Reklama

Nyski Kocioł został zdobyty

Nowiny Nyskie
10/12/2020 16:57

Ten moment musiał niestety przyjść i przyszedł w minioną sobotę. Nyski Kocioł został odczarowany, a to za sprawą drużyny Chełmca Wodociągi Wałbrzych.

NTSK AZS Nysa - Chełmiec Wodociągi Wałbrzych 0 : 3 (13 : 25, 21 : 25, 17 : 25)
NTSK AZS NYSA: Dominika Zatorska, Barbara Jadach, Magdalena Drąg, Julia Marcyjanik, Sara Kasperska, Joanna Moczko-Knapiak - Zuzanna Michalik (libero) oraz Magdalena Kania, Klaudia Tokarczyk, Elwira Jadach, Magdalena Komar (libero), trener Andrzej Roziewicz, II trener Arkadiusz Gaborski.
CHEŁMIEC WODOCIĄGI WAŁBRZYCH: Natalia Gezella, Nicole Jochym, Julia Rzeczycka, Oliwia Łuszyńska, Aleksandra Małodobra, Karolina Olczyk - Ewelina Pawelska (libero) oraz Daria Liwuś, Pamela Łuszczyńska, Judyta Rzeczycka, Agata Olejniczak (libero), I trener Marek Olczyk, II trener Kacper Jesiołowski.
Spotkanie sędziowali: Paweł Kryda i Katarzyna Mencel.

W hali sportowej PWSZ w Nysie rozegrany został mecz piłki siatkowej o mistrzostwo II ligi kobiet, w którym drużyna NTSK AZS Nysa zmierzyła się z wiceliderem ligowej tabeli - drużyną Chełmca Wodociągi Wałbrzych. Zdecydowanym faworytem tego meczu był zespół z Wałbrzycha, ale my wierzyliśmy w nasze „waleczne serca”, że postarają się o kolejną dużą niespodziankę.
Niestety nie był to dobry mecz w wykonaniu naszej drużyny. Już pierwsze minuty tego spotkania pokazały kto w tym spotkaniu będzie rozdawał karty. Drużyna z Wałbrzycha świetnie broniła, a nasz zespół nie potrafił skończyć ataku. Na dodatek swój koncert rozpoczęła rozgrywająca Chełmca - Oliwia Łuszyńska, bawiąc się swoją wprost kosmiczną grą na siatce. Wychowanka Polonii Świdnica, występująca przez sezon w ŁKS-ie Łódź była numerem jeden na parkiecie. Przy stanie 0:5  o pierwszy czas poprosił trener nyskiego zespołu - Andrzej Roziewicz, próbując uspokoić swoje zawodniczki. Zawodniczki, które swoje pierwsze błedy próbowały niemal natychmiast odrobić, a jak stare dobre przysłowie ludowe mówi pośpiech jest wskazany jedynie przy łapaniu much. Zabrakło więc spokoju w poczynaniach naszego zespołu. Co z tego, że nasza kapitan Sara Kasperska rozgrywała jeden ze swoich lepszych meczów w II lidze, jak rywalki broniły niemal wszystkie piłki w polu i ich przewaga urosła w pierwszym secie do dziesięciu punktów (8:18). W drugiej fazie pierwszego seta mecz się już wyrównał, ale na dogonienie rywalek nie było najmniejszych szans. Ostatecznie pierwszą partię tego spotkania Chełmiec Wodociągi Wałbrzych wygrał 25:13.
Dużo bardziej zacięty był set drugi, chociaż wciąż inicjatywa należała do zespołu z Wałbrzycha. Nasz zespół próbował walczyć. Świetnie bronił, nieźle blokował, ale miał duże problemy ze skończeniem swoich akcji. Nawet mocne i precyzyjne ataki Sary Kasperskiej, Asi Moczko-Knapiak i Julii Marcyjanik rywalki sprytnie podbijały, wyprowadzając skuteczne kontrataki. O pierwszy czas w drugim secie trener nyskiego zespołu - Andrzej Roziewicz poprosił przy stanie 5:9. Po powrocie na parkiet bój rozgorzał na dobre. Podopieczne Andrzeja Roziewicza zaczęły odrabiać straty, doprowadzając rezultat spotkania do stanu 15:16. Na więcej im jednak zespół z Wałbrzycha nie pozwolił, odpowiadając serią trzech zdobytych punktów. Tej straty nie udało się już odrobić i po dwóch setach Chełmiec prowadził 2:0.
Patrząc na przygaszony nyski zespół trudno było o hurra optymizm przed trzecim setem tego pojedynku. Oczywiście wierzyć trzeba do końca, ale tym razem ta wiara gasła z minuty na minutę. Co prawda początek trzeciego seta był wyrównany, ale już przy stanie 5:5 drużyna z Wałbrzycha zdobyła cztery punkty z rzędu i nic nie wskazywało na to, że nasz zespół zdoła się jeszcze podnieść. A jednak „Waleczne serca” poderwały się do walki doprowadzając rezultat spotkania do stanu 11:11. W tym momencie wydawało się, że może ten mecz się jeszcze odwrócić. Niestety kilka nieskończonych ataków przez nasz zespół, kilka niesamowitych akcji w obronie zespołu z Wałbrzycha i kilka bardzo szczęsliwych akcji rywalek zadecydowało o końcowym rezultacie trzeciego seta (17:25).
Był to zdecydowanie najsłabszy mecz naszego zespołu, rozegrany w Nysie. Takie mecze się jednak zdarzają i trzeba z nich wyciągnąć odpowiednie wnioski. Oczywiście szkoda punktów tak bardzo potrzebnych naszej drużynie, ale takie porażki mogą tylko wzmocnić ten zespół.
Najważniejsze jednak, że ten zespół się nie załamuje i już zapowiada, że w kolejnych meczach pokaże dużo lepszą grę i my w to wierzymy, bowiem jest to drużyna z charakterem, a takie drużyny bardzo szybko się podnoszą. Dlatego jesteśmy pewni, że nie jeden jeszcze mecz wygrają.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do