
W Hali Podpromie w Rzeszowie rozegrany został mecz piłki siatkowej mężczyzn o mistrzostwo PlusLigi, w którym miejscowa Asseco Resovia zmierzyła się z PSG Stalą Nysa.
Asseco Resovia Rzeszów - PSG Stal Nysa 3 : 0 (25 : 22, 25 : 18, 25 : 14)
ASSECO RESOVIA RZESZÓW: Jan Kozamernik, Jakub Bucki, Jakub Kochanowski, Fabian Drzyzga, Klemen Cebulj, Torey DeFalco - Paweł Zatorski (libero) oraz Maciej Muzaj, trener Giampaolo Medei.
PSG STAL NYSA: Jakub Abramowicz, Michał Gierżot, Wassim Ben Tara, Tsimafei Zhukouski, Nicolas Zerba, Kamil Kwasowski - Kamil Dembiec (libero) oraz Zouheir El Graoui, Kento Miyaura, Patryk Szczurek, Rafał Buszek, Konrad Jankowski, trener Daniel Pliński.
Spotkanie sędziowali: Paweł Burkiewicz (sędzia I) i Maciej Twardowski (sędzia II).
Komisarz: Albert Semeniuk.
Nasz zespół rozpoczął pierwszy set obiecująco, obejmując prowadzenie 6:3. Świetnie w tym okresie grali nasi środkowi i to właśnie grą środkiem zaskoczyliśmy w pierwszych minutach meczu drużynę z Rzeszowa.
W rzeszowskiej drużynie podobał się Torey DeFalco i to właśnie po jego zagraniach gospodarze zbliżyli się do naszej drużyny na jeden punkt (6:7). Odpowiedź naszej drużyny była jednak natychmiastowa i przewaga PSG Stali Nysa wzrosła do czterech punktów (6:10). Wydawało się, że jest szansa na to, żeby otworzyć ten mecz wygraną w pierwszym secie. Nic bardziej mylnego. Kilka bardzo mocnych zagrywek Jakuba Kochanowskiego zrobiło swoje i na tablicy pojawił się wynik remisowy (12:12). Chwilę później było już 15:13 dla drużyny z Rzeszowa i praktycznie było po secie. Tym bardziej, że nasz zespół miał coraz większe problemy z odbiorem zagrywki (15:20 i 22:17). W końcowej fazie pierwszego seta asem serwisowym popisał się Wassim Ben Tara. Nyski zespół zdobył też punkt blokiem i przewaga miejscowych stopniała do dwóch punktów (21:23). Na więcej jednak zespół z Rzeszowa nyskiej drużynie nie pozwolił i Asseco Resovia wygrała pierwszego seta 25:22.
Początek drugiego seta był bardzo wyrównany (3:3). W miarę jednak upływu czasu przewagę zaczęli sobie wypracowywać gospodarze (12:8). W naszym zespole zagrywką zaczął straszyć Kamil Kwasowski i przewaga miejscowych stopniała do dwóch punktów (12:10). Niestety nie radził sobie w przyjęciu zagrywki Michał Gierżot i gospodarze odzyskali czteropunktowe prowadzenie (14:10).
Z minuty na minutę przewaga miejscowej drużyny rosła, a efektem tej przewagi wysoka wygrana w drugim secie 25:18. Ostatni punkt w tym secie zdobył skutecznym atakiem rezerwowy Maciej Muzaj.
Początek trzeciego seta, podobnie jak i drugiego był bardzo wyrównany (4:4). Niestety to by było na tyle, jeżeli chodzi o emocje w tym secie. Co prawda do stanu 10:8 nasz zespół jeszcze się w miarę trzymał i nawet zdołał dojść gospodarzy (11:11), ale odpowiedź miejscowych była piorunująca. Rzeszowianie bezwzględnie wykorzystywali błędy naszych zawodników i z minuty na minutę powiększali swoją przewagę. Asseco Resovia prowadziła 15:12, a chwilę później było już 18:13 dla gospodarzy. Drużyna z Rzeszowa końcówkę rozegrała już z uśmiechem na twarzy, a nasi zawodnicy nie bardzo wiedzieli co się z nimi dzieje. W efekcie gładkie zwycięstwo Asseco Resovii Rzeszów w trzecim secie 25:14 i w całym meczu 3:0.
Przegrać z Asseco Resovią nie jest co prawda wstyd, ale styl jakiś trzeba mieć. Co się z Wami stało siatkarze PSG Stali Nysa. Macie już dobrego trenera, macie super pieniądze. O co tak naprawdę chodzi. Nie uwierzę w to, że zapomnieliście jak się gra w siatkówkę. Czyżby te nowe kontrakty, które podpisaliście tak Wam ciążyły?
Krzysztof Centner
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nędza
O co tu chodzi? Doszła jeszcze porażka z Warszawą.
Młoda drużyna i odgrywa tu psychika , siedzi w głowie chce , potrafię , umie ?