
Chwile grozy przeżyli mieszkańcy ul. Poprzecznej w Głuchołazach w niedzielny wieczór. Około godz. 21.20 poczuli bowiem woń ulatniającego się gazu.
Do ulatniania gazu miało dojść ze skrzynki na elewacji budynku. W wyniku dewastacji kabli uruchomiły się czujki gazu. Na miejsce oprócz kilku zastępów straży pożarnej i policji przybyło także pogotowie gazowe, które po zbadaniu instalacji nie stwierdziło zagrożenia.
Mieszkańcy po raz kolejny mówią, że za tego typu incydentami stoi jeden z mieszkańców okolicznych bloków, który jest znany w całym mieście. Obawiają się, że kiedyś dojdzie do ogromnej tragedii, bo młody mężczyzna, który zażywa środki odurzające jest nieobliczalny. O sprawie pisaliśmy wielokrotnie. Niestety służby nie potrafią sobie poradzić z człowiekiem, który stwarza zagrożenie dla innych ludzi.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten człowiek stanowi ogromne zagrożenie dla społeczności miasta! Już dawno powinien mieć żółte papiery i być w zakładzie psychiatrycznym gdzie by mu pomogli lepiej? Skoro od kilku lat, tak, od kilku lat zagraża, okrada, dewastuje, powoduje uszczerbki na zdrowiu wpędza w koszta ludzi i państwo. Bez przyczyny nie zjechał zza granicy, uciekł albo go deportowali.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.