Kto w urzędzie mówi prawdę?

Dworzec PKP w Nysie jest jednym z większych na całej Opolszczyźnie i na pewno jednym z najbardziej zaniedbanych. W budynku nie ma nawet toalety, o którą od lat walczą mieszkańcy. Burmistrz ma swoje plany co do tej inwestycji a sekretarz swoje.

Budynek dworca kolejowego jest wizytówką każdego miasta. Nyski odstrasza mieszkańców  i turystów, natomiast jest świetnym schronieniem dla bezdomnych, którzy tam pomieszkują.  O sprawie tego budynku pisaliśmy już wielokrotnie na łamach naszego tygodnika. 
Burmistrz Nysy zapowiadał, że w tym miejscu powstanie centrum przesiadkowe. Jednak tak szybko się to nie stanie, ponieważ miasto nie ma pieniędzy na realizację tej inwestycji. Obecnie największym problemem na dworcu jest brak toalet. 
Pod koniec lipca burmistrz Kolbiarz zapowiedział w radiu, że nie ma sensu czekać na remont toalet aż do momentu tworzenia nowego centrum przesiadkowego. Obiecał, że jeszcze w tym roku toalety będą wyremontowane.

Zapytaliśmy o to władze Nysy. W odpowiedzi z 6 sierpnia, podpisanej przez sekretarza miasta, dowiedzieliśmy się, że remont toalet będzie przeprowadzony razem z remontem całego dworca.  - Gmina Nysa aktualnie jest w posiadaniu dokumentacji projektowej oraz pozwolenia na budowę centrum przesiadkowego. Z uwagi na duży koszt inwestycji wg kosztorysu inwestorskiego ok. 17 mln zł, realizacja inwestycji uzależniona będzie od pozyskania środków zewnętrznych – poinformował nas Piotr Bobak, sekretarz miasta, który dodał, że remont toalet uwzględniony jest w projekcie tworzenia centrum przesiadkowego i w przypadku braku pozyskiwania środków zewnętrznych modernizacja toalet zostanie rozważona w... 2020 roku. Zatem komu w tej sytuacji wierzyć, skoro z jednego urzędu wychodzą dwie sprzeczne informacje?