
Burza połączona z porywistym wiatrem, która przeszła wczoraj wieczorem nad jeziorem nyskim, zatopiła jacht przycumowany w okolicy Głębinowa. Jednostka najpierw się przewróciła, a po czasie zniknęła pod wodą. Na powierzchni został tylko czubek masztu.
W akcji wydobycia jachtu wzięły udział policja wodna i nyski WOPR. - W wyniku silnego podmuchu wiatru na przystani przy hotelu Rybak przewrócił się, a następnie zatonął jacht. Natychmiast z bazy wypłynęła łódź dyżurna WOPR Nysa. Po dotarciu na miejsce i podczepieniu zatopionego jachtu podjęliśmy próbę doholowania jednostki do brzegu i informują nyscy ratownicy wodni. Okazało się jednak, że ich jednostka pływająca nie miała na tyle mocy.
Wtedy wsparcia udzielili policjanci z ogniwa wodnego. Ich łódź poradziła sobie z doholowaniem zatopionego jachtu do bazy WOPR, gdzie został wydobyty na brzeg. - Dziękuje za sprawną akcję ratownikom i oczywiście policjantom, bez których pomocy długo byśmy się męczyli z wydobyciem łodzi na brzeg – dodaje Jarosław Białochławek, szef nyskiego WOPR.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie