
Ten moment musiał niestety przyjść i przyszedł w minioną sobotę. Nyski Kocioł został odczarowany, a to za sprawą drużyny Chełmca Wodociągi Wałbrzych.
NTSK AZS Nysa - Chełmiec Wodociągi Wałbrzych 0 : 3 (13 : 25, 21 : 25, 17 : 25)
NTSK AZS NYSA: Dominika Zatorska, Barbara Jadach, Magdalena Drąg, Julia Marcyjanik, Sara Kasperska, Joanna Moczko-Knapiak - Zuzanna Michalik (libero) oraz Magdalena Kania, Klaudia Tokarczyk, Elwira Jadach, Magdalena Komar (libero), trener Andrzej Roziewicz, II trener Arkadiusz Gaborski.
CHEŁMIEC WODOCIĄGI WAŁBRZYCH: Natalia Gezella, Nicole Jochym, Julia Rzeczycka, Oliwia Łuszyńska, Aleksandra Małodobra, Karolina Olczyk - Ewelina Pawelska (libero) oraz Daria Liwuś, Pamela Łuszczyńska, Judyta Rzeczycka, Agata Olejniczak (libero), I trener Marek Olczyk, II trener Kacper Jesiołowski.
Spotkanie sędziowali: Paweł Kryda i Katarzyna Mencel.
W hali sportowej PWSZ w Nysie rozegrany został mecz piłki siatkowej o mistrzostwo II ligi kobiet, w którym drużyna NTSK AZS Nysa zmierzyła się z wiceliderem ligowej tabeli - drużyną Chełmca Wodociągi Wałbrzych. Zdecydowanym faworytem tego meczu był zespół z Wałbrzycha, ale my wierzyliśmy w nasze „waleczne serca”, że postarają się o kolejną dużą niespodziankę.
Niestety nie był to dobry mecz w wykonaniu naszej drużyny. Już pierwsze minuty tego spotkania pokazały kto w tym spotkaniu będzie rozdawał karty. Drużyna z Wałbrzycha świetnie broniła, a nasz zespół nie potrafił skończyć ataku. Na dodatek swój koncert rozpoczęła rozgrywająca Chełmca - Oliwia Łuszyńska, bawiąc się swoją wprost kosmiczną grą na siatce. Wychowanka Polonii Świdnica, występująca przez sezon w ŁKS-ie Łódź była numerem jeden na parkiecie. Przy stanie 0:5 o pierwszy czas poprosił trener nyskiego zespołu - Andrzej Roziewicz, próbując uspokoić swoje zawodniczki. Zawodniczki, które swoje pierwsze błedy próbowały niemal natychmiast odrobić, a jak stare dobre przysłowie ludowe mówi pośpiech jest wskazany jedynie przy łapaniu much. Zabrakło więc spokoju w poczynaniach naszego zespołu. Co z tego, że nasza kapitan Sara Kasperska rozgrywała jeden ze swoich lepszych meczów w II lidze, jak rywalki broniły niemal wszystkie piłki w polu i ich przewaga urosła w pierwszym secie do dziesięciu punktów (8:18). W drugiej fazie pierwszego seta mecz się już wyrównał, ale na dogonienie rywalek nie było najmniejszych szans. Ostatecznie pierwszą partię tego spotkania Chełmiec Wodociągi Wałbrzych wygrał 25:13.
Dużo bardziej zacięty był set drugi, chociaż wciąż inicjatywa należała do zespołu z Wałbrzycha. Nasz zespół próbował walczyć. Świetnie bronił, nieźle blokował, ale miał duże problemy ze skończeniem swoich akcji. Nawet mocne i precyzyjne ataki Sary Kasperskiej, Asi Moczko-Knapiak i Julii Marcyjanik rywalki sprytnie podbijały, wyprowadzając skuteczne kontrataki. O pierwszy czas w drugim secie trener nyskiego zespołu - Andrzej Roziewicz poprosił przy stanie 5:9. Po powrocie na parkiet bój rozgorzał na dobre. Podopieczne Andrzeja Roziewicza zaczęły odrabiać straty, doprowadzając rezultat spotkania do stanu 15:16. Na więcej im jednak zespół z Wałbrzycha nie pozwolił, odpowiadając serią trzech zdobytych punktów. Tej straty nie udało się już odrobić i po dwóch setach Chełmiec prowadził 2:0.
Patrząc na przygaszony nyski zespół trudno było o hurra optymizm przed trzecim setem tego pojedynku. Oczywiście wierzyć trzeba do końca, ale tym razem ta wiara gasła z minuty na minutę. Co prawda początek trzeciego seta był wyrównany, ale już przy stanie 5:5 drużyna z Wałbrzycha zdobyła cztery punkty z rzędu i nic nie wskazywało na to, że nasz zespół zdoła się jeszcze podnieść. A jednak „Waleczne serca” poderwały się do walki doprowadzając rezultat spotkania do stanu 11:11. W tym momencie wydawało się, że może ten mecz się jeszcze odwrócić. Niestety kilka nieskończonych ataków przez nasz zespół, kilka niesamowitych akcji w obronie zespołu z Wałbrzycha i kilka bardzo szczęsliwych akcji rywalek zadecydowało o końcowym rezultacie trzeciego seta (17:25).
Był to zdecydowanie najsłabszy mecz naszego zespołu, rozegrany w Nysie. Takie mecze się jednak zdarzają i trzeba z nich wyciągnąć odpowiednie wnioski. Oczywiście szkoda punktów tak bardzo potrzebnych naszej drużynie, ale takie porażki mogą tylko wzmocnić ten zespół.
Najważniejsze jednak, że ten zespół się nie załamuje i już zapowiada, że w kolejnych meczach pokaże dużo lepszą grę i my w to wierzymy, bowiem jest to drużyna z charakterem, a takie drużyny bardzo szybko się podnoszą. Dlatego jesteśmy pewni, że nie jeden jeszcze mecz wygrają.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie