
W ubiegłym tygodniu rządzący Opolszczyzną notable dokonali uroczystego otwarcia fragmentu obwodnicy miasta Nysy budowanej w ciągu drogi krajowej nr 46. Najpierw ponad godzinę zebrani czekali na spóźniającego się wiceministra infrastruktury i budownictwa - Jerzego Szmita. Potem po przemówieniach i odczytaniu listów m.in. od wiceministra Patryka Jakiego – opolskiego posła – dziesięciu wyposażonych w nożyczki urzędników z wojewodą na czele przecięło biało-czerwoną taśmę. Hurra! Pierwszy odcinek budowanej od kilku lat drogi, na którą Nysa czekała wiele lat - został oddany do użytku.
Niby sukces, niby święto ale jakoś nie do końca. Oto bowiem wpisanie obwodnicy Nysy do planu budowy dróg krajowych dokonało się w 2009 r. staraniem posłów Platformy Obywatelskiej. Podobnie - potem w 2013, kiedy inwestycję wykreślono to właśnie lokalni Platformersi z Bogusławem Wierdakiem na czele organizowali protesty przy pomocy społecznego komitetu zorganizowanego przez nyskiego przedsiębiorcę Antoniego Hasenbecka. W końcu ich działania dokończył poseł PO z Nysy Rajmund Miller, który wydeptał u Tuska wpisanie obwodnicy na powrót do planu krajowych inwestycji.
I choć fakty te są doskonale znane, to ani Wierdak, ani Miller, ani Hasenbeck nie zostali zaproszeni na otwarcie obwodnicy. Nie został także zaproszony starosta nyski, który wspierał wraz z powiatem inwestycję np. przekazując działki. Nikt z wyposażonych w nożyczki przedstawicieli Dobrej Zmiany nie raczył nawet zauważyć wkładu tych osób w powstanie inwestycji, którą otwierali. Całą zasługę politycy PiS przypisali sobie.
Jak moi Czytelnicy wiedzą, nie jestem raczej zwolennikiem Platformy, ale nie mogłem nad tą sytuacją przejść do porządku, albowiem podstawowa zasada Sprawiedliwości wyraża się łacińską dewizą „suum cuique” – każdemu co mu się należy. Można nie zgadzać się z polityką PO prowadzoną przez osiem lat („Przez osiem ostatnich lat….”) ale bez wątpienia budowa obwodnicy Nysy jako inwestycja krajowa – została rozpoczęta za rządów PO, dzięki staraniom lokalnych polityków tej partii. Bez nich tej inwestycji dziś by nie było i politycy PiS nie mieliby czego 0ddawac do użytku. Lokalni politycy PO - Miller, Wierdak i Hasenbeck zasługują na wspomnienie, bo obwodnica Nysy to głównie ich dzieło. I obowiązkiem polityków PiS dziś przecinających wstęgi – było odnotowanie publiczne tego faktu.
Tymczasem nie tylko nie zaprosili ich, ale nawet słowem nie wspomnieli, że to kontynuacja.
Wnioski z tej sytuacji są bardzo pesymistyczne. U tzw. polskiej „klasy politycznej” nastąpił zanik poczucia dobra wspólnego i zwykłej przyzwoitości. Państwo Polskie dla tych dzielnych ludzi to po prostu kawał zdobyczy, którą należy się nachapać tumaniąc biednych wyborców a to Smoleńskiem, a to anty-Smoleńskiem.
Tymczasem w ciągu roku rządów dług państwowy wzrósł o kolejne 94 miliardy zł i sięga już prawie 1 bln zł. (razem z długami samorządów nawet przekroczył 1 bln). Oznacza to, że rząd pani Beaty Szydło zadłużył każdego z nas na kolejne 2,5 tys. zł. W sumie każdy Polak od niemowlęcia do starca dźwiga na sobie prawie 30 tys. długu.
W tym czasie Niemcy zamykają rok budżetowy z nadwyżką, podobnie Czesi. No ale oni nie mają miesięcznic, antymiesięcznic, a my mając na głowie tak ważne zagadnienia jak to czy Frasyniuk sam się położył i czy miał do tego prawo, nie możemy myśleć o drobiazgach takich jak kolejne miliardy długu.
Wyraźnie widać, że rządzącym przyświeca zasada wyłożona niegdyś przez Władysława Gomułkę że „władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy”. Podobnie zresztą myślała poprzednia ekipa, ale miała przecież nastąpić zmiana.
Tenże sam „Wiesław” stwierdził był niegdyś, że „miejsce opozycji jest w więzieniu”. Skoro w więzieniu, to nie przy oddawaniu do użytku nowych inwestycji. Choćby i przez tę opozycję – kiedy rządziła – budowanych.
Wszystko staje się jasne!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie