
Na podwórku przy ul. Piastowskiej rośnie akacja, która przerasta czteropiętrowy budynek. Jedna z jego mieszkanek chce, aby dla bezpieczeństwa zostało ono przycięte. Spółdzielnia mieszkaniowa, na terenie której rośnie drzewo nie zamierza tego robić.
- To drzewo to samosiejka, która rośnie w niekontrolowany sposób. Nie trzeba jej wycinać, ale chociaż gałęzie należałoby przyciąć. Drzewo potrzebuje pielęgnacji - mówi pani Ewa, która przekonuje, że kiedy zgłaszała sprawę w administracji spółdzielni odbiła się od ściany. Podkreśla, że pod drzewem są wejścia do klatek schodowych, poruszają się ludzie, stoją samochody.
- W ciągu roku mieliśmy tylko jedno zgłoszenie w tej sprawie. Po nim przeprowadzono oględziny drzewa, które wykonała firma specjalizująca się w pielęgnacji drzew. Wykazały one, że drzewo nie jest chore, nie ma posuszu, a jego stan nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa osób - zapewnia Marcin Gębka, kierownik administracji osiedla "Śródmieście" Spółdzielni Mieszkaniowej w Nysie. Dodaje, że w oględzinach wzięła udział duża część mieszkańców klatki sąsiadującej z drzewem, którzy nie zgodzili się na jakąkolwiek jego redukcję.
Spółdzielnia informuje, że drzewo zostanie przycięte tylko wtedy, kiedy zgodzi się na to większość mieszkańców budynku.#
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Taka sama sytuacja na podzamczu u moich rodziców. Niedługo będą mogli pranie wieszać na gałęziach. Tak na oko drzewo sięga po 3 piętro. Spółdzielnia nic z tym nie robi i nie ma zamiaru.