Ja by dawno był gieroj…

Kto jest winien bałaganowi, jaki powstał po wprowadzeniu ustawy o refundacjach leków? No wszyscy, z jednym wyjątkiem. Winni są najpierw lekarze, którzy po prostu zachowują się niegodziwie, bo nie chcą szukać w spisie leków refundowanych i opisywać – temu 30%, temu 50, a tamtemu 100%. Potem za błąd w takiej recepcie lekarz może być ukarany kilkudziesięcioma tysiącami kary, nawet do pięciu lat wstecz. No ale co z tego? Chciał być lekarzem, to niech teraz wypełnia recepty! Potem równie niegodziwe są koncerny farmaceutyczne, bo chcą zarobić na lekach, a powinny przecież dawać te leki za przysłowiowy grosz, a nawet za pochwałę wygłoszoną przez Pana Premiera Tuska. Pacjentów jeszcze Tusk nie ruga, bo ich jest oczywiście za wielu i dramatyczna sytuacja wielu z nich woła o pomstę do nieba. Jak choćby cofnięcie refundacji leków dla dzieci dotkniętych chorobami nowotworowymi. Ech niechby tak zrobił rząd Kaczyńskiego, tożby go dziennikarze roznieśli na butach! Niegodziwi są za to, oczywiście, aptekarze, bo nie chcą wydawać leków ze zniżką nie wiedząc czy pacjent jest uprawniony czy nie. A sam nasz Premier i jego minister oczywiście nie są niczemu winni. No bo niby czemu? Ze wszystkich stron na naszego zapracowanego premiera czyhają różne niegodziwce. Weźmy takich właścicieli ośrodków, co to na prawo jazdy egzaminy przeprowadzają. Premieru nasz i jego posłowie przygotowali nową ustawę, a tu już kolejki się robią przed ośrodkami, okazuje się, że nic nie
jest przygotowane i że prawdopodobnie trzeba będzie ustawę zmienić. A dlaczego? Bo się tym wszystkim instruktorom prawa jazdy nie chciało przygotować. I znowu premieru i jego ministrowie są niewinni tylko ONI. Leki i służba zdrowia, prawa jazdy, opłaty za CO2 – w każdej z tych spraw różni niegodziwcy krzyżują światłe działania naszego rządu i naszego premieru. Weźmy np. takie bezrobocie - no to wiadomom, że winni są przedsiębiorcy, którzy zwalniają z pracy, albo pracowników nie przyjmują. A co ma premier do tego? Co mógł, to zrobił. Swoich partyjnych kolegów wszystkich poupychał gdzie się dało. Były poseł Sekuła, ten od komisji hazardowej, został wiceministrem finansów, a Tomczykiewicz - były szef klubu PO w Sejmie - wiceministrem gospodarki. Będzie zajmował się energetyką, na której oczywiście świetnie się zna. Niech teraz przedsiębiorcy wezmą przykład z premiera i zatrudniają, tak jak on. Jakby tak każdy przedsiębiorca zatrudnił dodatkowych kilku swoich Sekułów i Tomczykiewiczów, to bezrobocie spadłoby na łeb na szyję, że ho, ho! Ale oni nie chcą, niegodziwcy jedni! No to bezrobocie rośnie i co tu winny jest premier? W gospodarce też się pogorszy – wiadomo, kryzys światowy – tu też my som niewinne, to ONI! A tak w ogóle to za wszystko inne winny jest Kaczyński i PiS, bo w latach 2005–2007 nie zreformował publicznych finansów. Co, że to dawno było? No to co, ale przecież ktoś winny musi być wskazany. A na winnego Kaczyński nadaje się idealnie. Taki mały, niesympatyczny, grubawy. A zresztą jakby nawet pijarowcy premiera nie bardzo wiedzieli jak na Kaczora zwalić winę, to Kaczor sam z czymś wyskoczy i już jest wrogiem, i już huzia na Józia! To oczywiście wszystko żartem. A na poważne, to premier i jego aparat propagandy żywcem stosuje metody komunistów. Wtedy również za wszystkie niepowodzenia odpowiadali kułacy, dywersanci albo Amerykanie zrucający stonkę, żeby zżarła socjalistyczne kartofle. Kiedy Tusk z tupetem gromi lekarzy, którzy rzekomo spowodowali bałagan, a broni swojego ministra i siebie - mam przed oczyma obraz Urbana, który twierdził, że za braki kurczaków w czasach Jaruzelskiego odpowiada Reagan, który nie dał komuchom za darmo kukurydzy. Tak więc nie minister, który powinien dobrze przygotować system refundacji, tylko lekarze, którzy nie chcą wykonywać nie swoich obowiązków zawinili bałaganowi. I nawet mnie ta bezczelność szefa państwa nie dziwi. Pytam tylko gdzie są dziennikarze, którzy tego typu bezczelną propagandę umożliwiają?