Reklama

Gdybym miał takie moce sprawcze. Wywiad z Arturem Kamińskim, przewodniczącym Rady Nadzorczej ZAKS -y Kędzierzyn-Koźle

Nowiny Nyskie
26/12/2021 11:19

Wywiad z przewodniczącym Rady Nadzorczej Klubu Sportowego Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Arturem Kamińskim.

Krzysztof Centner - Panie przewodniczący nie sposób naszej rozmowy nie zacząć od serdecznych gratulacji dla całego klubu za wygranie siatkarskiej Ligi Mistrzów.
Artur Kamiński
- Bardzo dziękuję za gratulacje. Właśnie teraz mamy taki gorący okres. Wczoraj mieliśmy konferencję prasową w Gliwicach, którą poprowadził nasz jeszcze prezes Sebastian Świderski, bowiem tę funkcję będzie pełnił do końca roku. Zapowiedzieliśmy na konferencji, że jeden z najciekawszych meczów naszej drużyny w Lidze Mistrzów rozegramy w Arena Gliwice. Naszym przeciwnikiem 12 stycznia będzie jeden z najlepszych klubowych zespołów na świecie - Lube Civitanova. Przypomnę tylko, że są to dwa kluby, które wygrały ostatnie dwie edycje Ligi Mistrzów. Wszystkich kibiców na ten mecz serdecznie zapraszam.

- Dlaczego w Gliwicach, a nie w Kędzierzynie-Koźlu?
- Spowodowane to jest kilkoma względami, ale ten najważniejszy to umożliwienie jak największej liczbie kibiców obejrzenia tego mam nadzieję wielkiego spektaklu siatkarskiego na żywo. Nasza hala jest dużo mniejsza niż Arena Gliwice, więc to był główny powód przeniesienia tego spotkania z Kędzierzyna-Koźla do Gliwic.

- Wróćmy do okresu przygotowawczego do nowego sezonu. Straciliście trzech swoich znakomitych zawodników - Toniuttiego, Zatorskiego i Kochanowskiego. Wydawało się, że bez tych zawodników nie będziecie tak skuteczni jak przed rokiem. Tymczasem po dwunastu ligowych kolejkach zdecydowanie przewodzicie ligowej tabeli. Jak to się robi?
- My jesteśmy przykładem klubu, która od wielu, wielu lat buduje kręgosłup drużyny i to teraz owocuje dobrymi wynikami. U nas ważniejsza jest zespołowość, zgranie, mentalnośc i mocne zaplecze niż indywidualności. Oczywiście każda strata zawodnika jest dla klubu bolesna, a zwłaszcza jak się traci tak znakomitych siatkarzy jak Toniutti, Zatorski czy Kochanowski. My jednak byliśmy na taki scenariusz przygotowani. Wchodząc na szczyty światowej siatkówki, a zdobycie Ligi Mistrzów jest bez wątpienia jednym z takich szczytów trzeba się zawsze liczyć z tym, że zacznie się zainteresowanie naszymi graczami. I tak też było w przypadku naszego klubu. Nie ukrywam, że sam miałem pewne obawy, czy uda nam się w pełni odbudować zespół po odejściu tak świetnych siatkarzy jak Toniutti, Zatorski i Kochanowski. Tych nazwisk po prostu nie da się zastąpić. Postanowiliśmy więc uzupełnić nasz skład takimi zawodnikami, którzy będą pasować mentalnie do zespołu. I to nam się jak widać udało. Wielka w tym zasługa naszego prezesa - Sebastiana Świderskiego.

- Siatkówka młodzieżowa w Kędzierzynie-Koźlu ma się zupełnie nieźle. Kamil Semeniuk jest najlepszym dowodem na to, że można wychować zawodnika światowej klasy. I tylko się cieszyć, że Grupa Azoty Kędzierzyn wspiera młodzieżową siatkówkę w Kędzierzynie-Koźlu?
- My jesteśmy naprawdę dumni z Kamila Semeniuka. Jest on najlepszym dowodem na to, że ciężką i systematyczną pracą można wspiąć się na wyżyny światowej siatkówki. Kamil w Kędzierzynie chodził do szkoły, w naszych młodzieżowych klubach się szkolił. Bez wątpienia więc jest ulubieńcem naszych kibiców. My teraz nie mamy strikte młodzieżowej drużyny w naszym klubie, ale mocno wspieramy i współpracujemy z klubem ZAKSA Strzelce Opolskie. W tym klubie ogrywają się na poziomie I ligi nasi najzdolniejsi siatkarze młodszego pokolenia i jak tylko będą już gotowi do gry w Plus Lidze to zapewne do nas wrócą. Zapewniam, że nie zamierzamy ich stracić z oczu.

- Usłyszeliśmy już wiele pozytywnych słów o Sebastianie Świderskim, który został wybrany prezesem Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Nie żałujecie, że straciliście naprawdę świetnego prezesa?
- Oczywiście, że żal. Sebastian Świderski przeszedł w naszym klubie praktycznie wszystkie szczeble. Był świetnym zawodnikiem, zdobywając z naszym zespołem pierwsze duże sukcesy. Potem zajął się menadżerką, został działaczem sportowym w naszym klubie. Był dyrektorem sportowym, a następnie prezesem naszego klubu. Bez wątpienia postać nie tuzinkowa. Dzisiaj najważniejsza postać w polskiej siatkówce. Oczywiście rozważaliśmy taką opcję, że Sebastian będzie łączył funkcję prezesa naszego klubu z funkcją prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej, ale po głębszej analizie doszliśmy do wniosku, że byłoby to ze względów wizerunkowych dużym błędem. Sebastian bardzo poważnie podchodzi do swoich nowych obowiązków. Jest już po bardzo ważnej rozmowie z Ministrem Aktywów Państwowych - Jackiem Sasinem. Zapadły tam bardzo ważne decyzje dla rozwoju piłki siatkowej w Polsce. I wierzę, że Sebastian na nowym stanowisku będzie równie skuteczny jak w naszym klubie.

- Kto więc zastąpi Sebastiana Świderskiego na stanowisku prezesa klubu sportowego Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle?
- Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie wiem, ale nie będę tego ujawniał, przed podpisaniem umowy z nowym prezesem. Mogę tylko powiedzieć, że nowego prezesa poznamy 22 grudnia, a zacznie on pracę w naszym klubie 1 stycznia 2022 roku. Będzie to też prezes, który mogę zagwarantować będzie ściśle współpracować z Sebastianem.

- Przejdziemy teraz do niezwykle trudnego tematu, czyli do Stali Nysa. Po pierwszych trzech, czterech meczach naszej drużyny prezes twierdził, że Nysa zaczyna z naprawdę trudnymi rywalami, ale z meczu na mecz powinno być coraz lepiej. Stal rozegrała już dwanaście ligowych spotkań, a zwycięstwa jak nie było tak nie ma. Czy potrzymuje Pan opinię, że dalej trzeba zachować spokój?
- Miałem nadzieję, że tak się właśnie stanie i nyski zespół po tym maratonie z mocarzami Plus Ligi się odrodzi. Trzeba jednak pamiętać, że dla beniaminka zawsze drugi sezon jest najtrudniejszy. I tak jest i w tym przypadku. Po awansie zawsze jest duża euforia i łatwiej się gra beniaminkowi w wyższej klasie rozgrywkowej. Drugi sezon z reguły jest najtrudniejszy.  I z tym ma Stal Nysa duży problem. Bardzo dobrze, że nastąpiła w Nysie zmiana trenera. Oczywiście taka zmiana trenera nie odmieni od razu oblicza zespołu, bowiem w trakcie trwania rozgrywek ciężko coś zmienić. Nad wydolnością sportową pracuje się w okresie przygotowaczym, a nie w okresie rozgrywkowym i to trzeba wziąć pod uwagę. Ja osobiście liczyłem na to, że ta zmiana trenera wpłynie mentalnie na zespół Stali. I faktycznie w tych pierwszych dwóch spotkaniach po zmianie trenera nyski zespół wyglądał zupełnie nieźle. Niestety kolejne mecze tego nie potwierdziły. Przed nami teraz nieco dłuższa przerwa będzie więc czas na to, żeby poprawić morale nyskiego zespołu, dopracować poszczególne zagrania i co najważniejsze spowodować, że to będzie jeden zespół. Jak jednak bardzo mocno wierzę, że Stal Nysa się odrodzi. Ten klub mam przecież głęboko w swoim sercu i nie wyobrażam sobie, że Stal mogłaby spaść z Plus Ligi. Ja apeluję o to, żebyśmy nie rozliczali już nyskiej drużyny z osiągniętych w tym sezonie wyników, ale kibicowali tej drużynie do końca i dopiero po sezonie dokonali ostatecznego rozliczenia

- Okey. Prawdziwy kibic powinien być ze swoją drużyną na dobre i na złe, ale czy dotyczy to też zawodowców? Zawodowy siatkarz za wykonaną pracę otrzymuje sowite wynagrodzenie i to dużo wyższe niż pracownik w swoim zakładzie pracy. Taki pracownik jak źle wykonuje swoją pracę natychmiast dostaje wypowiedzenie. Tutaj mamy zupełnie inne standarty. W nyskim zespole mamy reprezentanta Stanów Zjednoczynych - Mitchella Stahla, jednego z najlepszych siatkarzy Afryki - Wassima Ben Tarę, okrzykniętego najlepszym polskim rozgrywającym - Marcina Komendę, byłego reprezentanta Bułgarii - Nikolaya Pencheva czy świetnie spisującego się w poprzednim sezonie Kamila Kwasowskiego. To przecież skład na ósemkę Plus Ligi. I dalej mamy czekać. Na co?
- Pełna zgoda. W Stali Nysa jest problem i chyba każdy to widzi. Wszyscy wiemy ile środków zostało zaangażowanych w projekt Stal Nysa. I teraz, żeby to się zbilansowało potrzebne są wyniki. A tych niestety nie ma. To prawda, że Nysa ma naprawdę mocne nazwiska i zgodzę się z tym, że są to nazwiska na czołową ósemkę, ale jeszcze raz powtórzę, pokuszę się o ocenę tego zespołu, ale dopiero po zakończeniu sezonu ligowego.

- To na koniec jeszcze jedno pytanie. Nasz nowy trener Daniel Pliński na antenie radiowej stwierdził, że zwycięstwo Stali nadejdzie i to w miarę szybko. Jeżeli się nie uda w Lublinie to być może przywieziemy punkty z Kędzierzyna-Koźle. Czy to oznacza, że ZAKSA postanowiła pomóc naszej drużynie utrzymać się w lidze?
- Mówiąc żartobliwie - gdybym miał takie moce sprawcze to czemu nie, ale takich mocy sprawczych nie mam. Uważam, że Stal Nysa sama musi sobie pomóc. Przypomnę tylko, że w poprzednim sezonie rozgrywkowym Stal pokonała późniejszego mistrza Polski - Jastrzębski Węgiel, a więc potencjał w tym zespole jest duży. Nasz derbowy mecz zostanie rozegrany w Kędzierzynie-Koźlu i to my będziemy faworytem tego meczu, ale nie będzie to dla nas łatwy mecz.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do