
- Panie burmistrzu, Pan jest zadowolony z tego jak ten bon wygląda i jak funkcjonuje? - spytał niedawno dziennikarz lokalnej rozgłośni prowadzący wywiad z burmistrzem Nysy. Bardzo! - odpowiedział Kolbiarz. Jak jest i czy mamy z czego być dumni pisze Mariusz Nasiborski, były doradca burmistrza Nysy i pomysłodawca bonu rodzinnego w Nysie.
Kordian Bajarz
Zalążek programu 500+ powstał jako uczelniany eksperyment naukowy w 2013 r. i w założeniach miał działać na wielu płaszczyznach nie tylko jako dodatek socjalny. Program był bardzo dobry, dobry na tyle, aby zainteresować polityków i w roku 2014 podczas kolacji w Krakowie prof. Krzysztof Rybiński opowiedział Jarosławowi Kaczyńskiemu o pomyśle wprowadzenia takiego rozwiązania. PiS sprowadziło program wyłącznie do roli socjalnej, niemniej zachował on zasadę powszechności. Program w pełnej wersji, którego jednym z trzech celów była także reforma podatkowa, socjalna i podejście państwa do dziecka jako przyszłego podatnika miał być wdrożony właśnie w Nysie. Stał się on de facto programem wyborczym Kordiana Kolbiarza. Spieszono się, aby program nyski wyprzedził bon rządowy. Grono ekspercko-profesorskie przyjeżdżało do Nysy z wizytami roboczymi i na gorąco dostosowywano rozwiązania do lokalnych potrzeb. Niestety Kolbiarz wiedziony wyborczym populizmem samodzielnie zadecydował o pierwszych zmianach w programie czyniąc z niego zapomogę socjalną. Program z założenia miał działać od drugiego dziecka w górę, premiując kolejne dzieci większym dodatkiem i ulgami. W trakcie wyborów wbrew założeniom programu ówczesny kandydat na burmistrza złożył deklarację o bonie na każde dziecko. Wycofując się z niej po wyborach zadecydował o powrocie do wcześniejszej koncepcji ale za to pod naciskiem radnych, którzy w większości nie skorzystaliby na tym rozwiązaniu bon zaczął działać wstecz obejmując dzieci urodzone nawet w 2010 roku. Uczyniło to z programu nyskiego dodatek socjalny analogicznie jak w rządowym programie 500+. Jak wykazały późniejsze badania, zaowocowało to urodzeniem czworga dzieci w grupie rodziców pobierających świadczenie na dzieci już urodzone w momencie wprowadzania bonu. Warto wiedzieć, że pierwsze 4 lata wypłacania bonu większość świadczeniobiorców była już urodzona w momencie podejmowania uchwały bonowej zatem możemy przyjąć, że każde z czterech nowonarodzonych dzieci kosztowało mieszkańca 3 mln. zł. W swoich założeniach bon miał stanowić alternatywę i ograniczyć dostęp do dodatków socjalnych w OPS. W momencie wprowadzenia nyskiego rozwiązania można było korzystać z kilku dostępnych świadczeń, a na chwilę obecną po zmianach dokonywanych przez burmistrza i radnych można korzystać prawie ze wszystkich dostępnych świadczeń. Brak zrozumienia koncepcji i stosowanych rozwiązań sprawił, iż kolejny cel z głównych założeń został stracony.
GUS-em po oczach
Kłamstwo polega na oczywistym mówieniu nieprawdy. Wprowadzanie w błąd zwykle ma miejsce wtedy gdy mówiący nie zna faktów i stara się je jakoś interpretować, a wtedy już jeden krok do manipulacji. Kolbiarz kiedy może posługuje się danymi z USC jako - "jedynym prawdziwym i niepodważalnym źródłem", a pomija dane z GUS, które są dla niego zdecydowanie niekorzystne. Gdzie tkwi różnica i dlaczego tak robi? Przeanalizujmy zatem jego wypowiedzi dostępne w internecie, w których każdy kolejny rok porównuje do roku 2015. Zakładam, że chodzi o rok poprzedzający wprowadzenie bonu. Co ciekawe, rodzice dzieci z tego rocznika nie mogli składać wniosków na nyski bon w momencie jego wprowadzenia z racji tego, że ich pociechy nie miały ukończonego 12 miesiąca życia. Statystyczne liczenie porównuje kolejny rok do ubiegłego, dużo korzystniejszą formą jest porównywanie wstecz do wybranego przez siebie roku szczególnie w dużym odstępie czasu.
Liczba urodzeń dzieci w Nysie wg Burmistrza (Dane USC Nysa)
rok | Liczba urodzeń |
2015 | 575 |
2018 | 679 |
2019 | 715 |
2020 | 791 |
Liczba urodzeń dzieci wg GUS
2015 | 392 |
2016 | 474 |
2017 | 482 |
2018 | 444 |
2019 | 411 |
Liczba urodzeń dzieci (faktyczna) wg zameldowania na pobyt stały w Nysie
2015 | 436 |
2018 | 429 |
2019 | 391 |
2020 | 371 |
W roku 2015 dzieci urodzonych w Nysie wg danych USC było - 575. W roku 2018 - 679, 2019 - 715, 2020 - 791, tendencja zatem ogromnie wzrostowa. Osoby nie znające metodyki USC natychmiast wpadają w zachwyt, a burmistrz świadomie to wykorzystuje. Na czym polega kłamstwo połączone z manipulacją? Otóż cyfry te wskazują na ogół dzieci urodzone w nyskim szpitalu, czyli de facto w Nysie. W ostatnich latach zlikwidowano porodówki w Paczkowie, Głuchołazach, Prudniku i Grodkowie, dzięki temu Powiatowy Szpital w Nysie obsługuje już nie tylko bliskie okolice. Urodzone dziecko szpital ma obowiązek niezwłocznie zgłosić właściwej dla regionu jednostki USC, w tym przypadku nyskiego USC, które mieści się właśnie w budynku UM przy ul. Kolejowej. Dopiero po tym zgłoszeniu do ewidencji GUS przypisuje dziecko wg adresu meldunkowego matki dziecka i wtedy odnajduje się ono we właściwej gminie. Aby otrzymać właściwe dane należy zapytać zatem o dzieci urodzone w Nysie i zameldowane zgodnie z adresem matki. Wtedy otrzymujemy prawdziwe cyfry. Tendencja spadkowa, której nie da się ukryć 2015 - 436, 2018 - 429, 2019 - 391, 2020 - 371 i to mimo systemu zachęt w postaci bonu. Zatem główny cel, czyli zwiększenie dzietności nie został osiągnięty. W latach 2016 -2017 statystyki odnotowały ogólny wzrost urodzeń w gminach woj. opolskiego ale był to efekt ostatniego ustępującego wyżu demograficznego.
Urodzenia żywe na 1000 ludności | 2015 | 2016 | 2017 | 2018 | 2019 |
Kędzierzyn - Koźle | 7,57 | 7,56 | 7,86 | 7,46 | 7,18 |
Kluczbork | 8,06 | 8,21 | 9,20 | 7,05 | 7,91 |
Krapkowice | 8,36 | 7,23 | 9,55 | 8,29 | 9,18 |
Namysłów | 8,00 | 10,53 | 11,39 | 9,83 | 10,25 |
Głuchołazy | 6,85 | 7,12 | 8,14 | 7,03 | 7,97 |
Nysa | 6,78 | 8,22 | 8,38 | 7,73 | 7,20 |
Olesno | 6,93 | 8,03 | 10,66 | 8,78 | 9,53 |
Ozimek | 8,35 | 8,19 | 8,04 | 7,15 | 8,42 |
Na Opolszczyźnie więcej dzieci rodzi się w miastach, które nie wprowadziły własnego 500 plus. Namysłów, Olesno, Ozimek wyprzedziły Nysę
Co ciekawe, miasta takie jak Olesno, Krapkowice czy Namysłów bez specjalnych programów wsparcia w analizowanych latach osiągnęły duże lepsze rezultaty niż Nysa, liniowo aż o 30% (Olesno). Poddaje to w wątpliwość słowa burmistrza o skuteczności jego działań, "nowych dobrych miejscach pracy", stołówkach, czy choćby o rozwoju miasta. Hierarchia potrzeb zwana "Piramidą Maslowa" to sekwencja potrzeb od najbardziej podstawowych (wynikających z funkcji życiowych), do potrzeb wyższego poziomu, które aktywizują się dopiero po zaspokojeniu niższych. Efektem odwrócenia tego ciągu jest brak dróg na osiedlach, ślimaczące się uzbrajanie terenów mieszkalnych, czy choćby opuszczony teren FSD, który pożarł już 30 mln zł. Warto przypomnieć, że pomysłodawcą jak i realizatorem projektu FSD od A do Z jest właśnie Kolbiarz.
Zróbmy sobie dzieci
"Z roku na rok coraz więcej rodzin korzysta z naszego świadczenia rodzinnego i to jest powód do zadowolenia" - powiedział we wspomnianym wywiadzie burmistrz. Aby nie szukać daleko odwołamy się do najbardziej aktualnych urzędowych statystyk za rok 2020 i naboru 2021. Rok 2020 - wniosków złożonych - 564, ilość dzieci - 581. Rok 2021 to - 537 wniosków, ilość dzieci - 559. Co wzrosło? Z czego burmistrz jest zadowolony? Przyznam, że nie wiem. Warto w tym momencie wspomnieć, że przytaczane przez Kolbiarza statystyki urodzin dotyczą wszystkich dzieci, czyli także tych, które pomijane są działaniami dyskryminacyjnymi wyłączającymi je z nyskiego świadczenia. Dzieci samotnych rodziców, wdów, wdowców, także kobiet, które w wyniku przemocy uciekły z domu i nie mieszkają wspólnie z małżonkiem. Poniższa tabela wskazuje jaki procent dzieci z danego rocznika został objęty wypłatą "nyskiego 500+". Jest to minimalnie od 8,03% do maksymalnie 28,69%. Nieuprawnionym jest zatem twierdzenie, że bon ma wpływ na całokształt urodzeń w Nysie gdzie prawie 75% dzieci z różnych względów nie kwalifikuje się do świadczenia wypłaconego z podatków mieszkających w gminie rodziców. Rysuje się zatem fundamentalne pytanie - bon jest na dziecko czy na rodzica? Jeśli jest na dziecko, to gdzie mamy zasadę powszechności i dostępności świadczenia. Oprócz wzrostu urodzeń czyli tzw. dzietności celem był także wzrost aktywności zawodowej rodziców. I tak matka do ukończenia 3 roku życia dziecka mogła nie podejmować pracy, a bon był i tak przyznawany. Po tym okresie, aby zachować świadczenie winna była podjąć pracę. To jedna ze zmian zaproponowanych przez burmistrza. Pamiętajmy, iż z roku na rok ilość dzieci urodzonych i będących mieszkańcami gminy maleje, a ilość odebranych świadczeń wskutek niepodjęcia zatrudnienia przez jednego z rodziców rośnie.
rok | Ilość rodzin, którym odebrano bon |
2016 | 5 |
2017 | 12 |
2018 | 17 |
2019 | 20 |
2020 | 27 |
Rośnie także niewspółmiernie do wypłacanej kwoty suma ogólnie odebranych świadczeń. Świadczy to o tym, iż znaczenie bonu dla lokalnej społeczności niewspółmiernie zmalało. Mimo kosmetycznych zmian dokonanych w 2018 roku ilość dzieci objętych programem systematycznie spada. Można oczywiście tak jak Kolbiarz zaklinać rzeczywistość, żonglować innymi tabelkami, ale fakty świadczą, że kolejny cel nie został osiągnięty.
Wysokość świadczeń niewypłaconych (odebranych) rośnie
rok | |
2016 | 28000 |
2017 | 26500 |
2018 | 49500 |
2019 | 85000 |
2020 | 99500 |
Trzecie i ostatnie założenie, które można zdefiniować to zwiększenie ilości sformalizowanych "konkordatowo" czy administracyjnie związków. Co ciekawe, dynamika spadku ilości zawieranych w gminie małżeństw jest większa niż spadek urodzin w porównywalnym okresie. Zgodnie z danymi nyskiego USC w 2015 było - 242, a w 2020 już 185. Biorąc powyższe pod uwagę oraz to, że 75% ogółu dzieci pozostaje wyłączonych ze świadczenia można śmiało dowieść, że większość dzieci w gminie rodzi się w związkach nieformalnych. Co na to burmistrz? Ma tylko jedną odpowiedź - tabele urywają się po 2018 roku kiedy ustępuje ostatnia fala wyżu demograficznego.
Liczba zawartych małżeństw w Gminie Nysa (dane USC)
rok | |
2015 | 242 |
2018 | 289 |
2019 | 262 |
2020 | 185 |
Demograf amator, ekwilibrysta
Cztery wyroki WSA w Opolu dotyczące nyskiego bonu potwierdzające podnoszone przeze mnie argumenty. Gmina Nysa przegrała i warto wspomnieć, że kwestionowane uchwały właściwie w niczym się od siebie nie różniły. Rada Miejska w Nysie podejmowała uchwały w tej samej niemal treści, było to działanie mające na celu obejście prawa. Chcąc za wszelką cenę utrzymać przepisy kwestionowane przez sąd administracyjny, uchwalano prawo o tej samej treści w obawie przed wyeliminowaniem przepisów z obrotu prawnego i ewentualnymi skutkami z tego wynikającymi (zwłaszcza dotyczącymi decyzji administracyjnych wydanymi na podstawie tychże uchwał w przedmiocie przyznania i wypłaty świadczenia). Zmiany redakcyjne i kosmetyczne w treści uchwały mogłyby przecież zostać dokonywane w drodze nowelizacji uchwały, a nie uchwalenia jej od nowa. Nie zmieniano natomiast kluczowych dla funkcjonowania świadczenia przepisów dotyczących zasady pierwszeństwa i procedury zwrotu nienależnie pobranego świadczenia, kwestionowanych przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu. Galopadę nowych uchwał, które trzeba było zaskarżać, od początku przerwał w końcu wojewoda opolski, który ustąpił pod ciężarem argumentów. 23 grudnia 2020 roku skorzystał z rozstrzygnięcia nadzorczego nie pozwalając na piątą w kolejności zmianę treści uchwały bonowej. Przy tej okazji warto wspomnieć medialne wypowiedzi burmistrza o tym, że w każdej kolejnej uchwale błędy były usuwane zapewniając jej zgodność z prawem. Kolejny mit upadł. Ucieczka "do przodu" z uchwałami nie jest w tym wszystkim jeszcze najgorszą rzeczą. Zaskarżając decyzję o odmowie wypłacenia bonu udało się wykazać, że Kolbiarz dopuścił się w mojej ocenie bezpośredniej dyskryminacji rodzin, zwłaszcza rodzin niepełnych i znajdujących się w trudnej sytuacji materialnej. Posiadając na koncie pozostałe środki mógł wypłacić świadczenie osobom spoza tzw. "pierwszeństwa". Burmistrz przekraczając uprawnienia wydał jednak decyzję odmowną, stwierdzając brak środków. Zespół orzekający Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Opolu dnia 19 grudnia 2016 r. nakazał gminie wypłacić środki. Tak się też stało. Gmina przegrała. Wyciągając naukę z przegranej zdecydowano się na inny bardziej subtelny sposób wykluczenia osób niebędących w "pierwszeństwie", które mimo stwarzanych problemów zdecydowały się jednak złożyć wniosek. Z racji tego, iż pula środków jest niemożliwa do określenia z góry, decyzje przyznające środki tym osobom przesuwane są na sam koniec. Wówczas gdy preferowana przez burmistrza i radnych regulaminem grupa jest już znana, pozostające na koncie wolne środki są zabierane na "inne cele" i chwilę po tym wydawane zostają decyzje odmowne uzasadnione brakiem środków na koncie. Tak się dzieje po dziś dzień, choćby w naborze na 2021 rok zastosowano właśnie taki trick. Uporczywa niechęć do wypłacania środków na dzieci mniej preferowane nasuwa znane powiedzenie o drugim sorcie. Kolejny raz powracamy do zasadnego pytania - świadczenie na dziecko czy na rodzica?
Akrobatów dwóch
Prowadząc ożywioną wymianę korespondencji z Ministerstwem Rodziny i Polityki Społecznej w sprawie członkostwa Kordiana Kolbiarza w "radzie rodziny", która to jest organem doradczym ministra muszę zgodzić się z jedną rzeczą. Otóż Kolbiarz nie jest jedynym winnym zaistniałej sytuacji. Jest on wnioskodawcą, autorem i inicjatorem każdej z uchwał łamiących prawo, ktoś jednak bezrefleksyjnie dopuścił uchwały pod głosowanie. Tym kimś w mojej ocenie jest przewodniczący rady miasta, pan Paweł Nakonieczny. Gmina odpowiadając na moje pytania wskazała wszak, że nie przeprowadzono jakichkolwiek analiz dotyczących którejkolwiek z uchwał. Nie są znane zatem jakiekolwiek skutki ich działań, burmistrz ani razu nie odniósł się także do wniosków radnych, a komisja ewaluacyjna, której zwykle przewodniczył Nakonieczny była jedynie fasadowym dodatkiem, który nigdy nie skupiał się na efektach. Na co więc wydano do tej pory kilkanaście milionów złotych? Dzieci i małżeństw dramatycznie ubywa, matki nie podejmują pracy po ukończeniu przez dziecko trzeciego roku życia, a dzieci w związkach nieformalny przybywa. Po co to było panie Nakonieczny skoro żaden z założonych celów nie został osiągnięty? Burmistrz z radnymi używa na swoją obronę tarczy w postaci - ograniczonych środków, którymi dysponuje urząd. Wystarczyło z góry określić grupę docelową i z roku na rok zwiększać ilość świadczeń, za to otworzyć je dla wszystkich. Niestety zdecydowano o wypłacaniu bonu wstecz. Czteroletni socjal wyborczy musiał kosztować. I kosztował. Zabawnym zdaje się fakt, że burmistrz wraz z radnymi upatruje szansy w tworzonym właśnie przez posłów PiS projekcie ustawy "Samorząd dla rodziny". Ma ona rozwiązać problem bonu nyskiego i sprawić, że gmina nie przegra finalnie w NSA. Zapomniano jednak o drobnym fakcie, że zarzutem głównym jest brak zgodności nyskiego rozwiązania z Konstytucją RP, która jest tzw. Ustawą Zasadniczą, czyli dokumentem nadrzędnym w stosunku do innych ustaw. Działanie organu, który różnicując sytuację prawną beneficjentów wprowadzonego świadczenia, jednocześnie nie wskazuje przyczyn ustanowionych kryteriów pierwszeństwa, jest nie do pogodzenia z zasadą demokratycznego państwa prawa wyrażoną w art. 2 Konstytucji RP. Ustalając kategorie osób uprawnionych i zasady przyznawania uprawnienia do świadczeń na rzecz rodziny, rada gminy musi w szczególności uwzględnić wynikający z art. 32 Konstytucji RP nakaz równego traktowania podmiotów prawa w obrębie określonej kategorii. Kryteria pierwszeństwa, podobnie jak kryteria uzyskania świadczenia, nie mogą mieć charakteru dyskryminującego. Zastosowanie kryteriów pierwszeństwa w sytuacji braku wystarczających środków dla wszystkich beneficjentów, prowadzi bowiem do pozbawienia osób uprawnionych wypłaty należnego im świadczenia. Tak sformułowane kryteria pierwszeństwa godzą również w wynikający z art. 71 ust. 1 Konstytucji RP nakaz skierowany do państwa o otoczenie rodzin znajdujących się w trudnej sytuacji materialnej i społecznej, zwłaszcza wielodzietnych i niepełnych. RM przekroczyła również upoważnienie ustawowe zawarte w art. 22b ust. 2 ustawy o świadczeniach rodzinnych, określając w zaskarżonej uchwale kryteria zwrotu świadczenia. Pamiętajmy, że organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa.
Epilog
Każda historia, również i ta musi mieć jakieś zakończenie. Burmistrz Kordian Kolbiarz na wniosek wojewody opolskiego (tego samego, który po wielu trudach uznał nyskie rozwiązanie za niezgodne z prawem) został odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi przez prezydenta RP za działania na rzecz polityki prorodzinnej. Polityki, która łamie Konstytucję RP, dyskryminuje i różnicuje mieszkańców, i jak już wiemy nie przynosi oczekiwanych efektów i do tego konstruowana jest ad hoc na kolanie bez żadnych analiz czy wniosków. Rozwiązanie, które miało pomóc Nysie wyjść z problemów właśnie ją w nie wpędza. Proces zawłaszczenia idei, jak również bezmyślnych zmian dobiegł końca, czekamy na wyrok. Kropką nad i pozostaje fakt, że Kolbiarz od początku przedstawia siebie jako autora nyskiego rozwiązania. Pomysłu, przy tworzeniu którego nawet nie uczestniczył. Pomysłu, który został zniweczony przez bezmyślne zmiany, których autorstwa trudno mu odmówić. Wyrok uznający nasze racje mam nadzieję doprowadzi do unieważnienia wszystkich uchwał w całości. To z kolei sprowadzi dyscyplinę finansów publicznych i pozbawienie podstawy prawnej decyzji przyznających środki. A to z kolei doprowadzi do wielu zmian i da temat na kolejny artykuł.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nyski bon tak skuteczny, że aż inne miasta z niecierpliwością go nie wprowadzają a i tak mają lepsze wskaźniki... Dajcie spokój - gdyby socjalizm działał to Korea Pn. i Wenezuela nie miałaby problemu z wygłodzonym społeczeństwem.
Inne miasta dają pracę rodzicom - i to wpływa na dzietność...
Ale dzieci radnych i pracowników urzędu dostały kasę i oto chodzilo
Głównym założeniem bonu był efekt propagandowy.
Czaruje rzeczywistość większość włodarzy nysy z burmistrzem na czele pracodawcy szerokim łukiem omijają nyse nic ich tu nie przyciąga fsd utopii pieniądze teren pustyteż później pewnie ich nieudolne działania prędzej czy później wyjdą a że ludzi i młodzieży coraz mniej bo wyjechała NYSA się wyludnia to zaczęli przebierać nogami
Widać, że ten kto pisał analizę ma pojęcie o temacie. Spalił Kolbiarza z całym dworem i Nakoniecznego też. Niech teraz obaj idą w PiSdu.