
W hali sportowej PWSZ w Nysie odbył się mecz piłki siatkowej o mistrzostwo III ligi, w którym miejscowy zespół AZS PWSZ Nysa zmierzył się z drużyną SPS-u Walce.
AZS PWSZ Nysa - SPS Walce 0 : 3 (21 : 25, 18 : 25, 20 : 25)
AZS PWSZ NYSA: Maciej Pasternak, Dominik Kluz, Mateusz Janik, Grzegorz Sobkowicz, Klaudiusz Janik, Adrian Janczak - Jakub Tkacz (libero) oraz Dawid Żuliński, Wojciech Wicher, Dominik Urbaniak, Michał Dymowski, Dominik Stanisławski, trener Bartłomiej Dykta.
SPS WALCE: Rafał Jamrozowicz, Stanisław Schipp, Dawid Wywrot, Krzysztof Mazur, Grzegorz Malina, Bartosz Matyszczak - Kajetan Grzegorzak (libero) oraz Przemysław Kanarski, Mateusz Marciniszyn, Łukasz Bonczek (libero), I trener Sławomir Bogocz, II trener Rafał Jamrozowicz.
Sędzia pierwszy: Radosław Cygler.
Sędzia drugi: Marek Dudek.
Sekretariat: Antoni Stadnik.
Było to już drugie starcie tych drużyn w nyskiej hali w przeciągu jednego tygodnia. Był to jednak zgoła inny mecz, stojący na dużo wyższym poziomie niż ten rozegrany tydzień wcześniej. Obie drużyny wystąpiły w swoich najmocniejszych składach i zapowiadały się nie lada emocje.
Już pierwszy set pokazał, że ciężko będzie drużynie AZS PWSZ Nysa przeciwstawić się przyjezdnym. Pierwsze trzy punkty w meczu zdobyli przyjezdni, w głównej mierze za sprawą skutecznej gry Bartosza Matyszczaka. Nyski zespół nie zamierzał się jednak tak łatwo poddać i zaczął punktować. Do stanu 5:7 trwała twarda wymiana ciosów. Później jednak zarysowała się przewaga drużyny SPS Walce. Przyjezdni prowadzili trzema punktami (13:16), a chwilę później czterema (15:19). W tym momencie trener nyskiego zespołu - Marcin Dykta poprosił o pierwszą przysługującą mu przerwę. Kilka mocnych słów nyskiego trenera zrobiło swoje. Po powrocie na parkiet zobaczyliśmy zespół nyski z prawdziwego zdarzenia. To byli zawodnicy, którzy uwierzyli, że mogą nawiązać z SPS-em Walce wyrównaną walkę. Akademicy zaczęli odrabiać punkt po punkcie i doprowadzili rezultat spotkania do stanu 19:20. I gdy wydawało się, że będziemy świadkami bardzo interesującej końcówki pierwszego seta dwa proste błędy naszych zawodników (na zagrywce i ataku) pozbawiły nas emocji. SPS Walce wygrał pierwszą partię 25:21, w pełni wykorzystując swoje doświadczenie ligowe.
Drugi set rozpoczął się od prowadzenia drużyny przyjezdnej 1:0. Chwilę później było już jednak 2:1 dla AZS PWSZ Nysa i wydawało się, że jest szansa na to, żeby losy tego meczu się odwróciły. Niestety bardzo szybko pozbawieni zostaliśmy złudzeń. Drużyna przyjezdna zdobyła pięć punktów z rzędu i objęła wysokie prowadzenie 6:2. Co prawda nasz młody zespół próbował jeszcze walczyć zmiejszając straty do trzech punktów (15:18). I gdy wydawało się, że będziemy jeszcze świadkami emocjonującej końcówki drugiego seta, przyjezdni włączyli dodatkowy bieg i odjechali naszej drużynie, wygrywając drugą odsłonę tego pojedynku 25:18.
Najciekawszy był trzeci set tego pojedynku. Nie mający już nic do stracenia zespół AZS PWSZ Nysa przez długi czas prowadził różnicą jednego lub dwóch punktów. Rywale nie pozwolili jednak swoim młodszym kolegom uzyskać większej przewagi. W drugiej fazie trzeciego seta SPS Walce nie tylko odrobił straty, ale i wyszedł na prowadzenie 18:16. W tym momencie nyski szkoleniowiec - Marcin Dykta poprosił o pierwszą przysługującą mu przerwę. Nic to jednak nie dało, bowiem przyjezdni zdawali sobie sprawę, że zwycięstwo akademików w secie trzecim mogłoby odwrócić losy całego meczu i do końca meczu utrzymali koncentrację, wygrywając trzeciego seta 25:20 i cały mecz 3:0. W porównaniu jednak z pierwszym meczem było to dużo lepsze spotkanie.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie