
W Dziewiętlicach rozegrany został mecz piłki nożnej o mistrzostwo klasy A, w którym miejscowy LZS zmierzył się z Orłem Reńska Wieś.
LZS Dziewiętlice - Orzeł Reńska Wieś 2 : 1 (0 : 1)
0 : 1 Bartosz Mielnik 2. min
1 : 1 Mateusz Krzyż 78. min
2 : 1 Jakub Pulit 86. min
LZS DZIEWIĘTLICE: Adrian Ignasiak, Paweł Skotnicki, Piotr Piotrowski, Michał Przybyło (od 75. min Wiktor Caputa), Mateusz Krzyż, Adam Burzyński (od 93. min Paweł Walczak), Jakub Pulit, Tomasz Sadowski, Mateusz Ignasiak, Konrad Bezwerchny, Wojciech Podobiński, trener Tomasz Sadowski.
ORZEŁ REŃSKA WIEŚ: Paweł Szulc, Szymon Woźnica, Jan Król (od 82. min Maciej Tekiel), Adrian Dedjo, Mateusz Gąsiorek, Marek Pileczek, Maciej Diakowski (od 88. min Antoni Szpiech), Dawid Niegel (od 46. min Patryk Bandyk), Bartosz Mielnik, Sebastian Poniewierski, Marcel Biegun (od 84. min Mariusz Kureń), trener Adam Raczyński.
Żółte kartki otrzymali: Szymon Woźnica (ORW) - 12. min, Bartosz Mielnik (ORW) - 38. min, Adam Burzyński (D) - 60. min, Konrad Bezwerchny (D) - 65. min, Mateusz Gąsiorek (D) - 66. min, Jan Król (D) - 75. min.
Spotkanie sędziowali: Tomasz Dąbrowski (główny) oraz Daniel Jamiński (asystent 1) i Ryszard Wawro (asystent 2).
Już w 1 minucie gospodarze mogli otworzyć wynik tego meczu, ale zabrakło im zimnej krwi pod bramką przyjezdnych. To co nie udało się gospodarzom, udało się minutę później przyjezdnym. Wrzucona w pole karne miejscowych futbolówka przelobowała bramkarza miejscowych - Adriana Ignasiaka i nadbiegajacy Bartosz Mielnik nie miał najmniejszych problemów z ulokowaniem futbolówki w pustej już bramce gospodarzy. Po strzeleniu bramki Orzeł nie spoczął na laurach i w dalszym ciągu parł do przodu. W 6 minucie Adrian Ignasiak obronił soczysty strzał z dystansu rywali. Po dziesięciu minutach przewagi przyjezdnych obraz gry się wyrównał. Nadal optyczną przewagę posiadał Orzeł Reńska Wieś, ale miejscowi bardzo groźnie kontratakowali. Szczególnie aktywny w pierwszej połowie meczu był prawoskrzydłowy LZS Dziewiętlice - Adam Burzyński. Do pełni szczęścia brakowało mu jednak ostatniego dokładnego podania, które otworzyłoby możliwość strzelenia wyrównującej bramki. W miarę upływu czasu widać było, że zespół z Reńskiej Wsi traci siły. I już w końcówce pierwszej połowy inicjatywę zaczął przejmowac zespół z Dziewiętlic. W 43 minucie w doskonałej sytuacji bramkowej znalazł się Wojciech Podobiński, ale był na pozycji spalonej. W ostatniej minucie pierwszej połowy celny strzał na bramkę Orła oddał Mateusz Krzyż, ale doświadczony Paweł Szulc nie dał się zaskoczyć.
Po przerwie zobaczyliśmy dwa zupełnie inne zespoły. Dominujący w pierwszej połowie Orzeł Reńska z każdą minutą tracił siły, a gospopdarzom rosły skrzydła. Przez pierwszy kwadrans drugiej połowy przyjezdni próbowali jeszcze dotrzymywać kroku rozpędzonym gospodarzom, ale czym dalej w las tym było gorzej. W 70 minucie meczu bramkarz Orła Reńska Wieś - Paweł Szulc obronił piłkę po mocnym strzale z rzutu wolnego. I gdy wydawało się, że przyjezdni wywiozą z gorącego terenu cenne trzy punkty, gospodarze przystąpil do decydującego ataku. W 78 minucie meczu bardzo dobrze grający - Tomasz Sadowski podszedł do rzutu wolnego. Precyzyjnie dośrodkował i niezwykle bramkostrzelny - Mateusz Krzyż strzelił wyrównującą bramkę. W tym momencie zadawaliśmy sobie tylko jedno pytania - jak teraz będzie wyglądał ten mecz? Czy przyjezdni zagrają o pełną pulę? Czy miejscowi pójdą za ciosem? A może obie drużyny zadowolą się podziałem punktów? Długo nie musieliśmy się nad tym zastanawiać, bowiem jeden z zawodników gospodarzy krzyknął - dawać szybko piłkę - gramy o trzy punkty.
I tak faktycznie było. Obie drużyny próbowały grać o komplet punktów, ale więcej sił zachowali miejscowi i to oni w końcówce meczu zadali decydujący cios. W 86 minucie po indywidualnej akcji Jakub Pulit strzela drugą bramkę dla gospodarzy i LZS Dziewiętlice wygrywa drugi mecz w tym sezonie.
Był to mecz dwóch bardzo wyrównanych zespołów. I wszystko wskazuje na to, że tak będzie wyglądał cały sezon w tej klasie rozgrywkowej. Czternaście bardzo wyrównanych zespołów będzie rywalizować nie tylko o awans do ligi okręgowej, ale i o to, żeby uniknąć degradacji do klasy B. I gdyby mnie dzisiaj ktoś zapytał, kto jest faworytem tych rozgrywek, to bym tylko wzruszył ramionami. Tego nie wie nikt. Po pierwszej połowie meczu rozegranego w Dziewiętlicach wskazałbym na Orła Reńska Wieś. Po całym meczu już nie postawiłbym na Orła wielkich pieniędzy. A trzeba pamiętać, że na boiskach klasy A, biega bardzo dużo piłkarzy, pracujących w służbach mundurowych. Tak więc nigdy nie można być pewnym, że będą oni mogli zagrać w swoich drużynach.
To wszystko powoduje, że jednego tygodnia dany zespół wygrywa wysoko, a drugiego przegrywa z kretesem. Niczego nie można sobie tak naprawdę zaplanować. Ktoś powie trzeba mieć szeroką kadrę, ale i tutaj jest pewien problem, bowiem jak będziesz miał dużą kadrę i nie wszyscy będą mogli danego dnia zagrać to będą się obrażać, że nie grają i będą odchodzić z drużyny. Jak tu znaleźć złoty środek? Tego nie wiem, ale kluby mają z tym duży kłopot. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Dzięki temu, że nigdy nie wiadomo kto w danym meczu zagra, rozgrywki w klasie A będą bardzo ciekawe i do końca będą trzymać w napięciu.
Krzysztof Centner
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ładnie skomentowane. Sport nie interesuje mnie, ale jakoś sobie wyobraziłem jak te akcje szły. Niech sobie chłopaki grają.
Jak drużynie nie idzie to wyj....ć trenera a nie trzymać pajaca po kursie przygotowawczym teraz wziął się podobno za bilarda jeszcze to rozp...li i spier...li cały on. Nic nie potrafi wszędzie mu palcem pokazywali co ma robić i podpowiadali co ma mówić taki lokalny klaun.
Tomasz Sadowski zbawicielem wioski