
W hali sportowej MOSiR-u w Wieluniu odbył się mecz piłki siatkowej mężczyzn o mistrzostwo PlusLigi, w którym Barkom Każany Lwów zmierzył się z PSG Stalą Nysa.
Barkom Każany Lwów - PSG Stal Nysa
1 : 3 (23 : 25, 17 : 25, 25 : 22, 22 : 25)
BARKOM KAŻANY LWÓW: Moussé Gueye, Ilia Kovalov, Luciano Palonsky, Vladyslav Shchurov, Vasyl Tupchii, Deniss Petrovs - Dmytro Kanaiev (libero) oraz Oleh Shevchenko, Oleksii Holoven, Kristers Dardzans, Vitalii Kucher, trener Ugis Krastins.
PSG STAL NYSA: Zouheir El Graoui, Michał Gierżot, Remigiusz Kapica, Tsimafei Zhoukouski, Jakub Abramowicz, Dominik Kramczyński - Kamil Szymura (libero) oraz Konrad Jankowski, Maciej Muzaj, Kamil Kosiba, Patryk Szczurek, trener Daniel Pliński.
Spotkanie sędziowali: Maciej Twardowski i Bartłomiej Adamczyk.
Komisarz: Marek Kwieciński.
Od początku spotkania warunki dyktowała drużyna PSG Stali Nysa. W pierwszym secie do stanu 7:8 trwała w miarę wyrównana walka. Później jednak do głosu doszedł nasz zespół, obejmując wysokie prowadzenie 15:11. W tym momencie jednak o czas poprosił trener Barkomu Każany Lwów - Ugis Krastins i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki odmienił swój zespół. Ukraińcy niebezpiecznie zaczęli się zbliżać do naszego zespołu (14:15). Przy stanie 17:17 trener PSG Stali Nysa - Daniel Pliński nie wytrzymał i poprosił swoich zawodników do siebie. Po powrocie na parkiet zaczęła się twarda wymiana ciosów z obu stron. Nikt nie zamierzał odpuszczać. Tę twardą wymianę ognia lepiej wytrzymali nasi zawodnicy i to PSG Stal Nysa wygrała pierwszego seta 25:23.
Początek drugiego seta był bardzo wyrównany. Dopiero w drugiej jego części zarysowała się przewaga naszego zespołu. Przy stanie 13:16, trener Barkomu Każany Lwów Ugis Krastins poprosił o pierwszą w tym secie przerwę. Niewiele to jednak Ukraińcom dało. W dalszym ciągu inicjatywę posiadał nasz zespół. Po raz kolejny próbkę swoich nieprzeciętnych umiejętności pokazywał nasz środkowy Dominik Kramczyński (zwłaszcza w polu zagrywki). Nic dziwnego więc, że drugiego seta PSG Stal Nysa wygrała wysoko 25:17.
I gdy spodziewaliśmy się, że trzeci będzie kolenym popisem PSG Stali Nysa, nieoczekiwanie obudzili się Ukraińcy. Barkom bardzo szybko objął kilkupunktowe prowadzenie 4:1, a następnie 9:5. Przy stanie 15:9 trener PSG Stali Nysa - Daniel Pliński już nie wytrzymał i poprosił swoich zawodników do siebie. Krótka rozmowa naszego trenera z zawodnikami zrobiła swoje. Skuteczne ataki Michała Gierżota i Macieja Muzaja pozwoliły przyjezdnym zmniejszyć straty do czterech punktów (22:18). Przy stanie 24:19 siatkarze Barkomu Każany Lwów mieli serię piłek setowych, ale PSG Stal Nysa się nie poddawała. Nysanie obronili trzy piłki setowe, ale ostatecznie przegrali trzeciego seta 22:25.
Tylko nie tie-break. To było hasło, które towarzyszyło nyskim siatkarzom przed czwartym setem. Od pierwszych minut czwartego seta widać było skupienie na twarzach naszych zawodników. Do swojej dobrej gry powrócił Remigiusz Kapica. Gospodarze nie zamierzali się jednak tak łatwo poddać. Po obu stronach siatki funkcjonował blok. Przy stanie 5:9 trener Barkomu Każany Lwów - Ugis Krastins poprosił o pierwszą w tym secie przerwę. Po powrocie na parkiet gra się nie tylko wyrównała, ale gospodarze zdołali zmiejszyć straty do dwóch punktów (13:15). Końcówka tego seta była bardzo nerwowa. Obie drużyny skuteczne akcje przeplatały błędami. Ostatecznie to jednak nasz zespół wygrał czwartego seta 25:22 i cały mecz 3:1. Śmiało możemy po tym meczu powiedzieć, że mamy w Nysie drużynę na pierwszą ósemkę walczącą w play-offach. I z tą świadomością czekamy na kolejny mecz żółto-niebieskich.
Krzysztof Centner
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Gratulacje chłopaki! Stal Nysa Pany! I Wielkie dzięki dla ludzi którzy przywrócili Plus ligę w Nysie!