
Siatkarze Stali Nysa pokonali 3:1 AZS Olsztyn i tym samym zapewnili już sobie definitywnie pozostanie w lidze. Z PlusLigi spadnie w tym sezonie MKS Będzin, który nie ma już szans na dogonienie w tabeli naszego beniaminka. Podopieczni trenera Krzysztofa Stelmacha pierwszego seta wygrali z olsztynianami po zaciętej walce na przewagi, w drugim ich trium był nieco szybszy. Przyjezdni odgryźli sięjeszcze wygrywając trzecią partię, końcówka czwartej znów należała jednak do naszego zespołu.
Stal Nysa - Indykpol AZS Olsztyn 3 : 1 (30 : 28, 25 : 22, 22 : 25, 25 : 23)
STAL NYSA: Marcin Komenda, Bartosz Bućko, Wassim Ben Tara, Maciej Zajder, Moustapha M’Baye, Łukasz Łapszyński - Michał Ruciak (libero) oraz Bartłomiej Lemański, Michał Filip, Patryk Szczurek, Kamil Długosz, Kamil Dembiec (libero), I trener Krzysztof Stelmach, II trener Wojciech Janas.
INDYKPOL AZS OLSZTYN: Przemysław Stępień, Robbert Andringa, Damian Schulz, Dmytro Teryomenko, Mateusz Poręba, Wojciech Żaliński - Jędrzej Gruszczyński (libero) oraz Dawid Woch, Rojas Javier Octavio Concepcion, Remigiusz Kapica, Ruben Schott, Nikodem Wolański, I trener Daniel Castellani, II trener Marcin Mierzejewski.
Sędzia pierwszy: Marcin Weiner.
Sędzia drugi: Piotr Król.
Komisarz: Edward Superlak.
Początek spotkania był wyrównany. Dopiero skuteczna zagrywka Wassima Ben Tary dała nieznaczną przewagę nysanom (5:3). Przyjezdni doprowadzili do wyrównania (7:7), jednak siatkarze Stali szybko ponownie przejęli inicjatywę (9:7). Błąd Mateusza Poręby powiększył różnicę (12:9), która po pomyłce Wojciecha Żalińskiego wynosiła już cztery punkty (17:13). Obaj siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn zrehabilitowali się w kolejnych akcjach i ich dwa zagrania pozwoliły olsztynianom częściowo odrobić straty (16:18). Stal również nie wystrzegała się pomyłek i po złym uderzeniu Wassima Ben Tary akademicy z Olsztyna złapali kontakt punktowy (18:19). W końcówce gospodarze ponownie odskoczyli na trzy “oczka” za sprawą skutecznych ataków, jednak podopieczni trenera Daniela Castellaniego nie poddali się i doprowadzili do gry na przewagi. W niej ostatecznie lepsi okazali się nysanie, którym zwycięstwo zapewnił skuteczny blok Marcina Komendy (30:28).
Wyszarpana wygrana dodatkowo zmobilizowała gospodarzy, którzy mocno otworzyli drugą partię i prowadzili już 4:0 za sprawą trudnej zagrywki Marcina Komendy i ataków Bartosza Bućko. As serwisowy Łukasza Łapszyńskiego powiększył dystans (9:4). Olsztynianie próbowali zbliżyć się do rywali kilkukrotnie (9:6, 13:10), jednak Stal utrzymywała przewagę dzięki dobrej postawie Wassima Ben Tary (16:12). Skuteczne uderzenie, a następnie as serwisowy Wojciecha Żalińskiego zniwelowały różnicę do dwóch punktów (16:14), natomiast po błędzie Wassima Ben Tary i zagraniu Remigiusza Kapicy było już po 17. Chwilę później duet Bartosz Bućko - Łukasz Łapszyński ponownie dał prowadzenie nysanom (22:18). Wojciech Żaliński oraz Rojas Javier Octavio Concepcion próbowali jeszcze odrobić straty, jednak ostatecznie zepsuta zagrywka Remigiusza Kapicy zakończyła seta (25:22).
Olsztynianie, podrażnieni porażką w dwóch poprzednich partiach, szybko objęli prowadzenie w trzeciej odsłonie dzięki dwóm akcjom Mateusza Poręby (0:2). Gdy Moustapha M’Baye zatrzymał Dmytro Teriomenko było już jednak po 6 i od tego momentu walka toczyła się punkt za punkt. Inicjatywa pozostała po stronie przyjezdnych, którzy ponownie zbudowali przewagę, tym razem znaczącą, gdy ciężar gry wziął na siebie Robbert Andringa (19:14). Siatkarze Stali odrobili co prawda część strat dzięki czujności w bloku Łukasza Łapszyńskiego i ataku Bartłomieja Lemańskiego (18:20), ale uderzenia Remigiusza Kapicy i Robberta Andringi odbudowały dystans (19:23). Akademicy nie roztrwonili go już do końca i przedłużyli losy meczu po zagraniach Rubena Schotta oraz Remigiusza Kapicy (25:22).
Czwarta partia miała wyrównany początek (4:4). Zepsuta zagrywka Mateusza Poręby i uderzenie Bartosza Bućko dały nieznaczną przewagę Stali (7:5), ale chwilę później, po asie serwisowym Remigiusza Kapicy, na tablicy wyników widniał już remis (7:7). Zagranie Dmytro Teriomenki i błąd Bartosza Bućko pozwoliły natomiast akademikom przejąć inicjatywę (9:11). Taka sytuacja również nie trwała długo, gdy punktową zagrywkę, a następnie atak zanotował Wassim Ben Tara. W tym momencie było już 14:12 dla nyskiej Stali. Efektowna akcja w ataku Remigiusza Kapicy ponownie wyrównała wynik i gra toczyła się punkt za punkt (15:15). Aż do samej końcówki żadna z drużyn nie mogła zbudować przewagi (22:22). Ostatecznie w najważniejszym momencie blok Marcina Komendy i mocne uderzenie Wassima Ben Tary dały prowadzenie i piłkę setową nysanom, a kropkę nad i postawił grający wreszcie cały mecz Maciej Zajder (25:23).
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ciekawe ile idzie na tych nieudaczników kasy z naszych podatków. Ponoć niektórzy są zatrudnieni w spółkach gminnych . Ktoś cis wie ?