Reklama

Derby dla nyskiej Polonii

Nowiny Nyskie
01/09/2023 08:03

W Domaszkowicach rozegrany został mecz piłki nożnej o mistrzostwo IV ligi, w którym miejscowy LZS podejmował nyską Polonię.

LZS Domaszkowice - Polonia Nysa 1 : 4 (1 : 2)
0 : 1 Yoichi Oyagi  36. min
1 : 1 Marcin Ściański  40. min
1 : 2 Maciej Pisula  45+4. min (głową)
1 : 3 Maciej Pisula  71. min
1 : 4 Patryk Ostrowski  88. min

LZS DOMASZKOWICE: Dawid Popardowski, Rafał Bobiński (od 74. min Kamil Masternak), Ble Dro Narcisse, Tomasz Kowalczyk, Dawid Kulbaka (od 81. min Szymon Nowacki), Grzegorz Pietruszka (od 54. min Vitalii Prots), Jakub Podoluk (od 84. min Kamil Skalski), Marcin Ściański, Oskar Skirzewski, Patryk Stasiak, Mateusz Szyszka, trener Marcin Nowacki.
POLONIA NYSA: Szymon Wojakowski, Michał Dryja (od 86. min Artur Seremet), Denis Dudek, Marcin Dudek, Mikołaj Kuc, Krzysztof Kulak, Yoichi Oyagi (od 73. min Kacper Duda), Konard Pasternak, Maciej Pisula (od 76. min Kostiantyn Holovchenko), Dominik Sikora, Dawid Stempin (od 61. min Patryk Ostrowski), trener Andrzej Moskal.

Żółte kartki otrzymali: Konrad Tarasek (D) - 9. min, Tomasz Kowalczyk (D) - 73. min, Konard Pasternak (PN) - 75. min.

Spotkanie sędziowali: Mateusz Saliński (główny) oraz Przemysław Dudek (asystent 1) i Paweł Żyłka (asystent 2).

Na trybunach zasiadła rekordowa liczba kibiców obu zespołów. Dla miejscowych kibiców był to mecz historyczny, bowiem nigdy jeszcze LZS Domaszkowice nie grał ligowego meczu z nyską Polonią. Dla kibiców Polonii była to jedyna szansa, żeby na własne oczy zobaczyć w tym sezonie swoich ulubieńców. Faworyta tego spotkania trudno było jednoznacznie wskazać. Z jednej strony spadkowicz z III ligi mierzył się drużyną, która jeszcze w ubiegłym sezonie grała w okręgówce, ale z drugiej strony, to LZS Domaszkowice w tym sezonie zdobył cztery punkty, a Polonia po trzech kolejkach była bez punktów.
Początek meczu bardzo nerwowy. Obie drużyny próbowały poukładać sobie grę, ale nie bardzo im to wychodziło. Widać było, że woli walki obu zespołom nie brakowało, ale brakowało pomysłu na grę. W 8 minucie meczu Ble Dro Narcisse otrzymał prostopadłe podanie w pole karne Polonii i znalazł się w sytuacji jeden na jeden z bramkarzem nyskiej Polonii. To podanie było jednak o jakieś pół metra za długie i doszło do zderzenia bramkarza i pomocnika LZS Domaszkowice. Do bezpańskiej piłki doszli gospodarze i umieścili futbolówkę w bramce nyskiej Polonii. Radość miejscowych nie trwała jednak zbyt długo, bowiem arbiter odgwizdał faul na bramkarzu nyskiej Polonii i bramki nie uznał. Była to bardzo kontrowersyjna decyzja, która wzbudziła dużo komentarzy na trybunach. W 19 minucie po raz pierwszy swoje nieprzeciętne umiejętności pokazał kapitan nyskiej Polonii - Maciej Pisula, ale przegrał pojedynek jeden na jeden z golkiperem LZS Domaszkowice - Dawidem Popardowskim. W 24 minucie Dawid Stempin wykonywał rzut wolny i piłka zmierzała tuż przy słupku do bramki miejscowych. Na szczęście dla gospodarzy świetnie dysponowany w tym meczu był Dawid Popardowski i to on efektowną paradą wybił piłkę na rzut rożny. W 32 minucie bardzo ładnym strzałem z dystansu popisał się Dominik Sikora, ale i tym razem piłka minęła światło bramki LZS Domaszkowice. Cztery minuty później ten sam zawodnik precyzyjnym podaniem uruchomił Macieja Pisulę, ten precyzyjnie dośrodkował i nadbiegający Yoichi Oyagi otworzył wynik spotkania. Prowadzeniem 1:0 Polonia Nysa cieszyła się zaledwie cztery minuty. W 40 minucie po precyzyjnym dośrodkowaniu Oskara Skirzewskiego defensywa Polonii Nysa popełniła szkolny błąd  w swoim polu karnym i Marcin Ściański nie miał najmniejszych problemów z ulokowaniem futbolówki w nyskiej bramce. W 45 minucie po składnej akcji nyskiej drużyny obrońca LZS Domaszkowice zatrzymuje ręką piłkę w swoim polu karnym i arbiter bez wahania wskazuje na punkt oznaczający rzut karny.  Do piłki podchodzi najlepszy zawodnik tego spotkania - Maciej Pisula, strzela koło słupka, ale stojący w bramce gospodarzy popularny „Pecia” niczym Jan Tomaszewski frunie w kierunku piłki i końcówkami palców wybija piłkę poza boisko. Niewykorzystany rzut karny nie tylko nie podłamał mu skrzydeł, ale i dodał dodatkowych sił. Jeszcze przed przerwą w doliczonym czasie gry Maciej Pisula wyskoczył prawie metr w górę i przepięknym strzałem głową dał kolejne prowadzenie w tym meczu nyskiej Polonii.
W przerwie miejscowi kibice nie kryli swoich obaw o końcowy wynik. - „Nam sił wystarczy na maksimum 60 minut. Polonia nas rozjedzie” - słyszało się na trybunach. I faktycznie w drugiej połowie to nyski zespół przeważał i z każdą minutą przewaga przyjezdnych rosła.  Jednak początek drugiej połowy, to ambitne próby strzelenia przez gospodarzy wyrównującej bramki. W 49 minucie meczu na bramkę Polonii strzelał Jakub Podoluk, ale golkiper nyskiego zespołu nie dał się zaskoczyć. W 60 minucie w doskonalej sytuacji pod bramką rywali znalazł się Mateusz Szyszka. Niestety, zamiast strzelać na bramkę Polonii Nysa próbował jeszcze dogrywać piłkę i defensorzy nyskiej Polonii wybili ją w pole. W 66 minucie niezwykle aktywny w tym meczu Dominik Sikora decyduje się na mocny strzał z dystansu, ale i tym razem Dawid Popardowski jest lepszy od pomocnika Polonii.
W 71 minucie Polonia Nysa zadała decydujący cios. Maciej Pisula uciekł obrońcom LZS Domaszkowice i plaskim strzałem po ziemi z 14 metrów pokonał dobrze grającego bramkarza gospodarzy - Dawida Popardowskiego. Po tej bramce drużyna z Domaszkowic już się nie podniosła. Widać było, że miejscowi stracili wiarę w odrobienie strat. Jakby tego było mało, dwie minuty przed końcem spotkania Polonia Nysa przeprowadziła szybki kontratak i w sytuacji jeden na jeden z bramkarzem LZS Domaszkowice znalazł się Artur Seremet i strzelił na bramkę gospodarzy. Piłka minęła Dawida Popardowskiego, ale trafiła w poprzeczkę i wyszła w pole. Do bezpańskiej piłki doskoczył Patryk Ostrowski i umieścił piłkę w bramce LZS Domaszkowice. W ten oto sposób Polonia Nysa wygrała 4:1 derbowy pojedynek z beniaminkiem tej klasy rozgrywkowej.
Zwycięstwo Polonii Nysa w pełni zasłużone. Polonia przewyższała miejscowych szybkością i to zadecydowało o wyniku. Zespół z Domaszkowic w pierwszej połowie starał się nadążać za piłkarzami z Nysy, ale już w drugiej połowie oddał pole nyskiej drużynie. Najlepszym zawodnikiem tego meczu, mimo niewykorzystanego rzutu karnego był kapitan nyskiej drużyny - Maciej Pisula. W zespole z Domaszkowic na najwyższą ocenę zasłużył bramkarz tego zespołu - Dawid Popardowski.
Patrząc na postawę obu zespołów to trudno oczekiwać cudów tak po jednej jak i drugiej drużynie. W tym sezonie obie drużyny będą zapewne walczyć o to, żeby się utrzymać się IV lidze. Beniaminek z Domaszkowic musi w rundzie jesiennej zdobyć dużo punktów, bowiem w rudzie wiosennej zawsze beniaminki mają z tym problem. Polonia Nysa wręcz odwrotnie, z każdym meczem powinna grać coraz lepiej, bowiem to bardzo młody i obiecujący zespół. Niestety, nie mamy żadnych gwarancji, że ci młodzi piłkarze nie pójdą śladami swoich poprzedników i za rok w komplecie nie opuszczą nyskiej Polonii. Jaka jest więc strategia budowania tego klubu? Na to pytanie muszą sobie odpowiedzieć działacze nyskiego klubu z ich guru z ulicy Kolejowej. Z zawodników, którzy grali w ubiegłym sezonie, tak na dobrą sprawę pozostali Dominik Sikora i Maciej Pisula, bowiem pozostali więcej siedzieli na ławce rezerwowych niż grali. Czy w tym sezonie może być podobnie? Wydaje się, że tak i wtedy znowu pozostaniemy z ręką w nocniku. Jeżeli chcemy mocnej drużyny to musimy zbudować ten zespół na solidnym fundamencie, a bez fundamentu, żeden budynek i żaden zespół nie będzie normalnie funkcjonował.

Krzysztof Centner

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    ~~ - niezalogowany 2023-09-01 09:11:13

    Szkoda kasy.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    stefek i wandzia - niezalogowany 2023-09-01 16:12:46

    "Na trybunach" w domaszkowicach.................

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do