
W hali sportowej PWSZ w Nysie odbył się mecz piłki siatkowej o mistrzostwo ligi wojewódzkiej juniorów, w którym miejscowy zespół - AZS PWSZ Nysa zmierzył się z UKS-em Strzelce Opolskie.
AZS PWSZ Nysa - UKS Strzelce Opolskie 3 : 0 (25 : 20, 25 : 18, 25 : 20)
AZS PWSZ NYSA: Dominik Kluz, Mateusz Janik, Dawid Żuliński, Grzegorz Sobkowicz, Klaudiusz Janik, Adrian Janczak - Tomasz Chudziński (libero) oraz Michał Dymowski, Dominik Urbaniak, Wojciech Wicher, Dominik Stanisławski, Jakub Tkacz (libero), I trener Marcin Dykta, II trener Bartłomiej Dykta.
UKS STRZELCE OPOLSKIE: Dawid Kołodziej, Grzegorz Kisała, Jakub Korjat, Oliwer Radziej, Jan Sdzuj, Krzysztof Rył - Mateusz Kaczmarczyk (libero) oraz Michał Koziarski, Michał Koneczny (libero), trener Piotr Ratajczak.
Sędzia pierwszy: Radosław Cygler.
Sędzia drugi: Jerzy Olender.
Sekretariat: Mirosław Zborowski.
Pierwszy set tylko do stanu 10:9 był wyrównany i zacięty. Kolejne minuty pierwszego seta to już zdecydowana przewaga naszego zespołu. Co prawda przy stanie 17:10 trener UKS-u Strzelce Opolskie - Piotr Ratajczak próbował jeszcze ratować stuację, prosząc o pierwszą przysługującą mu przerwę. Niewiele to jednak zmieniło w obrazie tego pojedynku, bowiem po powrocie na parkiet przewaga naszego zespołu wzrosła do dziewięciu punktów (19:10). Co prawda przyjezdni odpowiedzieli serią trzech zdobytych punktów pod rząd, ale decydujące słowo w tym secie należało do naszego zespołu i to AZS PWSZ Nysa wygrał pierwszą odsłonę tego pojedynku 25:20.
W drugim secie podobnie jak i w pierwszej partii do stanu 4:5 trwała wyrównana walka. Później jednak nasz zespół zaczął przejmować inicjatywę i mimo, że pełniał błędy na zagrywce to systematycznie powiększał swoją przewagę. Przy stanie 8:5 trener UKS-u Strzelce Opolskie - Piotr Ratajczak poprosił o pierwszą przysługującą mu przerwę. Nysanie nie zamierzali jednak zejść z jasno obranej drogi i powiększyli swoją przewagę do siedmiu punktów (14:7). Takiej przewagi nie sposób było zmarnować i drugi set zakończył się wysokim zwycięstwem nyskiej drużyny (25:18).
Najbardziej zacięty był set trzeci, a to dlatego, że nasz zespół za szybko uwierzył, że jest już po meczu. Goście natomiast widząc, że nasz zespół nieco się rozprężył zaczęli szukać swojej szansy w tym spotkaniu. Na efekty takiej gry nie musieliśmy długo czekać. Przy stanie 3:8 trener nyskiego zespołu - Marcin Dykta nie ryzykował i poprosił o pierwszą w tym meczu przysługująca mu przerwę. Krótka reprymenda nyskiego trenera zrobiła swoje. Nyscy zawodnicy poprawili przyjęcie zagrywki, zaczęli szanować serwis i błyskawicznie przewaga przyjezdnych zaczęła topnieć. Przy stanie 7:10 trener UKS-u Strzelce Opolskie - Piotr Ratajczak poprosił o pierwszą w tym secie przerwę, próbując powstrzymać odrabiających stratę siatkarzy z Nysy. Nic to jednak nie dało, bowiem wszystkie argumenty miał w tym meczu zespół nyski. O kolejną przerwę szkoleniowiec drużyny ze Strzelec Opolskich poprosił w momencie gdy nasz zespół prowadził już różnicą sześciu punktów (21:15). Tej straty nie sposób było odrobić, chociaż zespół ze Strzelec Opolskich nie składał broni. Przyjezdni walczyli do ostatniej piłki, ale nie byli w stanie urwać naszej drużynie chociażby seta. Wygrał zespół kompletny i jedyny zarzut, który możemy mieć do naszej drużyny to zepsute zagrywki. Jeżeli chcemy wygrać z drużyną z Kędzierzyna-Koźla to musimy być skuteczniejsi na zagrywce.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie