
Platforma Obywatelska – jako opozycja – ma jeden sposób na istnienie w Sejmie. Polega on na ciągłym atakowaniu rządzącej większości. Ulubionymi sposobami są personalne ataki na prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, przypisywanie mu wszelkich negatywnych cech, a także roli dyktatora. Rola Kaczyńskiego z pewnością jest specjalna, ale przecież w każdej partii są liderzy ich otoczenie i zwykli członkowie. W Platformie też tak było.
PO atakuje także z determinacja każdy pomysł i propozycję PiS-owskiego rządu, popadając często w śmieszność. Tak było kiedy – wobec zagrożenia terroryzmem- zapadały ustawy dające większe uprawnienia policji. Opozycja grzmiała o państwie policyjnym, a tymczasem rozwiązania okazały się skuteczne i wizyta Papieża oraz Światowe dni Młodzieży przeszły w Polsce spokojnie.
Atakowany był także sztandarowy projekt PiS – ustawa „500+” wspierająca rodziców wychowujących dzieci. Teraz kiedy się okazuje, że projekt działa i zmniejszyły się problemy wielu rodzin, a wypłata zasiłków dała impuls gospodarce, politycy PO bynajmniej nie przyznają się do błędu.
Totalna opozycja w wykonaniu partii, która była u władzy 8 lat i pozostawiła po sobie afery i niesmak, jest nieco groteskowa w związku z czym nowy lider PO – Grzegorz Schetyna postanowił stworzyć nowy wizerunek ugrupowania. „Nie będziemy już antypisem!” stwierdził Schetyna i powołał „gabinet cieni” czyli alternatywny rząd.
„Gabinet cieni” tworzą partie brytyjskie, które - w systemie dwupartyjnym - rządzą na przemian i do objęcia władzy muszą się przygotowywać, śledząc pracę poszczególnych resortów. Inaczej po zmianie politycznej warty, nowi ministrowie dawnej opozycji musieliby się wszystkiego uczyć. Zresztą w systemie brytyjskim – między partią rządzącą, a opozycją nie występuje taka ostra , pozbawiona wszelkich hamulców walka polityczna. Partie różnią się programowo w wielu sprawach, ale posłowie mają dużą swobodę działania, jako że są wybierani w okręgach jednomandatowych i partyjne centrum musi liczyć się z ich niezależnością w wielu sprawach. Bardzo często, w wielu sprawach poglądy wielu posłów Konserwatystów są bardziej lewicowe niż „prawicowych” posłów Partii Pracy. Stanowiska są uzgadniane w debatach, które mają sens, bo rzeczywiście można kogoś przekonać, partie muszą szanować niezależność swoich posłów, stąd poziom politycznej kultury w brytyjskim systemie może być wzorem. Jednocześnie partie i parlament pracują bardziej merytorycznie i zdobywają poparcie wyborców realnymi decyzjami, pracą, a nie politycznym marketingiem i szczuciem na przeciwnika.
U nas metodą jaka przyniosła niegdyś sukces Platformie było szczucie na PiS i na Kaczyńskich, ale i odwrotnie – obecny sukces PiS-u polegał na atakowaniu Platformy. Co prawda politycy tej formacji robili wszystko, żeby ułatwić zadanie PiS-owi i w zasadzie sami sobie zawdzięczają totalną klęskę jaką ponieśli.
Teraz rozpaczliwie szukają jakiegoś sposobu na zaistnienie, bo zagraża im anihilacja, a ich rolę - akceptowanego w jakimś stopniu - antypisu, przejęła formacja Ryszarda Petru – „Nowoczesna”. Partia ta jest nowa, nie odpowiada za porażki PO, a jednocześnie dobrze sformatowana propagandowo i wszystko wskazuje, że przejmie elektorat i posłów PO. Już to zresztą robi.
Nie ma się co dziwić, że w tej sytuacji PO szuka na gwałt sposobów na przeżycie. O ich rozpaczliwym działaniu świadczy wciągnięcie do gry Lecha Wałęsy, którego poparcie oscyluje między minus 2%, a minus 4%.
Wszystko wskazuje więc, że Platforma umiera na naszych oczach, a może nawet już umarła tylko jeszcze o tym nie wie. W tej sytuacji powołanie przez PO tzw. „gabinetu cieni” nabiera nowego znaczenia. Jeśli bowiem o jakichś cieniach w tym przypadku można by mówić, to chyba tylko o cieniach błąkających się w Hadesie – mitycznej krainie zmarłych, do której przeprawia przez rzekę Styks dusze zmarłych przewoźnik Charon. Grzegorz Schetyna jeszcze w tej roli nie występował, ale wygląda, że jest do niej całkiem nieźle przygotowany.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie