
MKS Będzin już wcześniej musiał pogodzić się ze spadkiem z PlusLigi, ale do końca sezonu zostało mu jeszcze kilka spotkań do rozegrania. W zespole nie widać jednak ani poprawy gry, a zawodnicy wyraźnie się ze sobą męczą. We własnej hali przegrali w trzech setach ze Stalą Nysa i co ciekawe, w pierwszym secie prowadząc 22:18 wypuścili zwycięstwo z rąk. W pozostałych dwóch setach przewaga przyjezdnych była już bardzo wyraźna.
MKS Będzin - Stal Nysa 0 : 3 (23 : 25, 12 : 25, 18 : 25)
MKS BĘDZIN: Tomasz Kalembka Bartosz Gawryszewski, Pontes Veloso Thiago, Kacper Bobrowski, Rafał Faryna, Jose Ademar Santana - Dominik Teklak (libero) oraz Rafał Sobański, Łukasz Makowski, Artur Ratajczak, Bartosz Schmidt, Michał Godlewski, Szymon Gregorowicz (libero), I trener Jakub Bednaruk, II trener Emil Siewiorek.
STAL NYSA: Maciej Zajder, Marcin Komenda, Bartosz Bućko, Wassim Ben Tara, Moustapha MBaye, Bartłomiej Lemański - Michał Ruciak (libero) oraz Maciej Naliwajko, Kamil Dembiec (libero), I trener Krzysztof Stelmach, II trener Wojciech Janas.
Sędzia pierwszy: Jacek Litwin.
Sędzia drugi: Tomasz Flis.
Komisarz: Edward Superlak.
Dość standardowo początek spotkania stał pod znakiem badania się wzajemnie przez drużyny. Jako pierwsi mocniejszą zagrywkę włączyli gospodarze (6:4) i długo byli w stanie utrzymać dwupunktowe prowadzenie (10:8). Do wyrównania doprowadził atak z piłki przechodzącej Macieja Zajdera (12:12), ale kiedy błąd popełnił Bućko, MKS odzyskał przewagę (14:12). Stal Nysa czasem miała problemy ze skończeniem swoich akcji, za to pewnie na środku grali gospodarze (18:15). Podopieczni Krzysztofa Stelmacha złapali kontakt punktowy po udanym bloku (17:18), ale świetnie w obronie, a także w ofensywie radził sobie Jose Ademar Santana (22:19). W końcówce przyjezdni znów tracili tylko oczko (21:22) i po mocnej zagrywce Zajdera był remis po 22. Celownika nie był w stanie dokładnie ustawić Faryna (23:24), natomiast rywale udanym blokiem zakończyli tego seta na swoją korzyść.
Dwa błędy podopiecznych Jakuba Bednaruka otworzyły kolejną odsłonę. Będzinianie ewidentnie nie mogli pozbierać się po przegranej pierwszej partii, natomiast o wiele więcej energii mieli gracze z Opolszczyzny (6:2). Ekipa Krzysztofa Stelmacha dominowała w ataku, swoje robił Bartosz Bućko, Stal zaczęła także dobrze grać blokiem (10:3). Goście całkowicie zdominowali boiskowe wydarzenia, pewnie punktowali z każdej strefy, nie zwalniali ręki w polu zagrywki (16:6). Gracze MKS-u Będzin zderzyli się pod siatką, co było chyba idealnym podsumowaniem tej partii w ich wykonaniu (6:18), a pojedyncze udane akcje nic nie zmieniały. Widowiskowy blok dołożył jeszcze Moustapha M’Baye (22:8) i chociaż mocne serwisy Rafała Faryny podreperowały jeszcze wynik MKS-u (11:23), to mocny atak przyjezdnych dał im setbola i akcja po skosie debiutującego w nyskim zespole Macieja Naliwajko dała Stali prowadzenie 2:0.
Trzy pierwsze akcje kolejnej odsłony należały do gości, którzy po trudnym serwisie Marcina Komendy prowadzili już 5:1. Mocną zagrywką odpowiedział Faryna, ale nieprzerwanie inicjatywa należała do Stali (10:5). Trochę ożywienia w poczynania będzinian starał się wnieść na lewej flance Kacper Bobrowski (7:10), ale na to zagrywką odpowiedział Kamil Długosz (12:7). Skuteczny cały czas był Bartosz Bućko (15:9), podobnie z resztą jak i Wassim Ben Tara (19:12). Gościom wychodziły nawet najbardziej kuriozalne akcje (23:15), a czerwona kartka za opóźnienie gry dla MKS-u Będzin poskutkowała piłką meczową dla Stali (24:16). Miejscowi zapunktowali jeszcze blokiem (18:24), ale zepsuty serwis zakończył ten dość nierówny mecz.
Był to zdecydowanie najsłabszy mecz w tym sezonie rozegrany w ramach rozgrywek PlusLigi. O ile do postawy naszego zespołu nie możemy mieć większych pretensji to do postawy drużyny z Będzina można mieć dużo zastrzeżeń.
W takiej dyspozycji jaką pokazał zespół z Będzina drużyna ta nie tylko nie zasługuje na grę w PlusLidze, ale także I ligi. Możemy więc z całą pewnością stwierdzić, że sprawiedliwości stało się zadość i do I ligi spadł zdecydowanie najsłabszy zespół PlusLigi - MKS Będzin.
Stal Nysa ma natomiast duże szanse, żeby jeszcze skutecznie powalczyć o dziewiąte miejsce w ligowej tabeli.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie