
Anastazja Kruszyńska pochodzi z Nysy, ma 10 lat i jest uczennicą Szkoły Podstawowej nr 5. Lubi jeździć konno, malować oraz podróżować a jej najnowszą pasją jest fotografia. Od półtora roku Anastazja zmaga się z cukrzycą typu 1, jednak choroba nie przeszkadza jej w spełnianiu marzeń.
Do końca lutego w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Nysie można podziwiać wystawę fotografii pt. „Gruzja oczami Anastazji, czyli Kaukaz widziany przez 10-latkę”. Anastazja poprzez swoją fotografię chce pokazać uroki Gruzji, które zachwyciły ją podczas jej rodzinnej wyprawy. Pasja Anastazji do fotografii zrodziła się wraz z kupnem pierwszego aparatu. - Mój pierwszy aparat fotograficzny kupiłam za kieszonkowe przechodząc się z moją mamą po Targu Świebodzkim (od aut. targ staroci) we Wrocławiu. Utargowałam 80 zł inaczej nie byłoby mnie na niego stać – mówi dumna Anastazja. Razem z kupnem aparatu zaczęła się nowa pasja dziewczynki a wyprawa do Gruzji stała idealnym połączeniem jej nowego hobby z miłością do podróżowania.
O cukrzycy należy mówić głośno
Przed wyprawą do Gruzji rodzina Anastazji powiedziała się, że dziewczynka choruje na cukrzycę. To jednak nie zniechęciło ich do podróży. Joanna Kruszyńska, mama Anastazji podkreśla, że najważniejsze to być otwartym i nie zamykać się w domu ze względu na chorobę. Nie można się izolować. Należy głośno mówić o cukrzycy, gdyż niewiedza może doprowadzić nawet do śmierci. Rodzina Kruszyńskich musiała nauczyć się żyć z chorobą dziewczynki.
Zdjęcia robione przez Anastazję oraz więcej informacji o tym jak dziewczynka oraz jej rodzina radzą sobie na co dzień z cukrzycą można znaleźć na Facebooku
wpisując: Świat oczami Anastazji.
- Jestem jedyną osobą, która ma cukrzycę w mojej szkole. Trochę mnie to smuci, bo dzieci się ze mnie śmieją! – ze smutkiem opowiada Anastazja. Chociaż wiem, że śmieją się, bo nie wiedzą co to jest! Niektórzy to mi w sumie czasem zazdroszczą… bo w każdej chwili mogę wyjść z klasy nawet na sprawdzianie.
Anastazja ma pod skórą dren oraz sensor, które mierzą cukier i dawkują dziewczynce insulinę. Funkcjonowanie z nimi nie należy do najłatwiejszych. Często niechcący zahacza o nie co sprawia jej duży ból. Jednak z czasem dziewczynka nauczyła się z tym funkcjonować. – Jest to dużo wygodniejsze i mniej bolesne jak ciągłe kucie się w palce – dodaje mama Anastazji. – Przy cukrzycy najważniejsze jest kontrolowanie cukru we krwi. Tyle razy ile jemy w ciągu dnia musimy ten cukier sprawdzać. Na początku było nam ciężko się do tego przyzwyczaić, w tej chwili to już dla nas normalne.
Zmieniła się również dieta dziewczynki. Pojawiło się w niej dużo więcej warzyw. Anastazja unika produktów, które zawierają gluten a stara się wybierać te, które mają niski indeks glikemiczny. Cukrzyca wcale nie oznacza braku słodyczy w życiu dziewczynki. Ich jedzenie jest jedynie uwarunkowane poziomem cukru we krwi. Anastazja twierdzi, że cukrzyca już jej tak bardzo nie przeszkadza – z cukrzycą da się żyć! Tak, że jeśli na nią cierpisz nie martw się ale też nie podjadaj – podpowiada 10-latka.
Świat oczami Anastazji
Podczas podróży do Gruzji Anastazji najbardziej podobało się w Gori, skąd pochodził Stalin. Odwiedziła tam jego dom a właściwie pociąg, w którym mieszkał. – Gruzja, ale przede wszystkim Gruzini zaskoczyli nas bardzo pozytywnie. Polacy mają bardzo dobrą opinię w tym kraju. Dla Gruzinów dzieci to największe dobro narodowe. Podczas naszej podróży, Anastazja zaczęła śpiewać w samolocie co niezmiernie spodobało się podróżującym. Na pokładzie samolotu byli również gruzińscy muzycy, którzy także zaczęli śpiewać. To był podniebny koncert. Ta anegdota idealnie opisuje jak sympatyczni oraz otwarci są Gruzini – dodaje mama dziewczynki, Joanna Kruszyńska.
– Gruzja bardzo różni się od Polski oraz wyróżnia się na tle innych krajów, które do tej pory zwiedziłam. W trakcie mojego wernisażu będzie można posłuchać gruzińskiej muzyki, zobaczyć jak wygląda tradycyjne gruzińskie jedzenie, na chwilę przenieść się do Gruzji widzianej moimi oczami – do udziału w wystawie gorąco zachęca Anastazja. Wystawę będzie można zobaczyć w czytelni czasopism nyskiej biblioteki do końca lutego br.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
"Anastazja ma pod skórą dren oraz sensor, które mierzą cukier i dawkują dziewczynce insulinę"- sensor mierzy poziom glikemii, natomiast dren PODAJE insulinę z pompy insulinowej. Nic samo insuliny nie dawkuje. Insulinę podaje rodzic/opiekun lub dziewczynka jeśli jest na tyle samodzielna. Niby mały błąd ale potem ludzie myślą, że pompa sama podaje insulinę.
O cukrzycy typu 1 trzeba mówić głośno. Ludzie często mylą ją z typem 2. Gdy moje dziecko zachorowało w wieku 3 lat najbardziej wkurzały mnie miny typu "czym ty dziecko karmiłaś?" komentarze "a przecież on taki szczupły"... Cukrzyca typ1 to choroba autoagresywna. Jest wynikiem "błędu" w układzie immunologicznym. Na jej zachorowanie nie ma się wpływu. Przy tym typie można jeść wszystko, trzeba tylko dostosować odpowiednią dawkę insuliny. Oczywiście jak dla każdego zaleca się zdrowe odżywianie. Jeśli nie ma się celiakii nie ma jakiegoś zakazu jedzenia glutenu.
Pozdrawiamy słodką Anastazję )