Policjanci skazani za brutalną interwencję

Na kary ośmiu i sześciu miesięcy w zawieszeniu skazał w minionym tygodniu wrocławski sąd byłych policjantów, którzy w trakcie interwencji uderzyli 82-letnią kobietę. Chociaż do tej bulwersującej sytuacji doszło we Wrocławiu to jednak agresywni funkcjonariusze pracowali kiedyś w wydziale prewencji Komendy Powiatowej Policji w Nysie.

Śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez policjantów zostało wszczęte w 2017 r. po tym, jak do mediów wyciekł zapis z monitoringu sklepowego, na którym widać brutalną interwencję funkcjonariuszy. Do wydarzeń opisanych w akcie oskarżenia doszło w grudniu 2015 r. w jednym z wrocławskich marketów. Według prokuratury, podczas interwencji dotyczącej kradzieży sklepowej, 82-letnia kobieta został dwukrotnie uderzona ręką przez oskarżoną policjantkę Lidię S. Była też szarpana przez policjantkę oraz drugiego z oskarżonych funkcjonariuszy - Piotra L.

W grudniu ubiegłego roku sąd pierwszej instancji skazał Lidię S. na karę ośmiu miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Piotr L. został skazany na sześć miesięcy pozbawienia wolności także w zawieszeniu na dwa lata. Od tego wyroku odwołali się zarówno prokuratura, jak i obrona byłych policjantów. Prokurator domagała się orzeczenia także kary grzywny, obrona zaś uniewinnienia oskarżonych.
We wtorek Sąd Okręgowy we Wrocławiu utrzymał w mocy kary więzienia, z tym, że zmienił okres zawieszenia kary dla Piotra L. na rok. Z kolei w stosunku do Lidii S. sąd orzekł dodatkowo karę grzywny w wysokości tysiąca złotych.
W uzasadnieniu wyroku sędzia podkreśliła, że użyte przez policjantów środki przymusu bezpośredniego w stosunku do starszej kobiety były nieuprawnione i nieproporcjonalne do sytuacji. Wyrok jest prawomocny.
Przypomnijmy, że Piotr L. i Lidia S., kilka lat temu pracowali w Komendzie Powiatowej Policji w Nysie. Prywatnie byli parą, a do Wrocławia wyemigrowali, aby rozpocząć tam nowe życie. Piotr L. był też głównym bohaterem afery z kupowaniem przez policjantów prac dyplomowych, która wyszła na jaw w 2014 r. To właśnie podczas jego sprawy rozwodowej wyszło, że płacił za konsultacje osobie, która zajmowała się pisaniem prac magisterskich. Prokuratura Rejonowa w Opolu oskarżyła w tej sprawie w sumie ośmiu funkcjonariuszy. Jednak sąd uniewinnił głównego bohatera.