Reklama

Andrzej Roziewicz: Mamy dobry zespół i będziemy walczyć

Nowiny Nyskie
08/09/2021 15:40

Wywiad z trenerem NTSK AZS Nysa - Andrzejem Roziewiczem.

Krzysztof Centner - Trenerze zbliża się nieuchronnie nowy sezon, mamy mocno przemeblowany skład. Czego więc możemy się spodziewać po naszej drużynie?
Andrzej Roziewicz
- To prawda przed nami nowy sezon i nowe rozdanie. Mam nadzieję, że będzie to dla nas dużo łatwiejszy sezon niż ten ubiegły. Przypomnę tylko, że w ubiegłym sezonie rywalizowaliśmy nie tylko z rywalkami, ale przede wszystkim z szalejącą na całym świecie pandemią. Mimo to udało nam się skompletować niezły zespół i zajęliśmy solidne siódme miejsce. W tym sezonie zamierzamy ten wynik poprawić. Mamy nowy zespół i nowe zawodniczki. Powinno więc być dobrze.

- Wspomniał trener o nowych zawodniczkach. Czy możemy coś więcej dowiedzieć się o nich?
- Ponieważ nasz zespół ściśle współpracuje z nyską uczelnią, pozyskaliśmy głównie studentki, które postanowiły kontynuować naukę w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Nysie. Pierwszą z pozyskanych zawodniczek jest atakująca Madzia Bagniak. Madzia, zawodniczka pochodząca ze Szczecina, ostatnio grała w pierwszoligowym zespole San Pajdy Jarosław. Powinna więc być mocnym punktem naszego zespołu. Drugą zawodniczką którą pozyskaliśmy jest przyjmująca Ola Krycka. Ola w ubiegłym sezonie grała w Olimpii Jawor, a pochodzi z Dębicy. Trzecią zawodniczką, która do nas przyszła jest rozgrywająca Ania Śmidowicz, wychowanka Impelu Wrocław. Ania w porzednich sezonach grała w Oławie i Świdnicy, więc jest już ograna na parkietach II-ligowych i to powinno procentować w bieżącym sezonie. Ostatnią zawodniczką, którą udało nam się pozyskać jest siatkarka z Ukrainy - Anastazja Demiszyna. Anastazja gra na środku bloku, dysponuje świetnymi warunkami fizycznymi i co najważniejsze grała z powodzeniem w ekstraklasie Ukraińskiej. Powinna więc być mocnym punktem naszej drużyny.

- Nie obyło się jednak bez strat. Kogo nie zobaczymy już w barwach NTSK AZS Nysa?
- Tak oficjalnie to nikt nas nie opuścił. Nie wznowiły jednak treningów tak Basia Jadach, jak i kapitan naszego zespołu - Sara Kasperska. Basia przez wiele lat była naszą podstawową zawodniczką i bardzo dużo dawała naszej drużynie, dlatego korzystając z tej okazji bardzo jej za to dziękuję. Teraz z tego co wiem być może zagra w barwach beniaminka II ligi - Volley Chrząstowice. Mam nadzieję, że tak się stanie, bowiem jest to naprawdę świetna zawodniczka. Sara natomiast zmieniła miejsce zamieszkania. Podjęła pracę pod Wrocławiem i niestety zakończyła swoją przygodę z siatkówką. Najprawdopodobniej nie zagra w naszej drużynie też nasza młoda rozgrywająca Klaudia Tokarczyk, która podejmuje studia w Opolu na pedagogice i nie będzie mogła z nami trenować. Wszystkich tych zawodniczek szkoda, bowiem były one mocnym punktem tego zespołu.

- A co z młodziutką i dynamiczną Olą Miłek?
- Ola w tym roku będzie zdawać maturę. Jest to bardzo ambitna młoda osoba i chce postawić na naukę. Oczywiście nie powiedziała, że grać w naszej drużynie nie będzie, ale zapewne nie zawsze będzie do naszej dyspozycji.

