
Na jeziorze nyskim zatonęła łódź z trzema wędkarzami na pokładzie. Akcję ratunkową utrudniały silne porywy wiatru, a co za tym idzie wysokie fale. Pomoc wezwał jeden z wędkarzy, który wpław dopłynął do wałów zbiornika i wezwał pomoc.
Służby ratunkowe zostały powiadomione o wypadku w pobliży Siestrzechowic dzisiaj ok. godz. 9:30. Pierwsi na miejscu pojawili się ratownicy wodni z WOPR Nysa, a także patrol wodny nyskiej policji. Na miejsce wysłano też strażaków z PSP w Nysie z łodzią. Akcja ratunkowa była niebezpieczna ze względu na silny wiatr i fale, które były ponad metrowej wielkości. - Po dotarciu na miejsce w krzakach ujawniliśmy wzywających pomocy dwóch wędkarzy, z którymi był pies. Obok znajdowała się przewrócona łódź wędkarska – informuje Jarosław Białochławek, szef WOPR w Nysie. Ratownicy natychmiast podjęli na pokład poszkodowanych i psa. - Trzeci z wędkarzy wykazał się odwagą i sam popłynął w kierunku wałów, gdzie powiadomił postronne osoby o wypadku – dodaje ratownik wodny.
- Działania były na prawdę bardzo niebezpieczne dla nas ratowników ze względu na porywisty wiatr i duże fale. Ponadto byliśmy w rejonie płycizn gdzie mogło dojść do uszkodzenia jednostek ratowniczych. Pamiętajcie jak wypływacie sprawdźcie pogodę, miejcie telefon w wodoodpornym etui – apeluje Jarosław Białochławek, szef nyskiego WOPR
Poszkodowani przetransportowani zostali na bazę WOPR Nysa i przekazani służbą medycznym. - Na szczęście nie potrzebowali pomocy – zdradza Białochławek. Po uratowaniu wędkarzy służby wyciągnęły z wody ich łódkę i odholowali na brzeg.
foto: WOPR Nysa/Jarosław Białochławek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie