
Nyska policjantka nadkom. Małgorzata Jeżewska w czerwcu br. złożyła doniesienie do prokuratury o mobbingu w pracy ze strony komendanta mł. insp. Edwarda Flagi. Jej przełożony nadal kieruje komendą. Natomiast funkcjonariuszka otrzymała rozkaz od komendanta wojewódzkiego o przeniesieniu do komendy w Prudniku. - Góra chce nas w ten sposób zastraszyć! - mówią oburzeni policjanci.
Na komendanta... do komendanta
Małgorzata Jeżewska jest zaskoczona rozkazem, który otrzymała od nadinsp. Jarosława Kalety, komendanta wojewódzkiego policji w Opolu. Od 17 sierpnia ma czasowo (nawet do pół roku) pracować w sąsiednim powiecie - w Komendzie Powiatowej Policji w Prudniku.
- Jest mi bardzo ciężko - skomentowała smutno ten fakt. - Rozkaz jest jednak rozkazem i muszę się do niego dostosować.
Wszystkie dotychczasowe działania przełożonych komendanta Edwarda Flagi, zarówno z Opola jak i z Warszawy, budzą oburzenie funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji w Nysie.
W Komendzie Głównej i Komendzie Wojewódzkiej zignorowano anonim, w którym zostały opisane przejawy mobbingu wobec konkretnych osób podanych z nazwiska. Policjanci nyscy napisali go, bo nikt nie reagował na ich sygnały, że Edward Flaga wulgarnie ich wyzywa, publicznie krytykuje, ośmiesza, grozi "szukaniem haka", zmusza do odejścia "na własną prośbę" ze służby lub degradacji na niższe stanowisko. Po anonimie w komendzie nie wprowadzono procedury antymobbingowej, którą stosowano dotąd zawsze po otrzymaniu sygnałów o mobbingu.
- Sprawę komendanta przemilczano, bo przez kilkanaście lat był on oficerem Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Opolu, a ponadto jego kolegą jest zastępca komendanta wojewódzkiego w Opolu (o czym sam mówi). Dopiero kiedy zainteresowaliśmy sprawą "Nowiny Nyskie", z Warszawy przyjechali funkcjonariusze wydziału skarg Komendy Głównej - twierdzą nyscy policjanci.
Mundurowi są jednak oburzeni metodami wyjaśniania sprawy mobbingu. Musieli oni imiennie (czyli podając nazwisko i stopień) odpowiedzieć na pytania dotyczące zachowań przełożonego i przekazać odpowiedzi (!) komendantowi E. Fladze.
Uważajcie, was też to może spotkać!
Mobbingowani policjanci zgłaszali się też wcześniej po pomoc do psycholog policyjnej w Opolu, która zaproponowała im skierowanie doniesienia do prokuratury.
Tylko nadkom. Małgorzata Jeżewska zdecydowała się na taki krok i zawiadomiła prokuraturę o złośliwym i uporczywym naruszaniu praw pracowniczych przez komendanta Edwarda Flagę. Mówi, że zrobiła to w akcie desperacji:
- Mam dość szykan komendanta i ciągłych gróźb, że zostanę zwolniona. Lubię swoją pracę, znam się na niej, wykonuję ją bardzo dobrze i chcę pracować do emerytury. A nie żyć w ciągłym stresie! Teraz cokolwiek bym nie zrobiła, to jest źle. Muszę się ciągle pilnować, bo moi bezpośredni przełożeni mają polecenie od komendanta Flagi, żeby "uje..ć Jeżewską", bo inaczej wylecą.
Zaraz po zawiadomieniu prokuratury o mobbingu, prawniczka reprezentująca policjantkę powiadomiła o tym fakcie komendanta wojewódzkiego nadinsp. Jarosława Kaletę. Przełożony Edwarda Flagi nie podjął żadnych działań - policjantka nie otrzymała pomocy w ramach procedury antymobbingowej. Napisała więc pismo do nadinsp. Jarosława Kalety, że ma wątpliwości co do obiektywizmu przełożonych wobec komendanta Edwarda Flagi.
- Teraz za to wszystko płacę przeniesieniem do innej jednostki, poza powiat nyski! Czy w ten sposób chce się mnie zmusić, żebym sama odeszła z policji? - pyta zrezygnowana.
Nyscy policjanci uważają, że takie działanie "góry" ma im zamknąć usta:
- Przeniesienie Jeżewskiej jest konkretnym ostrzeżeniem, "Uważajcie, was też to może spotkać"!
Stanowisko komendantów
"Nowiny Nyskie" jeszcze przed drukiem poprzedniego artykułu (nr 31 "NN"), zaproponowały komendantowi mł. insp. Edwardowi Fladze, żeby odniósł się do zarzutów policjantów w bezpośredniej rozmowie. Komendant odmówił uzasadniając, że skoro artykuł związany jest z jego osobą, to nie chciałby być stronniczy i wypowiadać się na ten temat. - Ponadto biorąc pod uwagę to, że obecnie prowadzone jest w tej sprawie postępowanie proszę o zrozumienie, gdyż zależy mi na obiektywnym wyjaśnieniu tej sprawy - napisał Edward Flaga.
Zbierając materiały do tego tekstu skierowaliśmy pytania do Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi, a jedynie krótkie stanowisko, podpisane przez Zespół Prasowy KWP w Opolu, o następującej treści:
- W odpowiedzi na maila informujemy, że policjantka nie została przeniesiona, lecz delegowana. Wynika to z raportu, który sama skierowała do Komendanta Wojewódzkiego Policji w Opolu. Zatem decyzja ta nie jest w żadnym wypadku formą zastraszania. Została podjęta przede wszystkim ze względu na komfort dalszej służby w/w policjantki.
Proszę pamiętać, że czynności wyjaśniające w sprawię o którą Pani pyta, nadal trwają. Dopiero po ich zakończeniu, będziemy mogli odnieść się do zadawanych pytań.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ha, ha...Dobre. "Została przeniesiona ze względu na komfort..." No to ma teraz komfort dojeżdżania do Prudnika. A może by tak z tego samego względu Pana komendanta też gdzieś delegować, żeby też miał komfort bo przecież nie tylko o Jeżewską chodzi? Najpierw zachęca się medialnie do zgłaszania objawów przemocy, nadużywania władzy, zastraszania i być może mobbingu w pracy (zwał jak zwał), a potem ucina się łeb temu kto zgłasza. Czyli zachęca się po to, żeby tych niewygodnych wyłapać. Proste i skuteczne dla obecnej władzy. Już kiedyś tak było...
To cała prawda komendancie policji w Nysie ten '' burak '' wraz ze swoim dobrym koledze z KW w Opolu powinni być dyscyplinarnie wyrzuceni z policji bez prawa do stażu w policji , a ten okres pracy w ZUS zaliczani do najniższej stawki emerytalnej .
Jeżewska przeszła niejednego komendanta bo pracuje tam już ładne parę lat. Jest policjantką i ukończyła odpowiednie szkolenia. Ma bagaż doświadczeń i nie jeden sukces. Była rzecznikiem policji i wypowiadała się w mediach w imieniu innych policjantów oraz ich działań. Zaufała jej cała Powiatowa Komenda. Nienaganna służba. Czy faktycznie jej zdanie powinno być traktowane marginalnie jak na obrazku?
Została delegowana. Skoro było jej źle to do wyjasnienia sprawy ją przenieśli do innego powiatu,żeby komendant nie miał nad nią władzy. Ja nie wiem w czym problem? Ludzie nie tyle kilometrów codziennie do pracy dojeżdzają. Powinna się cieszyć,że teraz nie bedzie miał nad nią władzy skoro ją mobingował.
