosła duże dodatkowe koszty związane z zakupem maseczek oraz środków do dezynfekcji w celu zabezpieczenia pracowników przed ewentualnym zakażeniem koronawirusem.
- Ceny tych produktów drastycznie wzrosły w ostatnim okresie, co również spowodowało znaczący wzrost kosztów w naszej firmie - przyznaje prezes Michał Twardowski.
Spadek dochodów i dodatkowe wydatki wpłynęły negatywnie na kondycję finansową spółki. Zarząd rozważał zwolnienia pracowników. - W maju kończyło się 5 umów o pracę, które na pewno nie zostałyby przedłużone. Rozważaliśmy również wypowiedzenie umów pozostałym pracownikom zatrudnionym na czas określony to jest 30 kolejnych osób - mówi wiceprezes Iwona Hamiec.
Pracownicy jednak mogą być spokojni o swoje miejsca pracy, bo Cukry Nyskie otrzymają w trzech transzach łącznie 1,2 mln zł dotacji z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Będą one wypłacane przez 3 miesiące (pierwsza już wpłynęła) i mają pokryć połowę wynagrodzeń pracowników. Obecnie firma zatrudnia 208 pracowników, z czego aż 85 procent to kobiety (przewaga pań w wieku 50 plus).
Spółdzielni udało się również pozyskać subwencję z Polskiego Funduszu Rozwoju w kwocie prawie 1,4 mln zł, która może zostać umorzona po 12 miesiącach nawet do 75 procent. Pieniądze te zostaną przeznaczone na pokrycie kosztów związanych z prowadzeniem produkcji, m.in. na zakup surowców.
Na początku czerwca Cukry Nyskie gościły Alinę Nowak - podsekretarz stanu w Ministerstwie Rodziny oraz Violettę Porowską - opolską posłankę PiS. Wizyta w Nysie odbyła się w ramach ogólnopolskiego cyklu spotkań w regionach na temat poprawy sytuacji pracodawców i ich pracowników podczas epidemii COVID-19.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To teraz Pani Minister i Pani Poseł powinny odwiedzić nyski magistrat, bo tam tez nie wesoło... Produkcja kredytów stanęła, ludziom pensje obcinają i za chwilę będą zwolnienia. Jednym słowem bida. A jeszcze siatkarzy wykarmić trzeba, ten milion miesięcznie z nieba nie spadnie...