
Radosław Sikorski nie jest głupi. Nigdy nie wyskoczyłby z propozycjami do Niemiec by przejęły, to co pozostanie po Unii Europejskiej, po katastrofie euro, gdyby nie uzgodnił swojego przemówienia Berlinem. Natomiast skoro uzyskał zgodę Berlina, to zarówno nasz premier Tusk, jak i prezydent właściwie nie mieli już nic do powiedzenia. Co mieli oświadczyć, że nasz minister spraw zagranicznych plecie głupoty?
A właściwie dlaczego niby miałyby to być głupoty? Niewątpliwie w Unii Europejskiej Niemcy są państwem dominującym. Niemiecka gospodarka daje produkt krajowy o połowę przewyższający to co wypracowuje Francja czy Włochy, które to państwa ani nie chcą, ani nie są zdolne do ratowania wspólnego projektu pn. „Unia Europejska”.
Trzeba oczywiście powiedzieć, że Unia Europejska mogła mieć inny zgoła kształt. Mogła to być „Europa Ojczyzn” uznająca wspólny rynek, ale i suwerenność poszczególnych państw. Jednak od kiedy zniknęło zagrożenie ze strony ZSRR Unia zaczęła przybierać bardziej kształt super-państwa. Przyjęcie wspólnej waluty przyspieszyło ten proces, którego logiczną konsekwencja jest ograniczenie roli „ubogich krewnych” na rzecz tych graczy, którzy dysponują siła ekonomiczna i polityczną.
Polska, która właśnie w Unii przewodzi, oczywiście nie ma nic do gadania. Zgodnie zresztą z zasadą: „Jestem waszym przywódcą, muszę więc podążać za wami”. Nasz PKB to zaledwie 1/8 PKB Niemiec. Dostajemy forsę (podobnie jak wcześniej Grecja, Hiszpania czy Portugalia), a skoro zgodziliśmy się na to żeby nasz rozwój finansował niemiecki podatnik to teraz trzeba z tego wyciągnąć logiczne wnioski.
Wskaźniki PKB nie mówią też wszystkiego. Np. Polska nie dysponuje na niemieckim rynku ani jednym tytułem prasowym. Natomiast niemieckie koncerny są w Polsce właścicielami kilkunastu tytułów od prasy lokalnej do tych o największym nakładzie. Polacy nie mają więc żadnych instrumentów, żeby np. wpływać na wynik wyborów w RFN, czego nie można powiedzieć odwrotnie.
Prasa to tylko nadbudowa. Tylko do końca 2004 r. 258 firm niemieckich zainwestowało w Polsce ponad 10 mld dolarów. Polskie inwestycje w RFN w istocie nie istnieją.
Danych na temat stosunku sił np. armii nie warto w ogóle cytować, bo nie wiadomo czy III RP ma jeszcze jakąś armię.
Wszystkie te dane prowadzą nieuchronnie do wniosków, które minister Sikorski w swoim przemówieniu postawił w sposób jasny: „Europa w mniejszym stopniu, a Polska w dużo większym obecnie jest całkowicie zdana na niemiecką dominację i nie ma co udawać, ze jest inaczej.”
Od 22 lat systematycznie wyprzedaliśmy nasz przemysł, zlikwidowali praktycznie polską myśl techniczną, zdezorganizowali państwo. I w końcu wstępując do Unii Europejskiej świadomie zdecydowaliśmy się na likwidację własnej suwerenności.
My „oszołomy” co prawda głosowaliśmy przeciwko, ale zdecydowana większość społeczeństwa poparła „anszluss”. Wśród tych popierających byli dzisiejsi oburzeni wypowiedzią ministra. Jarosław Kaczyński dzisiaj woła o dymisję Sikorskiego, ale to przecież nie kto inny jak śp. Lech Kaczyński podpisał był traktat lizboński, ograniczający suwerenność.
Nie ma się co teraz Panie Jarku gorączkować. Jak się przez 22 lata dezorganizowało państwo, np. wprowadzając „reformy Buzka”, jak się walczyło zaciekle, w imię prywaty partyjnej przeciwko naprawie ustroju i okręgom jednomandatowym, jak się z opozycji zrobiło prywatną sektę, wywalając wszystkich, którzy mieli cos do powiedzenia i zmarnowało lata rządów na jałowe afery, to teraz niestety jest za późno.
Teraz przychodzi nam klęknąć na kolanko, ucałować doń pani Anieli i powiedzieć co mówił Rydz Śmigły i Beck, tylko trochę odwrotnie. „My w Polsce już nie znamy pojęcia honoru. Jest tylko jedna rzecz w życiu bezcenna – święty spokój! Bierta tę Polskę i coś z nami zróbta! A nawet – „Zróbta co chceta! My nawet nie chcemy żadnego guzika!”
Nie miejmy więc pretensji, że minister Sikorski już nas zaczął do tego tonu przygotowywać. To jest właśnie Realpolitik!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie