Reklama

Nikt nie kocha słabych graczy

Nowiny Nyskie
20/08/2013 09:09

W ubiegłym tygodniu  miałem okazję długo porozmawiać z Jarosławem Gowinem. Zostałem zaproszony do Opola na prywatną kolację w gronie kilku osób z byłym ministrem sprawiedliwości jako głównym gościem wieczoru. 
Ciekawiła mnie koncepcja polityczna z jaką konkurent Donalda Tuska wybrał się na wojnę z potężnym partyjnym oligarchą. Bo przecież nikt nie wątpi, że za Donaldem T. stoją potężne watahy uzależnionych od niego tysięcy urzędników zawdzięczających Platformie pensje i biurka, posłów (krajowych i brukselskich), którzy z mu miejsce na liście wyborczej, ani ogonkiem nie kiwną bez zezwolenia „szefa” i cała machina firm korzystających na kontraktach, którymi wszak dysponuje PO a zatem jej szef. 
Wolny elektron – jakim jest Gowin – choćby górował rozumem, uczciwością i polityczną racją, w starciu z Tuskiem – reprezentantem tej machiny - nie ma najmniejszych szans. To, że przegra wybory wewnątrzpartyjne jest pewne, pytanie tylko w jakim stosunku.  Jeśli osiągnie mizerny wynik (a wszystko na to wskazuje) wyleci z PO, albo zostanie tam jako outsider bez znaczenia. Jeśli uzyska jakieś znaczące poparcie – zostanie wypchnięty poza partię i będzie musiał tworzyć własną partię.
Gowin ma tego świadomość i spodziewa się że zostanie po wyborach tak czy siak wyrzucony. Wyraźnie wiec zmierza do stworzenia własnej „platformy” i dlatego w ramach „wyborów wewnątrzpartyjnych” jeździł po miasteczkach i spotykał się po prostu z wyborami, a nie z partyjnymi działaczami.
Takie tony pobrzmiewały także w wypowiedziach byłego ministra w gronie uczestników spotkania. Wg niego trzeba stworzyć formację, która będzie konserwatywna, prawicowa, będzie bronić obywateli przed urzędnikami, przedsiębiorców przed niesprawiedliwymi podatkami, formację która jednocześnie będzie konserwatywna w kwestiach etycznych – in vitro, prawa homoseksualistów itd.
Tak więc na pytanie co zamierza robić Jarosław Gowin po wyrzuceniu z Platformy, odpowiedź padła między wierszami. Będzie to próba tworzenia nowej partii politycznej.
Problem polega na tym, że taka próba z góry skazana jest na porażkę. 
Partie – o czym mówi sam Jarosław Gowin – to obecnie potężne przedsiębiorstwa, które dostają od podatników gigantyczne pieniądze na swoje wydatki. W przypadku Po i PiS są to rocznie kwoty po ok. 50 mln zł dla każdej z tych partii. Te pieniądze praktycznie uniemożliwiają pojawienie się skutecznej konkurencji spoza obecnego układu – bo tu – jak w biznesie – trzeba by zainwestować właśnie potężne dziesiątki milionów, żeby skutecznie konkurować z obecnymi na scenie graczami.
A jeszcze do tego dochodzi zdominowanie mediów przez PO, PiS, SLD i PSL (trochę Ruch Palikota), i już wiadomo, że stworzenie konkurencji dla partyjnych oligarchii przez tworzenie kolejnej partii -  jest właściwie niemożliwe.
Gowin to wszystko wie, ale jednocześnie zamierza na tę drogę wkroczyć. Z jednej strony trudno mu się dziwić – zdecydował się na starcie z Tuskiem i już rozumie, że poniesie porażkę, a z drugiej trudno mu, pogodzić się z faktem, że gra jest skończona. Co zatem robi? Buduje kolejną formacje i adresuje swój program do potencjalnych wyborców zrażonych do Tuska i PO.
Jednak tacy wyborcy raczej już wybiorą Kaczyńskiego czy Millera i okaże się, że lista adresatów „Partii Gowina” jest pusta.
Gowin miałby pewną szansę gdyby odwołał się do tych Polaków, którzy generalnie nienawidzą całego establishmentu, wszystkich partii i wszystkich liderów.  Po latach rządów „prawicy” i „lewicy” w Polsce rośnie grupa ludzi niezadowolonych ze wszystkich polityków. 
Tylko odwołanie się do nich, mogłoby dać szansę stworzenia Ruchu Niezadowolonych i przeciwstawienia się oligarchiom partyjnym. Jednak Jarosław Gowin nie jest przywódcą takiego formatu, który potrafiłby tego typu ruch stworzyć. Sam zresztą ma świadomość, że jednak jest częścią obecnego establishmentu i stąd jego ostrożność i stonowanie. To jednak z pewnością nie jest droga do sukcesu.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do