
Grzegorz Maksel pochodzi z Paczkowa, a obecnie jest pracownikiem transportu współpracującym z Ministerstwem Środowiska w Irlandii. Poza pracą biurową zagrał także w serialu "The Vikings", który wyemitował Netflix. W rozmowie z "Nowinami", wyjaśnia dostał się do serialu Netflixa oraz zdradza jak wygląda praca na planie.
"Nowiny Nyskie" - Czym zajmujesz się na co dzień?
Grzegorz Maksel - Od 6 lat pracuję jako menadżer transportu przy Ministerstwie Środowiska w Irlandii. Poza pracą w biurze prowadzę treningi w klubie bokserskim. Jedną z moich podopiecznych jest obecna mistrzyni świata Kelly Harington, główna faworytka do zdobycia złota w Tokio. Dodatkowo działam jako aktywista polityczny z ramienia partii Sinn Féin, której jestem członkiem.
- Jak pozyskałeś kontakt z Netflixem?
- Zaczęło się od zakładu z dwoma kolegami z pracy. Kto pierwszy zgoli brodę - przegrywa. Tak więc każdy z nas zaczął zapuszczać, co trwało około roku. Pewnego dnia dowiedziałem się o castingu do serialu pt. "The Vikings", którego byłem fanem. Nie zastanawiając się długo zgłosiłem się na casting. Po tygodniu dostałem telefon z Ashford Studios, gdzie mieściła się siedziba studia filmowego z odpowiedzią, że się dostałem i żebym przyjechał podpisać kontrakt. Po zapoznaniu się ze studiem, przymiarką kostiumów spędziłem na planie filmowym 3 dni. Niestety musiałem zrezygnować przez swoje obowiązki związane z wykonywaną pracą. Po kilku miesiącach odbył się casting, w którym postanowiłem wziąć udział. Ponownie się dostałem, lecz tym razem postanowiłem zarezerwować sobie urlop na okres wszystkich nagrań. W pełni wypełniłem kontrakt. 2 tygodnie temu dostałem zaproszenie na casting do nowego serialu Netflixa pt "Vikings Valhalla". Zgłosiłem się i czekam na odpowiedź. Będąc w Irlandii dostałem także propozycję udziału w castingu do odegrania głównej roli w niszowym filmie "Dług" Sławomira Sikory, jako odważny remake (nowa wersja) filmu Krzysztofa Krauzego o tym samym tytule.
- Czy znałeś wcześniej serial "The Vikings"?
- Oczywiście, że znałem. Od obejrzenia pierwszego odcinka zostałem fanem serialu, ponieważ tematyka, akcja, jak i gra aktorska potrafi zachęcić i wciągnąć widza maksymalnie. Serial "The Vikings" jest jednym z najbardziej znanych na świecie, mający ogromną rzeszę fanów. Wliczając w to moich przyjaciół i rodzinę. Przeprowadzając się do Irlandii nie miałem jeszcze pojęcia, że serial jest nagrywany zaledwie 20 km od mojego domu oraz o możliwości wzięcia udziału w castingu. Jednak spontaniczny zakład i podjęcie śmiałej decyzji sprawiły, że z pozycji fana miałem przyjemność wzięcia udziału w kreowaniu znakomitej historii z VIII wieku.
- O czym opowiada serial, w którym zagrałeś?
- Początek sagi wikingów skupia się na życiu Ragnara Lothbroka, legendarnego przywódcy wikingów, który żył w VIII wieku. Według legendy Ragnar był potomkiem samego Odyna - patrona wojowników i poległych w walce, ale także Boga Ciekawości. Z początku Ragnar był zwykłym wojownikiem, rolnikiem, który miał wielkie marzenia podboju nieznanych ziem i ludów na zachód od Skandynawii. Niestety do realizacji planów musiał przekonać obecnego władcę Earla Haraldsona, który wiedział, iż powodzenie planów Ragnara zagrozi jego dotychczasowej władzy.
Akcja rozwija się z każdym odcinkiem, bez opamiętania wciągając widza w kolejne.
Cała seria składa się z sześciu części, z czego każda ma od 9 do 20 odcinków.
- W jakiej roli występowałeś?
- W "The Vikings" dostałem postać ochrony króla Wessex Alfreda Wielkiego. W głównej mierze znajdowałem się w najbliższym otoczeniu króla i królowej Wessex kilkakrotnie walcząc u jego boku.
- W ilu odcinkach zagrałeś?
- Tego jeszcze nie wiem, ponieważ nie były jeszcze wyemitowane. Na planie spędziłem 17 dni.
- Czy możesz zdradzić czytelnikom, o czym będzie nowy serial?
- Będzie to spin-off oryginalnej serii. Akcja serialu "Valhalla" zostanie osadzona 100 lat po wydarzeniach z "Wikingów". Będzie oparty na prawdziwych wydarzeniach z historii wraz z autentycznymi postaciami m.in. Leifem Eriksonem, Freydisem, Haraldem Haradą, czy angielskim królem Wilhelmem Zdobywcą. Jak to powiedział Channing Dungey, wiceprezes Netflixa - "będzie wszystko za co fani uwielbiają franczyzę: tętniące serce, niepowstrzymaną akcję zakorzenioną w bogatych postaciach i dramatyczną opowieść, która rzuca światło na rodzinę, lojalność i moc". Netflix zamówił 24 odcinki serialu, które prawdopodobnie będą podzielone na 2 lub 3 sezony. Z racji utrudnień spowodowanych przez pandemię nie ma potwierdzonej daty rozpoczęcia zdjęć filmowych, czy ekranizacji pierwszego sezonu.
- Jak wspominasz współpracę z Netflixem?
- Saga "The Vikings" była produkcją History Channel. Było to ogromne przedsięwzięcie, przy którym pracowała masa ludzi. Każdy dzień zdjęciowy kosztował producentów ok. 1 mln euro. Atmosfera była kapitalna, mimo bardzo często kiepskiej pogody. Najczęściej wszystko było nagrywane na świeżym powietrzu, w lasach, zamkach, czy kościołach.
- Czy na castingach można spotkać dużo osób?
- Castingi przyciągają masę ludzi. Serial posiada miliony fanów, więc wiele osób próbuje się dostać, aby mieć okazję zobaczyć na żywo swoich ulubionych bohaterów.
- Jak wygląda nagrywanie odcinków?
- W zależności od nagrywanych scen, na planie był jeden lub kilku operatorów kamer nadzorowanych przez głównego reżysera Stephena St. Legera. Każdego szczegółu pilnuje armia charakteryzatorów, krawców, etc. Wszystko jest dopinane zawsze na ostatni guzik. Poza wyłączoną podczas przygotowań do następnych scen kamerą jest mnóstwo śmiechu i żartów. Każdego dnia podczas nagrywania odcinków na planie są kaskaderzy wykonujący fantastyczną pracę. Sceny płonących ludzi nie są w 100% efektami specjalnymi. Kaskaderzy podpalani są na kilka sekund. Niesamowity widok i przeżycie.
- Jakie to uczucie być wikingiem?
- Kapitalnie. Każdy może nim zostać, choćby z wyglądu. Nie potrzeba wiele. W moim wypadku wystarczył tylko zakład ze znajomymi. Ewentualnie można podjąć decyzję, aby nie golić się oraz nie ścinać włosów (śmiech). Pamiętam jak pewnego razu zakończyliśmy nagrywanie dosyć późno, a ja bardzo się spieszyłem, by wrócić do Dublina. Z tego powodu nie miałem czasu na "demakijaż" (usunięcie charakteryzacji) i z zaschnięta krwią, bliznami na twarzy wróciłem do miasta. Po drodze musiałem zrobić zakupy. Każdy w markecie odwracał ode mnie wzrok i obchodził dookoła. Całkowicie zapomniałem jak wyglądam. Nawet sąsiad przyszedł do mnie zapytać się czy wszystko jest w porządku. Doświadczenie z bycia wikingiem zapewne jeszcze się przyda, gdyż godziny lekcji nauki walki toporem, mieczem, czy maszerowania, były czymś więcej niż tylko świetną zabawą.
- Kogo z szeroko pojętego "show-biznesu" poznałeś na planie?
- Poznałem reżysera produkcji Stephena St. Legera, głównego twórcę całej sagi Michaela Hirsta, aktorów odgrywających główne role, czyli Alexandra Ludwiga (Bjoern), Petera Franzena (król Harald) - on podczas nagrywania sceny walki wbił mi topór w palec po czym miałem założone szwy, Alexa Hogha Andersena (Ivar the boneless), Marco Ilsa (Hvitserk), Ferdiego Walsh-Peela (król Alfred Wielki).
- Czy masz jakieś rady dla osób, które chciałyby spróbować swoich sił w największych produkcjach. Od czego powinny zacząć?
- Potrzebna jest pewność siebie, która pozwoli zamienić słowa w czyn! W samej Polsce jest mnóstwo castingów do różnych produkcji, gdzie potrzebna jest różnorodność postaci. Wystarczy próbować i nie poddawać się!#
- Dziękuję za rozmowę.
- Dziękuję.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Bjoern ❤️
On chyba miał prowadzić boks w Nysie????
Zaje***y serial
irlandia........ to on glosował na klaudia jazdzira
Serio? A co zrobił skoro go znasz...?
Dołączam się do pytania.
Urodzil się w tym samym miescie i chodzil do tej samej szkoly, to chyba wystarczy zeby kogos znać. Czy trzeba opowiadać o wspolnie przezytym czasie?
Poza tym nie mnie oceniać, czy list jest sluszny czy nie. Odpowiedzialem tylko na pytanie czy to ta sama osoba. Bo ogolnie to trochę słabo wychodzi. Ale w wikingach też bym chętnie zagral, także propsy.
Ania, to napisz do niego na FB, bo nie ma nikogo
Przypadkowo zobaczyłam komentarze pod całym artykułem i od razu da się wyczuc zazdrość Pana powyżej. Ciesz się z czyjegoś sukcesu. Nie ważne czy jest mały czy duży. Czepiasz się "redaktorzyny" to sam stwórz lepszy artykuł. Zrobisz to lepiej ;)
Jordl co za konfidenci!!!! Wioskowe trole na słowiańskiej byście padli. Pozdro dla dobrych chłopaków
Ty masz gościu problem ze sobą, nikt w komentarzu na nikogo nie doniósł, to publiczne informacje. Jedyne kto tu zakablował to nowiny, umieszczając ten artykuł
Przyjemny wywiad, dobrze się czyta.
Kobieciarz Omotał nawet dziennikarkę
Kogo omotał? :D
Kogo omotał? :D
Znam Igora od malolata. Razem chodziliśmy do szkoły. Babiarzem to on nigdy nie był. Śmiech na sali. Dopier****ie się do niego jak hieny.
Uuuuuuuu chyba dziennikarz lub dziennikarka komentarz usunęła
Co Wy chcecie od niego! Niech każdy spojrzy na siebie ! Te komentarze to pisze jedna i ta sama osoba Widać ze ma do niego osobisty problem. Powiem tak To dobry Chłopak i super facet Wiem coś o tym Grześ ;-)Nie daj się !!!
Olcia znałam Go jak jeszcze mieszkał w Polsce i nigdy nie powiem złego zdania o nim. Zgadzam się z Twoim zdaniem.
Sporo wiesz ...
Może list do niego napisz z tymi rewelacjami? Ludzie bez życia zawsze będą żyć cudzym
Zazdrośni ludzie i tyle.
Dołączę wypowiedz do Pana Śiwego:-) Popieram w 100/ wypowiedz Durnoty ktoś pisze ... Znam go również długi długi czas I wiem! Ze nie jest kobieciarz To świetny facet !!!! Pozdrawiam Pana
Ja również. Od dłuższego czasu przyglądam się tym komentarzom. Grzesiek kilka lat temu pomógł mi i wyciągnął z bagna. Nie będę wchodził w szczegóły ale nie jestem jedyny. Tak samo życie uratował dwukrotnemu pretendentowi do MŚ w boksie zawodowym WBC Łukaszowi Janikowi który kilka razy opowiadał o tym w wywiadach(nie podając pełnej prawdy). Widziałem też jaka super pracę robi w klubie st Mary's w Dublinie z dzieciakami i nie tylko. Wystarczy zapytać się władze klubu o opinie przez tych którzy próbują wieszać na nim psy.
A ja go Kocham Na zawsze tylko Ty...
Sądzisz że to on? Nie wygląda na bandziora
Czepiasz się. Mi się tam podoba :)