Kryzys w Radzie Miejskiej w Nysie 

Wyjście z sali obrad radnego Piotra Smotera, to kolejny objaw kryzysu w Radzie Miejskiej w Nysie. W trwającej niewiele ponad rok kadencji z mandatu zrezygnowało już dwóch radnych. Obaj z PO, która jest w koalicji z KWW Kordiana Kolbiarza. Na początku czerwca z komisji rewizyjnej odeszły dwie radne, również z PO.

Koalicja PO z KWW Kordiana Kolbiarza od momentu powstania budzi kontrowersje. Do wyborów szła z hasłem zmiany władz Nysy. To PO w samorządowej kampanii wyborczej w 2024 r. mocno krytykowała 10 lat rządów urzędującego burmistrza, który przez większość tego czasu rządził z PiS. Kolbiarz nie krył swoich sympatii do partii Jarosława Kaczyńskiego i w kampanii wyborczej wspierał polityków tej partii. W pierwszej kadencji byli to Patryk Jaki, a w drugiej Kamil Bortniczuk. Po drodze Violetta Porowska i Katarzyna Czochara. 

Kosmetyczne zmiany
Spółki miejskie do dziś są obsadzone ludźmi z nadania PiS, czego przykładem jest MZK (prezes Piotr Janczar jest radnym powiatu z PiS), EKOM i EKONysa (prezes Tomasz Ogorzały trafił tam z nadania PiS), a także Stal Nysa. Robert Prygiel to człowiek blisko związany z PiS. O tym dużo mógłby powiedzieć poseł PO z Radomia Konrad Frysztak (nb. też były siatkarz), który Prygla nazywał „neopisowcem”. O zażyłości prezesa ARN Bogdana Wyczałkowskiego z posłem PiS Kamilem Bortniczukiem, krążą legendy. Wystarczy tylko napisać, że zapisał się do Porozumienia (poprzedniej partii Bortniczuka). W nyskich spółkach gminnych zmiany nastąpiły tylko w radach nadzorczych, gdzie ludzie PiS–u zastąpili ludzi PO. Platforma nie ma też żadnego wpływu na urząd miejski, gdzie kluczowe stanowiska obsadzone są przez ludzi Kolbiarza.

PO na nic nie ma wpływu?
Nyska PO nawet nie weszła w buty PiS, a co najwyżej w klapki. Nie ma na nic tak naprawdę wpływu, a wzięła na siebie ogromną odpowiedzialność. Przecież oni teraz legitymizują zło, które mieli pokonać, tak jak WOŚP sepsę. PO straciła kompletnie wiarygodność. Już nie przeszkadza jej zadłużanie miasta, milionowe straty gminnych spółek czy Bogdan Wyczałkowski na stanowisku prezesa gminnej spółki. Gdzie jest ta Jolanta Trytko–Warczak, krytykująca rządy Kolbiarza? Widzą to nyscy wyborcy PO, którzy np. byli zaangażowani w referendum w sprawie odwołania burmistrza. Wystarczy też poczytać komentarze ludzi związanych z PO. Piszą wprost, że dogadanie się z Kolbiarzem to zdrada. „Za te nędzne diety sprzedajecie zaufanie ludzi, którzy na was głosowali. Mam nadzieję, że już nigdy nikt z was nie otrzymam ani jednego głosu. Wstyd, żenada, kompromitacja. Po czymś takim powinni was wszystkich wypierzyć z PO. Dla takich ludzi nie ma miejsca w tej partii. Jesteście dużo gorsi o tych z PiS-u”, napisał zwolennik PO. „Zostaliście wybrani po to, żeby pilnować tego co banda rządząca robi, gdzie wydaje pieniądze. A wy co robicie? Nic! Jesteście na krótkiej smyczy władzy i robicie co wam każą. Dla mnie jesteście kompletnym zerem i ludźmi, którzy natychmiast powinni oddać swoje mandaty” – zwrócił się do radnych PO. 

Skończą jak przystawki 
PO w radzie miejskiej, to przystawka ekipy Kolbiarza. Skończy tak, jak PiS, czyli zostanie wymieniona, kiedy tylko zmieni się polityczna koniunktura. To może się zdarzyć jeszcze szybciej, niż się wydaje. Wybory prezydenckie pokazały w jakim kierunku zmierzają nastroje społeczne. Nyska PO straciła cnotę, a rubelka nie zarobi. Tym bardziej dziwi zachowanie Jolanty Trytko-Warczak odbierającej głos radnym opozycji, w tym Piotrowi Smoterowi, z którym jeszcze niedawno podpisywała się jedną ręką pod krytyką władz Nysy. Po co było angażować się przeciwko referendum w Nysie? Jakie zyski z tego tytułu ma nyska PO, poza stanowiskiem pani przewodniczącej i pana starosty oczywiście. Czy było to warte utraty twarzy? Okaże się, kiedy Kolbiarz znów rzuci się w objęcia PiS–u, a to, że tak się stanie, jest pewne. Wypowiedzi radnej PiS–u Marii Żukowskiej–Jacykowskiej są tego dowodem. Pani przewodnicząca z PO chwali ją i cieszy się z tego, ale to jest radość indyka przed niedzielnym obiadem.

Dowodem tego, że koalicja PO z ludźmi Kolbiarza prowadzi na manowce jest fakt, że z zasiadania w radzie miejskiej zrezygnowało już dwóch radnych wybranych z list PO. Pierwszym był Arkadiusz Kuglarz, który na znak protestu w ogóle nie wszedł do koalicji z Kolbiarzem. Drugim był Dariusz Jeleń, który odbił się od ściany, domagając się odwołania skompromitowanego prezesa ARN, dodatkowo obciążonego aferą SIM Opolskie. Ostatnio z pracy w komisji rewizyjnej (kontrolującej burmistrza i gminne spółki) zrezygnowały radne PO – Joanna Bosak i Joanna Kubiaczek. Po co brać udział w czymś, na co się nie ma wpływu? Tylko władze PO tego nie rozumieją, bo ceną koalicji z Kolbiarzem jest stanowisko starosty nyskiego dla Daniela Palimąki. Tak się jednak składa, że najwięcej radnych w radzie powiatu ma PiS, a do rządzenia wystarczą mu 3 głosy PSL-u. Zmiany idące w tym kierunku widać już w Polsce.