
W miniony czwartek Order Uśmiechu – jedyne wyróżnienie przyznawane dorosłym przez dzieci odebrała podróżniczka, dziennikarka i działaczka społeczna Martyna Wojciechowska. To wydarzenie połączono z otwarciem pierwszej ekspozycji Muzeum Orderu Uśmiechu, które powstało właśnie w Głuchołazach.
Głuchołaski dom kultury na długo przed wyznaczoną godziną rozpoczęcia uroczystości zapełnił się tłumem gości, którzy chcieli być świadkami wręczenia orderu Martynie Wojciechowskiej. Duża część z nich mogła liczyć tylko na miejsca stojące, ale nikt nie narzekał, bo warto było…
Wchodzącą na salę przyszłą laureatkę powitano oklaskami. Zanim rozpoczęto ceremoniał na scenie wystąpili uczniowie głuchołaskich szkół gorąco nagradzani przez publiczność. Przed rozpoczęciem części oficjalnej na scenę wprowadzono poczty sztandarowe szkół – również Szkoły Podstawowej nr 1 w Nysie i Szkoły Podstawowej nr 3 w Głuchołazach noszących im. Kawalerów Orderu Uśmiechu. W tej drugiej placówce przygotowano Marynie Wojciechowskiej wspaniałe powitanie, a to miało miejsce jeszcze przed uroczystościami w domu kultury.
Kanclerz Międzynarodowej Kapituły Orderu Uśmiechu Marek Michalak chwalił Głuchołazy za dbanie o tytuł nadany miastu w 2017 roku – Miasta Uśmiechu. Przypomnijmy, że z tego miasta pochodzi Ewa Chrobak, która w 1967 jako 9-letnie dziecko wygrała główną nagrodę w ogólnopolskim konkursie plastycznym na projekt orderu. - Identyfikacja z orderem jest tutaj mocna – już na rogatkach witani jesteśmy napisem, robi wrażenie skwer Kawalerów Orderu Uśmiechu. Dzisiaj będziemy świadkami jeszcze jednego ważnego wydarzenia - od dzisiaj w Głuchołazach będzie Muzeum Orderu Uśmiechu, z kolekcją gromadzoną przez 55 lat – mówił Marek Michalak.
Następnie odbył się ceremoniał wręczenia orderu bohaterce dnia – Martynie Wojciechowskiej - łącznie z koniecznością wypicia pucharu soku z cytryny. 1074 laureatka Orderu Uśmiechu – zgodnie z zasadą – po jego wypiciu uśmiechnęła się do wszystkich szeroko.
Dziękując za wyróżnienie Maryna Wojciechowska mówiła m.in. o działalności swojej fundacji „Unaweza”. - Fundacja, którą stworzyłam wyrosła z programu „Kobieta na krańcu świata” – mówiła. - A inspiracją do niej była moja córka Kabula, która jest osobą z albinizmem, a którą poznałam w 2014 roku. Nikt z nas nie może zmienić całego świata, ale mogę zmienić cały świat dla jednej osoby, a może jeszcze jednej, i jeszcze jednej… I wiem, że warto to robić. Nie ma dla mnie ważniejszej misji na świecie. Kiedy myślałam nad nazwą fundacji przeglądałam zeszyty Kabuli zapisane w języku suahili. Znalazłam tam słowo „unaweza” i zapytałam ją, co ono oznacza. Usłyszałam: „You can” – „Możesz”. Rzecz w tym, ze razem możemy więcej, a uśmiech jest najlepszą walutą, bo otwiera drzwi na każdym krańcu świata. Nie ma nic ważniejszego niż uśmiech… - powiedziała odbierając gromkie oklaski.
Po części oficjalnej nastąpiło także odsłonięcie tabliczki Martyny Wojciechowskiej na głuchołaskim skwerze Kawalerów Orderu Uśmiechu jak również otwarcie Muzeum Orderu Uśmiechu.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wyjaśnienie - to tak od podróży po świecie, nie ta od Glapińskiego - żeby się Stefki i Wandzie nie zorgazmowały za bardzo
Dla nich to lek ARIPILEK!!!
No I ta fundacja….. niczym ordiynatora senatu of ryzego!!!!!
Weź Iladian doustnie.
stefek i wandzia-związek gada z płazem!