- A co z tymi zawodniczkami, które w ubiegłym sezonie wspirały nas sporadycznie, dojeżdżając na treningi z Bielska-Białej i Wrocławia, czyli Karoliną Wierzbińską i Zuzanną Soszek?
- Obie zdeklarowały się, że w miarę swoich możliwości będą nas dalej wspierać. Karolina mieszka i pracuje w Bielsku-Białej, ale nadal chce grać w siatkówkę. Więc my jej to umożliwiamy. Tym bardziej, że jest to bardzo doświadczona już zawodniczka i jej doświadczenie może nam się przydać. Zuzia podjęła pracę we Wrocławiu i także nie może uczestniczyć w regularnych treningach. Jest to jednak tak ograna i solidna zawodniczka, że w każdej chwili może dać nam dodatkową jakość. Co więcej są to zawodniczki, które dobrze sobie zdają sprawę jaka ich będzie rola w drużynie i chętnie wystąpią w roli zmienniczek, a to w dzisiejszych czasach jest żadkością.

- Kto przejął opaskę kapitana po Sarze Kasperskiej?
- Opaskę kapitana drużyny przejęła nasza najbardziej doświadczona zawodniczka - Joanna Moczko-Knapiak i nie powinno to być żadnym zaskoczeniem. Już w ubiegłym sezonie Asia starała się być takim dobrym duchem drużyny i stąd nasze zaufanie do tej zawodniczki.

- Pewne zmiany nastąpiły też w sztabie szkoleniowym. Co się zmieniło?
- Do naszego sztabu szkoleniowego dołączył Andrzej Knapiak (mąż Asi Moczko Knapiak). Andrzej już w ubiegłym sezonie co prawda nie oficjalnie nam pomagał. W tym jest już pełnoprawnym członkiem naszego sztabu. Andrzej będzie zajmował się wszelkimi statystykami w klubie. Będzie też starał się rozpracowywać naszych przeciwników. Jest to bez wątpienia duże dla nas wzmocnienie.

- W ubiegłym sezonie nasz zespół zajął bardzo dobre siódme miejsce. Czy po wzmocnieniach dokonanych w przerwie wakacyjnej liczycie na coś więcej?
- O tym czy to są faktycznie wzmocnienia przekonamy się po kilku pierwszych meczach ligowych. Ja oczywiście jestem o tym przekonany. Jeżeli chodzi o cel jaki sobie wyznaczyliśmy to oczywiście walka o pierwsze miejsce. Wiem, że to zadanie, które może nas przerosnąć, ale po to gramy w siatkówkę, żeby walczyć o jak najwyższe cele. W roli faworytów naszej grupy wymieniane są zespoły z Świdnicy i Wałbrzycha. Tam dokonano najwięcej ruchów transferowych, opierając swoje składy na zawodniczkach I ligowych. My jednak nie zamierzamy tak łatwo złożyć broni i zapowiadamy ambitną grę taką jak waleczne serca prezentowały w ubiegłym sezonie.

- Jesteście po obozie sportowym. Które zawodniczki zrobiły na trenerze największe wrażenie?
- Takie pytanie zawsze sprawia trudność szkoleniowcowi. Nie będę więc wyróżniał żadnej zawodniczki. Mogę natomiast powiedzieć, że po raz pierwszy w swojej karierze trenerskiej poczułem, że pracuję z pełni profesjonalnym zespołem. Dziewczęta tworzą bardzo fajną grupę. Są na maksa zaangażowane w treningi. To dla sztabu szkoleniowego komfort pracy.

- Czy zbudowany na ten sezon zespół jest taki jaki sobie wymarzyłeś?
- Zapewne nie jest to drużyna marzeń, ale jest to najmocniejszy zespół jaki przy obecnych środkach finansowych mogliśmy zbudować. Praktycznie na każdej pozycji mam dwie równorzędne zawodniczki, a to oczywiście dla nas szkoleniowców komfort pracy.

- W tym gronie nie brakuje wychowanek naszego klubu?
- To prawda. W tym roku do pierwszej drużyny dołączyły cztery nasze juniorki - Dagmara Szymkowiak, Kasia Jaszczyszyn, Ola Popiel i Weronika Pisarczyk. Dostały od nas szansę i od nich samych zależy czy ją wykorzystają. A że można świadczy o tym postawa Madzi Kanii, która dała wreszcie się przekonać do gry na środku bloku i wszystko wskazuje na to, że będzie podstawową zawodniczką naszej drużyny w tym sezonie. Jak z tego widać trzeba wierzyć w siebie i spokojnie czekać na swój czas.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do