
W środę 13 stycznia musieliśmy sprzedać nasz browar. Mimo ciągłego wzrostu i szybkiego rozwoju nie wytrzymaliśmy lockdownu, a właściwie nie samego lockdownu, co jego chaotycznego i bezpodstawnego przedłużania i nieprawdziwych zapowiedzi jego końca - mówi Piotr Smoter, były już wiceprezes KBN sp. z o.o.
Ale nie o tym chciałem napisać kilka słów, lecz o naszym browarze, naszym wielkim dziele, które stworzyliśmy dla Nysy i które w Nysie na zawsze zostanie.
Stworzyliśmy, to odpowiednie słowo, bo chociaż głównym pomysłodawcą i lokomotywą całego przedsięwzięcia był Janusz Sanocki, to nyski browar był wspólnym dziełem kilku osób, które zaufały Januszowi. Zobaczcie, kto to był, żadni krezusi, zwykli nysanie, drobni przedsiębiorcy i społecznicy. Na pierwszym miejscu Janusz Sanocki - niezmordowany, wiecznie zapracowany, którego wyobraźnia i odwaga w działaniu przekraczała granice wytrzymałości przeciętnego mieszkańca Nysy. Kiedy pierwszy raz uwarzył piwo w swoim domu stwierdził: "nic strasznego, skoro mogę warzyć w domu, to mogę zbudować browar!". Od tego momentu ludzie znowu się pukali w czoło - "co ten Sanocki znowu wymyślił", "to niemożliwe", "z motyką na słońce" itd. itp. Pamiętam, jak nasi lokalni politycy drwili sobie z Janusza w lokalnej rozgłośni, podczas "głębokiej debaty" na temat bezrobocia i tworzenia "dobrych miejsc pracy w Nysie". Kpili sobie "gdzie ten browar Sanockiego?" i się chichrali. A my w tym czasie, po ponad roku pracy organizacyjnej, projektowania, załatwiania i wymyślania wszystkiego od zera, byliśmy gotowi. Byliśmy, a więc kto był? Obok Janusza, twórcami nyskiego browaru byli i na zawsze zostaną: Maciej Salachna - lokalny przedsiębiorca z branży samochodowej, który zabezpieczał logistykę browaru, użyczał środków transportu i dbał o flotę, Piotr Dominowski - pracownik Agencji Rolnej, rozpracowywał kwestie procedur celnych, pozwoleń, współpracy z rolnikami, HACAP'ów itp., Anna Pyka z mężem Władkiem - zorganizowała księgowość i administrację przedsiębiorstwa, Tadeusz Soja - w jego hali fizycznie został zbudowany Browar Nysa, doglądał wszystkiego i dbał o pracowników jak najlepszy gospodarz dba o swoich gości, oraz piszący te słowa - odpowiadałem za projekty, pozwolenia, wszelkie zgody, budowę infrastruktury itd.
Taki był skład założycieli i twórców, którzy oprócz pracy własnej i poświęcenia czasu, musieli wnieść także niezbędny wkład pieniężny. Nie sposób opisać całej załogi.
Do grona osób, które należy wymienić jako niezbędnych dla powstania nyskiego browaru, należy doliczyć Łukasza Błaszkę - pierwszego piwowara, którego pomysły, talent i opracowane receptury przełożyły się na doskonałą jakość nyskiego piwa, oraz Czesława Niewiadomskiego - nyskiego przedsiębiorcę budowlanego, który wykonał prace budowlane traktując nas bardzo ulgowo i wyrozumiale.
W późniejszym czasie dołączył do nas nowy wspólnik - Mariusz Lachowicz, przedsiębiorca ze Śląska. Mariusz odkupił też udziały Janusza jesienią 2019 r., kiedy Janusz gromadził finanse na kolejną kampanię wyborczą do Senatu.
Tyle historii. To, co jest naprawdę ważne, najważniejsze, to idea, dla której powstał Browar Nysa. Tą ideą była Nysa silna i bogata. Browar miał być przykładem możliwości tworzenia potęgi gospodarczej własnymi siłami. Dlatego Janusz nie szukał bogatego inwestora, który kupi jego pomysł i "wybuduje sobie" browar. Odwiedzał kolejno drobnych nyskich przedsiębiorców mówiąc: "musimy się organizować, pojedynczo jesteśmy słabi gospodarczo, ale razem mamy wielki kapitał i wielkie możliwości, musimy wytwarzać i sprzedawać, a nie kupować od innych, tylko razem stworzymy browar, który będzie wizytówką Nysy, będzie dawał ludziom pracę, a wam emeryturę, będziemy dumni, dźwigniemy Nysę, nie bójcie się ludzie, avanti!". Browar Nysa urzeczywistniał wszystkie koncepcje rozwoju gospodarczego i społecznego Nysy i naszego kraju, głoszone przez Janusza we wszystkich programach i kampaniach wyborczych.
Tak było. Janusz zebrał garstkę ludzi, którzy pojedynczo byli słabi, ale razem zbudowali wielkie dzieło, które zostanie dla Nysy na zawsze. Dźwignęliśmy Nysę o poziom wyżej w sferze gospodarczej i społecznej. Bez żadnej pomocy, własnymi siłami.
Dla mnie osobiście udział w tym przedsięwzięciu był niespotykaną szkołą pokonywania piramidalnych problemów, na pozór niemożliwych do pokonania, była to praktyczna szkoła przedsiębiorczości i związanej z nią odpowiedzialności za ludzi. Byłem i jestem z tego dumny. Jestem wdzięczny Januszowi, z którego stratą nie mogę się pogodzić, oraz wszystkim wspólnikom i pracownikom browaru, za tę piękną przygodę. Być może najpiękniejszą, jaką do tej pory przeżyłem.
Na koniec, chociaż serce się kraje z powodu sprzedania naszego browaru, duma z jego powstania zostanie z nami na zawsze i na zawsze będzie świadectwem wielkości Janusza. Tym bardziej że nowy właściciel - Spółka Adamietz ze Strzelec Opolskich zapowiada pozostawienie Browaru Nysa w Nysie i dalszy rozwój. W rozmowie z Panią Marią Adamietz pytałem o los załogi, zapewniła, że wszyscy zostaną, jeśli tylko zechcą. Dalekosiężne plany zakładają odbudowę i przebudowę budynków nyskiej rzeźni i przeniesienia tam całego browaru. Też mieliśmy taki plan, jak tylko staniemy na nogi po otwarciu gospodarki. Nie doczekaliśmy, zabrakło nam oszczędności, którymi moglibyśmy dalej finansować przeciągany z miesiąca na miesiąc lockdawn. Ale Browar Nysa nie upadł i nie upadnie. A my bądźmy dumni z Nysy i naszego browaru, bo od początku był tworzony dla Nysy. Bez względu na to, kto jest i będzie jego właścicielem, to jest i będzie - Książęcy Browar Nysa.#
Piotr Smoter
Współzałożyciel Książęcego Browaru Nysa, wiceprezes KBN sp. z o.o. od chwili powstania.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ale piwo jest fatalne!
dobre piwo potrzebuje dobrej wody!!!! a jaka jest woda w nysie?