Dramat mieszkańców. Nie mogą spać przez hałas i drganie torów

Mieszkańcy wspólnoty mieszkaniowej przy ul. Warszawskiej 21 w Otmuchowie przeżywają trudne chwile. Ich życie zakłóca nieustanny hałas i drgania, które – jak twierdzą – powodują uszkodzone styki pobliskich torów kolejowych. Problem dotyczy toru drugiego na kilometrze 156.1 linii kolejowej Wrocław-Międzylesie, wykorzystywanej głównie przez pociągi towarowe.

Hałas i drgania zakłócają życie
W budynku znajduje się sześć lokali mieszkalnych, których mieszkańcy już od dłuższego czasu alarmują o problemie. Uciążliwe drgania wpływają nie tylko na ich jakość życia, ale także – jak podkreślają – mogą zagrażać stanowi technicznemu budynku.
– Pociągi jeżdżą minimum 10 razy w nocy. To jak życie na placu budowy – mówi jeden z mieszkańców. – Czasami mamy wrażenie, że przechodzimy przez trzęsienie ziemi. Nie chcemy wiele. Wystarczy poprawa jakości rozjazdu albo zmniejszenie prędkości pociągów na tym odcinku. Tylko tyle i aż tyle – tłumaczy jeden z lokatorów.

Apel o interwencję
Mieszkańcy kontaktowali się z przedstawicielami PKP, ale – jak twierdzą – bezskutecznie. W ich ocenie tor jest wyeksploatowany, a wcześniejsze naprawy nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Największy problem mają powodować zużyte szyny, które na końcach tworzą „dołki”. To właśnie w tych miejscach hałas i drgania są najbardziej odczuwalne. Wspólnota domaga się m.in. sprawdzenia stanu technicznego torowiska, przeprowadzenia niezbędnych napraw i modernizacji a także zmniejszenia prędkości pociągów na spornym odcinku do czasu poprawy infrastruktury.

Nie tylko komfort, ale i bezpieczeństwo
Mieszkańcy obawiają się, że drgania mogą w dłuższej perspektywie wpłynąć na stabilność budynku. – Tu chodzi o nasze zdrowie, spokój i bezpieczeństwo. Nie możemy tak dłużej żyć – podsumowują.

Najważniejsze jest bezpieczeństwo
Mieszkańcy obawiają się, że drgania mogą w dłuższej perspektywie wpłynąć na stabilność budynku. – Tu chodzi o nasze zdrowie, spokój i bezpieczeństwo. Nie możemy tak dłużej żyć – podsumowują. W tej sprawie skontaktowaliśmy się z rzecznikiem Polskich Linii Kolejowych, lecz do momentu składu gazety (niedziela) nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Do sprawy powrócimy.