W hali sportowej PANS w Nysie drużyna NTSK PANS Nysa w meczu o mistrzostwo I ligi siatkarek zmierzyła się z PGE LTS Legionovią Legionowo.
NTSK PANS Komunalnik Nysa - PGE LTS Legionovia Legionowo
0 : 3 (23 : 25, 26 : 28, 21 : 25)
NTSK PANS KOMUNALNIK NYSA: Gabriela Werocy, Karolina Natanek, Maja Kaczmarczyk, Anna Śmidowicz, Karolina Nadera, Nikola Witkowska - Zuzanna Michalik (libero) oraz Oliwia Jaroń, Emilia Solarewicz, Justyna Zych, I trener Andrzej Roziewicz, II trener Paweł Potoczak.
PGE LTS LEGIONOVIA LEGIONOWO: Liliana Wójcik, Marta Duda, Rezija Mazure-Mago, Klaudia Laskowska-Azab, Amelia Ostrowska, Patrycja Papszun - Julia Kędzierska (libero) oraz Oliwia Jankowska, Liliana Olszewska, Małgorzata Lapeusz, Oliwia Wieczorkowska, Zuzanna Pawłowska, Paulina Łęszczak, trener Błażej Krzyształowicz.
Spotkanie sędziowali: Michał Broniszewski i Wojciech Targosz.
Protokulant: Radosław Cygler.
Sędziowie liniowi: Monika Dwojak i Jacek Gmernicki.
W drużynie Legionovii zagrała wnuczka ikony nyskiej siatkówki - Krzysztofa Wójcika - Liliana. Nic więc dziwnego, że nyska publiczność z ogromną sympatią przyjęła naszą reprezentacyjną siatkarkę.
Pierwszy set rozpoczął się od prowadzenia Komunalnika 1:0. Chwilę później, kiedy na zagrywce była Liliana Wójcik to rywalki wyszły na wysokie prowadzenie 4:1. Nasz zespół tym się nie zraził i bardzo szybko odrobił straty (4:4). Do stanu 18:18 trwała twarda wymiana ciosów. W tym momencie jednak rywalki zdobyły dwa punkty z rzędu i zwycięstwo zaczęło nam się wymykać z rąk. Odpowiedź naszej drużyny była jednak natychmiastowa i Komunalnik powrócił na jednopunktowe prowadzenie 21:20. W końcowym fragmencie seta doświadczenie Legionovii wzięło górę i to przyjezdne wygrały pierwszą odsłonę tego pojedynku .
Podbudowane wygranym setem siatkarki Legionovii drugą partię spotkania rozpoczęły od prowadzenia 2:0. Nasz zespół tym się jednak nie zraził. Nysanki wzięły się mocno do roboty i zdobyły sześć punktów pod rząd. Swoją wysoką przewagę nasz zespół utrzymał do stanu 16:10. W tym momencie wydawało się, że losy drugiego seta są już przesądzone. Jak się jednak okazało w siatkówce kobiecej wszystko może się wydarzyć i tak też się stało w tym secie. Legionovia z mozołem, ale systematycznie odrabiała punkt po punkcie. Przy stanie 24:23 piłkę setową miała w górze Oliwia Jaroń. Niestety przegrała pojedynek z podwójnym lokiem rywalek i przyjezdne wróciły do gry. Tej szansy już nie zaprzepaściły i po efektownym bloku na Karolinie Naderze wygrały drugą partię tego spotkania 28:26.
Trzeci set był dla naszego zespołu ostatnią szansą, żeby wrócić do tego meczu. Nie było to łatwe, zwłaszcza wtedy jak się przegrywa 0:2 po dwóch bardzo wyrównanych setach.
Trzeci set do stanu 4:4 bardzo wyrównany. Później inicjatywę przejęły przyjezdne, obejmując prowadzenie 6:4, a następnie 11:7. Nysanki walczyły, nie poddawały się i doprowadziły rezultat do stanu remisowego 15:15. To poderwało nasz zespół do walki. Podopieczne Andrzeja Roziewicza uwierzyły, że można jeszcze ten mecz wygrać. Co więcej wyszły na jednopunktowe prowadzenie (18:17). Rozpoczął się kolejny horror w tym spotkaniu. Kto wygra nerwową końcówkę. Losy tego seta rozstrzygnęły się w przypadkowy sposób. Przy stanie 21:22 na zagrywkę udała się Amelia Ostrowska. Posłała ona piłkę tuż nad siatką. Ta zachaczyła o taśmę i spadła tuż za siatką. Tego nie sposób było obronić. Wynik 21:23 podciął naszym zawodniczkom skrzydła. W efekcie pewne zwycięstwo Legionovii w trzecim secie 25:21 i zasłużone trzy punkty. Ktoś może powiedzieć rozczarowanie. Nic bardziej złudnego. W Legionovii gra wiele niezwykle doświadczonych zawodniczek, a w naszym zespole zabrakło jednej z liderek tego zespołu - Ani Bianki Trusiewicz. Tak więc głowy wysoko do góry. Odijemy to na wyjeździe. Ten zespół nie zwykł się poddawać i wiem, że bardzo szybko z tej bolesnej lekcji wyciągnie odpowiednie wnioski. Tym bardziej, że nie był to jednostronny pojedynek, tylko bardzo zacięty i emocjonujący mecz.
Krzysztof Centner
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie