
Zmarła najstarsza mieszkanka gminy Korfantów. Maria Maj miała 103 lata. Dla najbliższych była wzorem do naśladowania – symbolem pracowitości i konsekwencji w dążeniu do celu.
Przyszła na świat w lutym 1922 roku w Krościenku Wyżnem. Dzieciństwo spędziła na Kresach Wschodnich dokąd w 1928 roku wyjechali jej rodzice. Szczęśliwe dzieciństwo przerwał wrzesień 1939 roku, gdy do miejscowości Czortkowa, gdzie mieszkała rodzina pani Marii wkroczyły wojska sowieckie. W lutym rodzina pani Marii podzieliła los tysięcy Polaków i została wywieziona na Syberię, na nieludzka ziemię. Cała rodzina w środku nocy miała 5 minut na opuszczenie domu – bez ubrań i zapasu jedzenia. Na stacji kolejowej załadowano ich do wagonów towarowych. Mróz był tak silny, że podczas nocy włosy przymarzały do ścian wagonu. Na czwarty dzień pociąg ruszył. Jechali kolejne 3 dni bez jedzenia i picia. Na siódmy dzień od momentu zamknięcia wagonów pociąg zatrzymał się, a ludziom, którzy nim jechali (na cały wagon) dano wiadro ciepłej strawy przypominającej pomyje z kapusty.
Część osób zaczęła chorować. W wagonie panował ogromny niepokój, gdyż jechali w nieznanym kierunku.
Po około 3 tygodniach dotarli na miejsce - około 80 km na wschód od miasta Perm w Środkowym Uralu. Potem były przydziały do pracy. Rozdział ten zakładał również bezwzględne rozbicie rodzin. Praca polegała na wyrębie lasu, w związku z czym zostaliśmy podzieleni na grupy 3-4 – osobowe. Do pracy w lesie wyruszano o godz. 5.00, a wracano około 22.00 lub później.
Brat pani Marii po wielu perypetiach dotarł do armii Andersa i przez Palestynę, Afrykę, Monte Cassino przeszedł cały szlak bojowy. Zamieszkał w USA.
Z końcem lutego 1944 roku pozostali członkowie rodziny pani Marii dowiedzieli się, że losem Polaków w ZSRR zaczął interesować się Związek Patriotów Polskich. Zrozumieli, że jest to druga, być może ostatnia szansa wydostania się z Rosji. Nie bacząc na zakaz opuszczania miejsca pracy i zamieszkania z końcem marca 1944 wyruszyli wraz z grupą polskich rodzin w kierunku miasta Kudymkar,
Ewakuacja Polaków z Syberii rozpoczęła się w maju 1944 roku. W Kudymkarze został podstawiony statek, którym płynęli prawie miesiąc do Saratowa. Tam rozdzielono członków rodziny pani Marii do pracy na roli w różnych sowchozach. W sowchozie przebywali do 1946 roku. Od 1945 chcieli wracać do kraju, jednak Rosjanie zatrzymywali ich mówiąc, że w Polsce nie ma jeszcze warunków do życia.
Granicę kraju przekroczyli 14 czerwca, a 17 czerwca 1946 roku dojechali do Wrocławia. Zamieszkali we wsi Przecławice. W 1947 roku pani Maria wyszła za mąż za pana Franciszka Maja. W 1959 roku wraz z mężem wyjechali do Ścinawy Małej, gdzie kupili gospodarstwo rolne. Pani Maria była świadkiem rozwoju wsi, ale i tego co zastano dekadę po wojnie – kino, ratusz.
Przez cale życie pani Maria ciężko pracowała – na roli, a także w handlu. Wyjechała też do pracy do brata w USA, by wesprzeć edukację swoich dzieci.
Przez całe życie była wielkim autorytetem dla swoich najbliższych – symbolem pracowitości i konsekwencji dążenia do celu.
Agnieszka Groń
(na podstawie wspomnień śp. pani Marii)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.