
Wczoraj w nocy służba celno - skarbowa zrobiła kolejny nalot na salon gier przy ul. Prudnickiej. Pomimo zakazu organizacji gier hazardowych, lokal działał jakby nigdy nic. Co więcej był już wcześniej kontrolowany, a automaty rekwirowane.
Poprzednia akcja w salonie przy ul. Prudnickiej miała miejsce w czerwcu tego roku. Znajdowały się w nim nielegalne automaty do gier, które zarekwirowano. Pomimo tego zaraz po wyjeździe służb, salon zaczął działać na nowo. Jak nas wtedy poinformowano, "służba celna nie ma uprawnień do zamykania tego typu lokali, a jedynie może zatrzymać nielegalne urządzenia hazardowe"
Osobom urządzającym lub prowadzącym gry hazardowe wbrew przepisom ustawy lub warunkom koncesji lub zezwolenia, grozi kara grzywny, kara pozbawienia wolności do 3 lat lub obie te kary łącznie.
Wczorajsza nocna akcja miała podobny przebieg, jak w czerwcu. Umundurowani funkcjonariusze weszli do salonu gier ok. 21.00. Więcej informacji w najnowszym numerze "Nowin Nyskich"
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To może teraz czas na burdelik Grażyny S.? Co Panie Komendancie? Lokal też działa jakby nigdy nic...
No ładnie, ładnie. Ale czemu w nocy? Przecież ten lokal działa całą dobę, więc można było to wszystko zrobić tak normalnie, za dnia, prawda? O co chodziło zatem? Że w nocy ładniej kogut wygląda na tym dziwnym radiowozie? Zresztą - kto to im dał prawo jeżdżenia na sygnale? Nie rozumiem... Państwo policyjne coraz bardzie, już nawet byle znajduch urzędnik rozbija się na sygnale... :-/
Gadasz głupoty. Kontrola zaczęła się za dnia, w godzinach w których funkcjonariusze uznali to za stosowne dla całej operacji. To ich sprawa i robota, a nie Twoja. Mają prawo używać sygnału świetlnego -dźwiękowy przed lokalem nie był używany. Poza tym trochę pokazówki, nie zaszkodzi. W ogóle miło, że w Nysie jakieś służby mundurowe zaczęły działać.