Grali równo, Zaksa wzięła 3 punkty, nam zostało...

W Hali Nysa rozegrany został mecz piłki siatkowej mężczyzn o mistrzostwo PlusLigi, w którym miejscowa PSG Stal Nysa zmierzyła się w derbowym pojedynku z ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle.

PSG Stal Nysa - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
1 : 3 (25 : 23, 23 : 25, 23 : 25, 21 : 25)

PSG STAL NYSA: Zouheir El Graoui, Patryk Szczurek, Dominik Kramczyński, Kamil Kosiba, Nicolas Zerba, Dawid Dulski - Kamil Szymura (libero) oraz Remigiusz Kapica, Kellian Motta Paes, Wojciech Włodarczyk, trener Daniel Pliński.

ZAKSA KĘDZIERZYN-KOŹLE: Marcin Janusz, Igor Grobelny, Mateusz Rećko, Rafał Szymura, Mateusz Poręba, Karol Urbanowicz - Erik Shoji (libero) oraz Kajetan Kubicki, Jakub Szymański, Daniel Chitigoi, trener Andrea Giani.

Spotkanie sędziowali: Wojciech Maroszek i Sławomir Gołąbek.
Komisarz zawodów: Jaroslaw Stancelewski.

MVP - Marcin Janusz

Pierwszego seta koncertowo zaczęli siatkarze z Kędzierzyna-Koźla, obejmując prowadzenie 2:0, a następnie 5:1. Stalowcy bardzo szybko odrobili straty, doprowadzając rezultat do stanu 7:7. Wynik przez długi czas oscylował wokół remisu. W końcówce losy seta wziął w swoje ręce Kamil Kosiba i to głównie za jego sprawą nasz zespół wygrał pierwszego seta 25:23.
Drugi set podobnie jak i pierwszy zdecydowanie lepiej otworzyli siatkarze z Kędzierzyna-Koźla i to ZAKSA po pierwszych dziesięciu piłkach prowadziła 7:3. Stalowcy i tym razem nie odpuścili rywalom i doprowadzili rezultat do stanu remisowego 9:9. I podobnie jak w pierwszej partii trwała twarda wymiana ciosów z obu stron przeplatana jednak prostymi błędami. W końcówce drugiego seta więcej zimnej krwi zachowali goście i po dwóch setach był remis 1:1.
Trzeci set, pisz wymaluj, to kopia dwóch pierwszych partii, z tą jednak różnicą, że nasz zespół nie musiał gonić rywali. Od samego początku było bardzo równo i dopiero w końcówce ZAKSA przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Czwarty set rozpoczął się po myśli naszego zespołu. Przy zagrywkach Kamila Kosiby nasz zespół zaczął odjeżdżać, obejmując trzypunktowe prowadzenie (4:1). Goście musieli więc po raz pierwszy w tym meczu odrabiać straty. Zrobili to bardzo szybko, doprowadzając rezultat spotkania do stanu remisowego 7:7. Odpowiedź naszego zespołu była niemal natychmiastowa i Stal ponownie wyszła na trzypunktowe prowadzenie (13:10). Dwu, trzypunktowe prowadzenie nasz zespół utrzymywał do stanu 18:16. Wydawało się, że jesteśmy w stanie odebrać punkty ZAKS-ie. Niestety dla nas, były to tylko nasze pobożne życzenia. ZAKSA bardzo szybko wyrównała i wykorzystując nasze własne błędy wygrała czwartego seta 25:21 i cały mecz 3:1.
Po raz kolejny punkty uciekają nam spod nosa. Jeżeli tak głupio będziemy tracić punkty to możemy na koniec sezonu ocierać oczy chusteczką. Kolejny mecz w Będzinie i zaległy ze Skrą Bełchatów trzeba koniecznie wygrać.
Oba te mecze oczywiście można wygrać, ale tylko wtedy jak nasz zespół nie będzie tak niestabilny w końcowych fragmentach setów jak do tej pory. Co prawda jeszcze przez miesiąc nie będziemy mogli liczyć na naszą największą gwiazdę Michała Gierżota, ale i bez niego jesteśmy w stanie dobrać się do skóry tak drużynie z Będzina, jak i zespołowi z Bełchatowa. Jak narazie naprawdę dzielnie Michała zastępuje Kamil Kosiba i to w wielu momentach ciągnie naszą grę. Niestety, nie może się odnaleźć nasz kapitan - Zouheir El Graoui, który nie może odnaleźć swojej wysokiej formy z ubiegłego sezonu. Także młody francuski rozgrywający po bardzo dobrym meczu w Katowicach mocno spuścił z tonu.

Krzysztof Centner