Posłuchaj swojej wypowiedzi: "...skoro było jej źle", "...powinna się cieszyć", "...nie będzie miał nad nią władzy skoro ją mobbingował". Z góry ją przesądzasz. Przecież na komendzie najważniejsza jest atmosfera, zaufanie do innych i skuteczność wykonywanej pracy, a nie tylko los jednego pracownika. A tym czasem problem analizuje się nie od tej strony. Tak, powinna być delegowana ale komendant też, gdzie indziej - do czasu wyjaśnienia sprawy. A co się robi? Jak piszą Nowiny toczą się przesłuchania innych policjantów a ich wyniki trafiają na biurko komendanta. To tak jakby poskarżyć się złodziejowi, że go okradł. Nosz ku...a!
Waldek, jesteś złośliwy. Co z tego, że Pani oficer przeszła niejednego komendanta i ma bagaż doświadczeń...
Nie wiem gdzie tę złośliwość widzisz u "Waldka". Podkreśla on, że policjantka pracowała tak długo że w tym czasie zmienił się nie jeden komendant z którym owa policjantka nie miała problemów więc nie jest osobą która "szuka dziury w całym". Również uważam, że jeśli komendant ma problem z podwładnymi lub oni z nim to komendant powinien być oddelegowany, a nie pracownik lub pracownicy. Z jednej strony policja zachęca do pracy w policji i kusi wspaniałą atmosferą i możliwością awansu, a z drugiej pokazuje jak reaguje na zgłaszanie nagannych zachowań przełożonych. Komendant nawet nie zaprzeczył tych niechlubnych zwrotów którymi się rzekomo posługiwał. Żaden przełożony nie powinien tak się odnosić do pracowników. Jest wiele innych sformułowań które mogą pójść w przysłowiowe "pięty". Ale trzeba umieć je stosować.
Najsłabszy komendant Policji w Nysie, który próbuje nadrobić znajomosciami. Inny funkcjonariusz zostałby już dawno zawieszony w czynnościach.
Osoba na takim stanowisku kierowniczym jak Komendant powinna jednoczyć podwładnych, którzy powinni pójść za nim w ogień. Praca policjanta wymaga szczególnych predyspozycji i trzymania nerwów na wodzy. Mam wątpliwości czy Komendant, który odnosi się do podwładnych językiem ulicznym ma takowe poważanie. Szarpanie moralami pracowników objawiają się niską skutecznością w pracy. Zamordyzm tu nie działa. Zmienić komendanta a tego wysłać na barykady może tam się sprawdzą jego metody.
Sami klakierzy z komendy. A weźcie Wy się cholera do roboty. Każdy kto miał do czynienia z Komendą Powiatową w Nysie, wie jaka jest jakość pracy: co się da zamieść po dywan (umorzyć).
Trwa nabór do policji w Nysie, która m.in. tak zachęca nowych adeptów: "Jeśli lubisz pomagać innym i zależy Ci na stabilnych warunkach zatrudnienia – zostań policjantem!" A tym czasem w tej samej policji Nadk. M. Jeżewska: "Komendant powtarza ciągle, że chce mnie wyj..ać z Policji... jego zachowanie to książkowy przykład znęcania się nad pracownikami...jestem pomijana przy nagrodach i podwyżkach... W tym samym czasie inni nyscy policjanci piszą anonim do komendy wojewódzkiej: "Komendant nas wyzywa, publicznie krytykuje, ośmiesza i grozi szukaniem haka, zmusza do odejścia na własną prośbę..." Ktoś chętny do tej stabilnej pracy? Jeśli tak, tutaj link: https://nysainfo.pl/nyska-policja-zacheca-do-wstapienia-w-swoje-szeregi/
a jak jest/było naprawdę?
Policjanci- komentatorzy z Komendy w Nysie, a co z burdelikiem Grażyny S. w Nysie i jej sprawkami? I biernością działania Policji od kilkunastu lat? I handlem przez nią n. ? Rozumiem, że zagonienie do pracy operacyjnej w jej sprawie, sprawdzenie transferów finansowych i wpłat na konto synka Jacka S. , aby wyprać kasę, to byłby też mobing?
Dobrze kURWIE tak znam ją to SUKA jakich mało