
W hali sportowej Miejskiego Centrum Kultury i Sportu w Jaworznie w meczu o mistrzostwo I ligi siatkarzy miejscowy MCKiS podejmował Stal Nysę.
MCKiS Jaworzno - Stal Nysa 1 : 3 (19 : 25, 25 : 22, 19 : 25, 28 : 30)
MCKIS JAWORZNO: Konrad Stajer, Karol Borończyk, Jakub Grzegolec, Kamil Dębski, Paweł Żeliński, Mariusz Magnuszewski - Kacper Ledwoń (libero) oraz Mateusz Błasiak, Maciej Polański, Tomasz Pizuński, Oskar Wojtaszkiewicz, Bartosz Kowalczyk, Mateusz Pietras, I trener Mariusz Syguła, II trener Jacek Sowa.
STAL NYSA: Łukasz Kaczorowski, Kamil Długosz, Bartosz Bućko, Jarosław Mucha, Moustapha M’Baye, Patryk Szczurek - Mateusz Czunkiewicz (libero) oraz Damian Dobosz, Mariusz Schamlewski, I trener Krzysztof Stelmach, II trener Wojciech Janas.
Spotkanie sędziowali: Anna Niedbał i Marcin Myszkowski.
Drużyna z Jaworzna bardzo dobrze weszła w mecz. Dzięki asowi serwisowemu Kamila Dębskiego miejscowi siatkarze prowadzili dwoma punktami. Wprawdzie po mądrej kiwce Kamila Długosza przyjezdni wyrównali wynik, lecz dwa dobre zagrania na siatce Konrada Stajera, a także błąd w ofensywie rywali pozwoliły gospodarzom ponownie odskoczyć od przeciwników (9:6). Na nasze szczęście mylić zaczęli się także miejscowi siatkarze i na tablicy wyników ponownie widniał remis. Gospodarze mieli coraz większe problemy z przyjęciem zagrywki, co skrzętnie wykorzystanie podopieczni Krzysztofa Stelmacha, obejmując prowadzenie 14:10. Wprawdzie dwie punktowe zagrywki Kamila Dębskiego pozwoliły MCKiS-owi złapać kontakt z rywalami (14:15), ale na nic więcej nie było ich stać. W końcówce goście prezentowali się zdecydowanie lepiej w ofensywie oraz w polu serwisowym, co pozwoliło im odnieść wysokie zwycięstwo w tej partii (25:19).
Początek drugiej odsłony spotkania miał bardzo wyrównany przebieg. Obie drużyny w miarę pewnie wygrywały akcje po swoim przyjęciu, a wynik oscylował wokół remisu. Dopiero za sprawą skutecznego bloku Pawła Żelińskiego gospodarze prowadzili 8:5. Zagrywki Kamila Dębskiego ponownie sprawiały duże kłopoty przyjezdnym, a to ułatwiało podopiecznym Mariusza Syguły czytanie gry rywali. Przez długi czas dystans między drużynami utrzymywał się na poziomie 3-4 punktów. Wprawdzie po ataku Kamila Długosza nysanie zbliżyli się do przeciwników, jednak w ważniejszych momentach lepiej spisywali się zawodnicy MCKiS-u. W końcówce sędziowie podjęli kilka budzących dyskusje decyzji. Ostatecznie to jaworznianie mogli się cieszyć z wygranej w tej partii (25:22).
Wprawdzie to gospodarze lepiej weszli w kolejnego seta, bo po autowym ataku Bartosza Bućki prowadzili 2:0, ale nysanie błyskawicznie wyrównali wynik za sprawą skutecznej gry w kontrze. Przez chwilę wynik utrzymywał się na styku, jednak z czasem do głosu zaczęli dochodzić zawodnicy prowadzeni przez Krzysztofa Stelmacha. Bloki Moustaphy M’Baye i Bartosza Bućki dały przyjezdnym trzypunktową zaliczkę. Zawodnicy Stali kapitalnie serwowali, co uniemożliwiało rywalom wyprowadzenie skutecznego ataku (15:9). W końcówce siatkarze gości zdominowali rywali i bez większych problemów zwyciężyli w trzeciej odsłonie spotkania (25:19).
Nysanie kapitalnie otworzyli kolejną odsłonę spotkania.Za sprawą kąśliwych zagrywek Patryka Szczurka wygrywali trzema,,oczkami”. Jaworznianie nie podłamali się jednak po nieudanym początku. Nieźle w ofensywie prezentował się Bartosz Kowalczyk i to za sprawą jego ataku gospodarze wyrównali wynik. Podopieczni Mariusza Syguły poszli za ciosem. Rewelacyjnie blokowali Konrad Stajer oraz Tomasz Pizuński, co dało ich drużynie trzypunktowe prowadzenie (9:6). Przyjezdni popełniali błędy. Zawodnicy MCKiS-u wykorzystywali swoje kontry i dystans między zespołami powiększył się do pięciu,,oczek”. Jaworznian dopadła jednak niemoc w ofensywie. Za sprawą świetnego ataku Łukasza Kaczorowskiego nysanie złapali kontakt z rywalami, a po bloku Szczurka na tablicy wyników widniał remis (19:19). Wprawdzie uderzenie Pizuńskiego pozwoliło gospodarzom odzyskać prowadzenie, jednak blok Długosza sprawił, że wynik znów był na styku. Zawodnicy MCKiS-u mieli dwie piłki setowe, ale ich nie wykorzystali. Po pełnej emocji i walki w końcówce to nysanie cieszyli się ze zwycięstwa. Spotkanie zakończył autowy atak Tomasza Pizuńskiego (30:28).
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie