
Na łuku drogi na ulicy Mickiewicza, kierujący tzw. mikrocarem, wypadł z jezdni i dachował. Do wypadku doszło w czwartek ok. godz. 14:45
Kierujący pojazdem jechał z centrum miasta w stronę osiedla Rodziewiczówny. Na łuku drogi wyleciał z jezdni, jego samochód przewrócił się na dach, a jazdę zakończył na ogrodzeniu z furtką. Cud, że nikt nie szedł chodnikiem lub nie wychodził z domy, bo mógł zginąć na miejscu.
- Autem podróżowała jedna osoba, która została zabrana do szpitala powiatowego w Nysie. Przyczyna zdarzenia nie jest znana - informuje kpt. Dariusz Pryga, oficer prasowy PSP w Nysie. Będzie je wyjaśniać policja.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ile lat miał ten nyski "Hołowczyc"? 20? Dachowanie na Mickiewicza :)
Oczywiście winny zakręt! Miszcz kierownicy przecenił swoje możliwości i zapewne jechał z odpowiednią prędkością. Zabrać dziadiwi prawo jazdy i po kłopocie.
Takim samochodzikiem? Chyba niewyważony.
Toż to małe i wysokie wywrotne strach tym jechać a jeszcze jak kierowcy wydaje się ,że to samochód to efekty jak wyżej.
Wczoraj trochę wiało. Gdyby kierowca nie oszczędzał na jedzeniu, to może by go nie przewróciło....
Nawet strażacy na zdjęciu się śmieją z mistrza.
Ktoś w tym miejscu w końcu zginie, matka z dzieckiem, rowerzysta... Wtedy wszyscy będą wrzeszczeć zróbcie coś! Dlaczego nic nie zrobiono?! Policja zrobi akcję "bezpieczny zakręt" i przez jakiś weekend będą patrolować zakręty, a potem po staremu: znicze na krawężniku, debata na sesji pasożytów, itd. Kurwa! Zadbajcie o bezpieczeństwo na tym zakręcie już teraz! Postawcie tam wielki fotoradar, ograniczenie do 40 km/h i wlepiajcie kary od przekroczenia limitu o 1 km! Nie czekajcie na prawdziwa tragedię, bo nie zawsze do dziesięciu razy sztuka, a tutaj już było dziewięć takich wypadków.