
Nasi Czytelnicy są zbulwersowani faktem, że Urząd Miejski w Nysie i Ośrodek Pomocy Społecznej były w minionym tygodniu czynne do godz. 14.00. Jak brzmiała oficjalna informacja, która pojawiła się na stronie tych instytucji, czas pracy urzędników został skrócony… ze względu na upał.
Jak pamiętamy, rzeczywiście w minionym tygodniu temperatura przekroczyła 30 stopni. – Czy upał jest usprawiedliwieniem na to, że dzień pracy dla urzędników kończy się o godz. 14.00?! - pytał zbulwersowany Czytelnik, który specjalnie zwolnił się z pracy, żeby złożyć starszym rodzicom wniosek w OPS na wypłatę dodatku węglowego. – Przyjechałem do Nysy i… pocałowałem klamkę, bo urzędnikom jest za gorąco i nie mogą pracować! Do głowy by mi nie przyszło, że urzędnicy, którzy przecież mają być dla ludzi i pomagać ludziom mają skrócony dzień pracy! No po prostu marzenie! Pewnie zimą będą mieli skracany czas pracy, bo będzie za zimno! – denerwuje się nasz rozmówca.
Nasz Czytelnik dodaje, że przecież pracodawcy nie skracają godzin pracy chociażby ekspedientkom w sklepie. – Zarówno sprzedawcy jak i urzędnicy nie pracują w podobnych warunkach – w budynkach. Ciekawe więc jak urzędnik zareagowałby gdyby zastał zamknięty sklep, którego godziny pracy zostały ograniczone, bo sprzedawczyniom było za gorąco! – irytuje się nasz Czytelnik.
Mężczyzna dodaje przy tym jedną propozycję – żeby burmistrz zarządził w ramach „odrobienia upalnych dni” pracującą sobotę – tak, by wszyscy, którym nie udało się załatwić w gorące popołudnia mogli to zrobić w letnie przedpołudnia.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
tzw. nn na tropie nowej afery oczywiście um............
Tak masz rację to jest afera za ,która ktoś powinien ponieść odpowiedzialność.
Dokładnie, każdy ma 8 godzinny dzień pracy i jeśli go skracają to trzeba to odrobić albo potrącić z wypłaty.
Zgodnie z przepisami prawa pracy pracodawca może w upalne dni wprowadzić dodatkowe przerwy albo pozwolić pracownikowi na wcześniejsze wyjście z pracy. Ministerstwo zaznaczyło, że zależy to jednak wyłącznie od dobrej woli pracodawcy. Wcześniejsze wyjście z pracy nie może powodować obniżenia wynagrodzenia pracownika.
Przypominam, że takie rozwiązanie dotyczy wyłącznie prywatnego przedsiębiorcy. OPS i UM to budżetówka i w okresie rozliczeniowy powinni odpracować skrócony czas pracy.
" Nasi Czytelnicy są zbulwersowani faktem".......... no to ilu ich było....? tych czytelników
Taki jest prawo pracy. I proszę się nie bulwersować.
No jasne tylna część ciała się pociła zwłaszcza w piątki to cza było godziny pracy skrócić, a co mają powiedzieć ci co w upalne dni przy drogach robili.
To normalne że jak jest powyżej 27st w pomieszczeniu w którym się pracuje przysługuje wodą lub więcej przerw...nic nadzwyczajnego, a porównanie do pracy w sklepie gdzie przeważnie jest klima jest słabe ..w upały ludzie w sklepie mają klimy a urząd z tego co mi wiadomo nie...szukanie sensacji na siłę .
Sklepy mają klimę, a urzędnicy nie to proponuję żeby zamienili się ze mną pracą. W pomieszczeniu na hali gorąco jak w piekarniku i jeszcze robota przy nagrzanym silniku, temperatura niezła te 27 stopni to pikuś i jakoś nie narzekamy że gorąco i trzeba skrócić czas pracy. Bo jesteśmy dla ludzi i dla tych co zwalniają się szybciej z pracy żeby zdarzyć do mechanika.
Żeby ludzie mieli co jeść, ja pracuję w temperaturze 50 stopni, plus. Dla mnie urzędnicy biorący wolne, bo za gorąco, to szczyt chamstwa i hipokryzji. U mnie klima ustawiona na 16 stopni powoduje, że jest "tylko" 30. W jednym z pomieszczeń. W innych klimy nie ma, pot się po d***e leje od samych drzwi. Ale urzędnik ma mieć wolne, bo ma ze 22-24 stopnie i dostęp do zimnej wody non stop.
co za roznica........ i tak w umig poza plotkowaniem nie zajmuja sie niczym innym banda oszolomow nierobow i zlodzieji
Jakoś tłumów na konkursach nie widać.Może dlatego że Ci wszyscy "aktywni oburzeni" mają swiadomość że gdyby zasiedli po drugiej stronie barykady i po każdym niespełnionym życzeniu "mieszkańca który płaci podatki" stanie sie bohaterem NN albo radia.Tak jestem urzędnikiem z 15 letnim stażem pracy,z kierunkowym wyszksztalceniem wyższym i wilokrotnie zadaję sobie pytanie co ja robię w urzędzie i nie dlatego że zarobki w samorządzie są poprostu niewielkie.Zadaję sobie pytanie czy po to trzeba było kończyć studia,żeby przyjmować na siebie wiadro pomyj za każdym sfrustrowanym petentem który akurat miał słabszy dzień i spośrod kilkuset innych to akurat on jest najważniejszy,bo przecież płaci podatki i to właśnie jemu wszystko należy się w pierwszej kolejności.Proponuję posiedzieć tydzień w urzędzie i mieć do czynienia m.in z tymi którzy są aktywni na tym formu.Życzę wszystkim żeby mieli szansę doświadczyć tego miodu którego "Pani w urzędzie" doświadcza na co dzień.Proponuję śledzić BIP,ogłoszeń jest sporo.
To kierunkowe wykształcenie wyższe to licencjat na kierunku "zarządzanie polem namiotowym" na Wyzszej Szkole Pasienia Bydła Rogatego w Pieczarkowicach Ch**owolskich??........
W tej gminie jest dosłownie tylko kilku co coś chcą normalnie zrobić dla Gminy a są tak zwane czarne owce z Paczkowa którzy kradną na potęgę
No popatrz bystrzaku jak rozkminiłeś.Poziom Twojej wypowiedzi świadczy o tym że raczej nie dane było Ci skonczyć ten choćby licencjat
Ja skonczylem zawodufke w Biehowie. Krowe potrafie wydoic
Panie @ nierób urzędu /to poszukaj se innej pracy skoro ci tam tak ciężko .
robota w umig ma jednom zalete mozna ruhac do woli ale tszeba pilnowac zeby kilku na raz takom posuwalo ftedy najbogatszy placi za skrobanke tak miala hyba najohydniejsza stamtond w 2018 roku 4 albo 5 jom posuwali jednoczesnie od tego czasu jusz jest bespieczna nie zajdzie w cionze
piszesz o joasi kolezance tej co jom wyprowadzili nahlanom w kajdankah?