Miłe złego początki

W Hali Sportowej Szkoły Podstawowej nr 10 w Bielawie rozegrany został mecz piłki siatkowej mężczyzn, w którym miejscowy DOFU Bielawianka Bester Bielawa zmierzył się z AS PANS Nysa.

DOFU Bielawianka Bester Bielawa - AS PANS Nysa
3 : 1 (24 : 26, 30 : 28, 27 : 25, 25 : 18)

DOFU BIELAWIANKA BESTER BIELAWA: Radosław Dusza, Maciej Szaynowski, Jakub Szafrański, Olivier Janiak, Mikołaj Sulmiński, Oliwier Pakos - Michał Wolak (libero) oraz Dawid Czapla, Patryk Pruchniowski, Kacper Jurczyk, Błażej Szymeczko, Bartosz Jurga, trener Błażej Szymeczko.

AS PANS NYSA: Łukasz Kaszowski, Alan Wolak, Jan Lesiuk, Wiktor Piegza, Konrad Jankowski, Dawid Bułkowski - Jakub Olejniczak (libero) oraz Filip Łuczak, Bartosz Kokoszko, Kajetan Żarów, Kajetan Jaroń, trenerzy Marcin Dykta i Bartłomiej Dykta.

Spotkanie sędziowali: Bartosz Kilijański i Monika Szynczewska.

Protokulant: Paweł Opiatowski.

Nyski zespół wyjechał do Bielawy wzmocniony dwoma zawodnikami PlusLigowej drużyny PSG Stali Nysa - Konradem Jankowskim i Jakubem Olejniczakiem. To miało nam dać przewagę nad drużyną środka ligowej tabeli - DOFU Bielawianką Bester Bielawa. Niestety, nie do końca to się udało. Od samego początku mecz był bardzo wyrównany i zacięty. Gdy w pierwszym secie nasz zespół objął wysokie prowadzenie 16:12 grający trener miejscowej drużyny - Błażej Szymeczko (dobrze nam znany w Nysie) poprosił o regulaminową przerwę. Ten manewr okazał się bardzo skuteczny, bowiem pozwolił miejscowym siatkarzom wrócić do meczu. Gospodarze nie tylko odrobili wszystkie straty, ale i wyszli na prowadzenie 24:23. Piłki setowej jednak siatkarze z Bielawy nie wykorzystali i przegrali pierwszego seta 24:26.
Drugi set miał bardzo podobny przebieg. Nikt nie zamierzał odpuszczać. Do stanu 17:18 trwał bardzo wyrównany bój. W tym momencie jednak nasz zespół zdobył dwa punkty z rzędu i wyszedł na trzypunktowe prowadzenie (17:20). Wydawało się, że nic już nie odbierze punktu naszej drużynie. Niestety, tym razem nie było już tak różowo jak w pierwszym secie. Gospodarze w końcówce odrobili trzy punkty straty i po pasjonującej końcówce wygrali drugiego seta 30:28.
Set trzeci to niemal kopia seta drugiego. Bardzo wyrównany bój. Nikt nie odpuszczał. Nysanie mieli nawet piłkę setową (24:25), ale to gospodarze wygrali emocjonującą końcówkę 27:25. W końcówce tego seta nie brakowało kontrowersyjnych decyzji sędziowskich, ale tego się było można spodziewać. Byłem już na kilku meczach naszego zespołu i widziałem jak się zachowują niektórzy zawodnicy tego zespołu i jeden ze szkoleniowców AS PANS Nysa. To wszystko idzie w świat. Sędziowie sobie tę wiedzę przekazują i już przed meczem mają swoje zdanie o nyskim zespole. I być może z tego też powodu patrzyli na nasz zespół ze swojego punktu widzenia. Stąd komentarz, który nasz zespół wpisał w protokól meczowy (znajduje się poniżej pod artykułem). W ten sposób nie da się wygrywać meczy. Sędziowie też ludzie i takie komentarze będą pamiętać bardzo długo. Jeżeli chcemy solidnego sędziowania, to trzeba swoje emocje schować głęboko do serca. Jeżeli będziemy komentować każdą decyzję sędziowską to nie pomoże tej drużynie skutecznie walczyć o utrzymanie.
W secie czwartym nasz zespół dzielnie walczył, ale tylko do stanu 9:8. Później już grał wyłącznie jeden zespół i niestety dla nas nie był to AS PANS Nysa. DOFU Bielawianka Bester Bielawa prowadziła 12:9, 17:13, 23:16 i zasłużenie wygrała czwartego seta 25:18.
Szkoda tego meczu, bowiem przez większość tego spotkania nasz zespół był równorzędnym partnerem dla DOFU Bielawianki Bester Bielawa. Jeżeli nyska drużyna skupi się w głównej mierze na grze, a nie na komentowaniu niemal każdej akcji to jest to zespół, który stać na walkę o górną połówkę ligowej tabeli. Trzeba jednak zacisnąć zęby i skupić się wyłącznie na grze, a zapewniam i sędziowie będą na Was patrzyć zupełnie inaczej.

Krzysztof Centner