
W hali sportowej GOSiR-u w Twardogórze w meczu o mistrzostwo II ligi siatkarek drugi zespół Volleya Wrocław podejmował drużynę NTSK AZS Nysa.
# Volley II Wrocław - NTSK AZS Nysa 2 : 3 (19 : 25, 25 : 19, 25 : 23, 18 : 25, 12 : 15)
# VOLLEY II WROCŁAW: Nikola Kowalczyk, Olimpia Łagodzka, Zuzanna Kamińska, Julia Stancelewska, Emilia Kurnikowska, Joanna Chorąża - Karolina Woźniak (libero) oraz Klaudia Czerwik, Aleksandra Gołębiowska, Julia Pańko, Zuzanna Szpak, Maja Dumańska (libero), I trener Rafał Błaszczyk, II trener Jarosław Tęsiorowski.
NTSK AZS NYSA: Dominika Zatorska, Barbara Jadach, Magdalena Drąg, Julia Marcyjanik, Sara Kasperska, Joanna Moczko-Knapiak - Zuzanna Michalik (libero) oraz Klaudia Tokarczyk, Elwira Jadach, Dominika Żulińska, Karolina Wierzbińska, Magdalena Komar (libero), I trener Andrzej Roziewicz, II trener Arkadiusz Gaborski.
Sędzia pierwszy: Marek Głodek.
Sędzia drugi: Tomasz Manszewski.
Był to mecz o którym zwykło się mówić za sześć punktów, bowiem na przeciw siebie stanęły dwie drużyny, które walczą o to, żeby znaleźć się w bezpiecznej strefie ligowej tabeli. Dla naszej niezwykle walecznej drużyny był to kolejny mecz, żeby udowodnić sobie, że wygrywać można nie tylko we własnej hali.
Początek pierwszego seta był bardzo wyrównany. Do stanu 7:5 lekką przewagę miał zespół z Wrocławia. Widać jednak było, że nasz zespół z każdą minutą się napędza. Na efekty nie musieliśmy długo czekać. Dwie serie punktowe zapewniły naszej drużynie wysokie prowadzenie 19:14. To były kluczowe losy pierwszej partii, wygranej przez nasz zespół 25:19.
W drugim secie losy spotkania się odmieniły. Tym razem górą był zespół Volleya, który bardzo szybko objął siedmiopunktowe prowadzenie i mimo, że nasz zespół starał się odrabiać straty to jednak biało-zielone były górą doprowadzając rezultat spotkania do stanu 1:1 w setach.
Set trzeci to niemal kopia drugiej partii, kiedy to Volley Wrocław uzyskał kilkupunktowe prowadzenie. Tym razem jednak pościg „Walecznych Serc” był bardzo skuteczny, bowiem zniwelowały przewagę miejscowych w końcówce seta do stanu 24:23. Do pełni szczęścia zabrakło jednak nieco szczęścia bowiem po wybloku nie udało się podbić piłki na remis i po trzech setach to Wrocławianki prowadziły 2:1.
Mimo prowadzenia zespołu z Wrocławia widać było, że tego dnia nasze „Śnieżne Pantery” nie zamierzają rezygnować ze zwycięstwa. Set czwarty nasz zespół zaczął koncertowo od prowadzenia 5:0. W tym momencie trener Błaszczyk poprosił o pierwszą przysługującą mu przerwę. Niewiele to jednak, bowiem nasz zespół grał koncertowo. Przy stanie 4:11 szkoleniowiec Volleya poprosił o drugą przysługującą mu przerwę. Tym razem coś drgnęło w drużynie z Wrocławia i mecz się wyrównał. Oczywiście nie na tyle, żeby gospodynie meczu były w stanie odrobić straty i po czterech setach był remis 2:2. Gdyby to grali nasi siatkarze to z niepokojem oczekiwalibyśmy na tie-break. W przypadku naszych dziewcząt takiego niepokoju nie było, wszak większość tie-breaków w tym sezonie nasz zespół wygrał.
Do decydującego seta nasz zespół podszedł maksymalnie skoncentrowany. Na efekty punktowe nie musieliśmy długo czekać. Nysanki zdobyły cztery punkty z rzędu i widmo porażki zaczęło zaglądać gospodyniom w oczy. Przy stanie 0:4 trener Volleya Wrocław - Rafał Błaszczyk poprosił o czas. Nic to jednak nie dało, bowiem w dalszym ciągu punktował nasz. Pierwszy punkt w tie-breaku zespół gospodarzy zdobył dopiero przy stanie 0:7. Gospodynie próbowały jeszcze gonić, ale na skuteczny finisz było za późno. Dwa cenne wyjazdowe punkty „Waleczne Serca” przywiozły do Nysy. Serdecznie gratulujemy.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie