
Po pracownikach starostwa powiatowego, o podwyżki walczą również pracownicy administracji szkół powiatowych. - My również jesteśmy pracownikami samorządowymi, również mamy odpowiedzialną pracę, a niedługo będziemy zarabiać najniższą krajową – skarżą się.
Grupa pracowników zgłosiła się do nas po tym, kiedy ostatnio starosta nyski zadeklarował podwyżki dla urzędników. Mają one wynieść minimum 500 zł. - Nie wiemy czy również je otrzymamy, bo nasi dyrektorzy mówią, że to problem starostwa, a starostwo, że to dyrektorzy mają znaleźć pieniądze – relacjonują panie, z którymi rozmawiamy. - To na nas opiera się funkcjonowanie placówek oświatowych, prowadzimy sekretariaty, zajmujemy się dokumentacją, kadrami, płacami i księgowością. Mamy coraz większy zakres obowiązków przy ciągle ograniczanej liczbie pracowników - przekonują. Jedna z pań pokazuje nam odcinek z wypłatą, na którym widnieje niewiele ponad 3400 zł brutto. - O ile w poprzednich latach mieliśmy jakieś minimalne podwyżki (największa 250 zł brutto), to w przyszłym roku mamy nic nie dostać. Szkoły muszą bowiem mieć pieniądze na podniesienie najniższej krajowej dla pracowników obsługi, takich jak np. sprzątaczki – podkreślają. - Z całym szacunkiem dla nich, ale my ponosimy odpowiedzialność jeśli coś zrobimy źle, a zarabiać będziemy tyle samo – mówi jedna z pań.
Osoby zatrudnione w szkolnej administracji mówią, że też napisały pismo do starosty w sprawie podwyżek, ale nie dostały odpowiedzi. Natomiast na spotkaniu w tej sprawie zabrakło konkretów i spotkały się z tzw. „spychologią”.
- Dyrektorzy odsyłają nas do starostwa, a starostwo do dyrekcji. Wiemy, że trwają prace nad budżetem powiatu i jeśli nie będzie w nim pieniędzy na podwyżki, to ich nie dostaniemy - zaznaczają przedstawicielki szkół.
Starosta nyski zna problem, ale nie kryje, że sytuacja finansowa samorządu jest trudna. - Zdajemy sobie sprawę, że inflacja dotyka każdego, dlatego staramy się znaleźć pieniądze dla wszystkich, ale nie jest to łatwe. Pracownicy administracji nie mają ze mną umów, tylko z dyrektorami szkół. Zobowiązaliśmy ich do szukania pieniędzy na podwyżki – mówi nam starosta Andrzej Kruczkiewicz, który jest przekonany o tym, że pracownicy szkół je otrzymają. Pytany, co będzie jeśli dyrektorzy nie znajdą pieniędzy mówi, że aby komuś dać, będzie musiał komuś zabrać. - Dlatego mocno przycisnęliśmy dyrektorów, żeby te pieniądze się znalazły, muszą oszczędzać, np. na mediach lub z czegoś zrezygnować – twierdzi starosta, który zdradza, że np. oszczędności energii w starostwie przyniosły wymierne efekty.
Andrzej Kruczkiewicz nie kryje, że starostwo musi się zmierzyć z problemem podwyżki płacy minimalnej, który, jak sam mówi, jest bardzo duży. - Zdajemy sobie sprawę, że gdyby nie wysługa lat, to niedługo pensje pracowników administracji zrównałyby się z pensjami pracowników obsługi. Dlatego zapewniam, że nie odpuścimy tego – mówi. Powiat liczy na pieniądze z subwencji oświatowej, które na przełomie lutego i marca trafią do starostwa. - Będzie to wyrównanie od września br. a biorąc pod uwagę to, że rok był bardzo dobry pod względem naboru do naszych szkół, to pieniądze wtedy się znajdą – przekonuje.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
PiS musi dać na POdwyżki w szkołach bo jak wróci po/zsl/sld to znowu nie dostana nic!!!!!!!!!!
Trudna sytuacja samorządu, ale na podwyżki dla nich-osób mających bardzo wysokie dochody co widać w oświadczeniach materialnych pieniądze się znalazły. Wstyd i hańba!
Podwyżki tylko! może trochę więcej godzin pracy nie 18h tygodniowo tylko 40! Wstyd i hańba dla nauczycieli!
Droga Pani. Proszę się przekwalifikować i zapraszamy do szkoły, wakaty wciąż wolne. Zobaczy Pani ile godzin nauczyciel pracuje. Życzę więcej życzliwości drugiemu człowiekowi. Pozdrawiam serdecznie
Administracja pracuje po 8 godzin dziennie.
Kruczkiewicz, dobierz kolejne 20 mln PLN kredytu, przecież nie ty będziesz spłacał.
Kruczlkiewic nie pierd..l ty dostałeś podwyżkę grubą czy tyle ci się należało to już inny temat ja myślę że za dużo dostaniecie!!! innych ludzi olaliśćie ciepłym moczem i zaczyna się to nie podobać wciągaj kase bo podwyżki innym się też należą a nie tylko Wam co o tym myślisz?????
Podwyżki dostają poprzez szantaż związkowy tylko nauczyciele. Administracja nie ma siły przebicia.
Zawsze mogą zmienić pracę a nie jęczeć co jakiś czas że chcą podwyżki wolne co jakiś czas mają I jeszcze tysiące by chcieli zarabiać.
Anonim ma rację. Sama uczę w szkole i widzę co się dzieje. Jak komuś się nie podoba praca i płaca, to zamiast strajku powinien się zwolnić. I pokazać wszystkim na co go stać. A tak nauczyciele tylko biadolą, ale pracy nie zmieniają.
Jak nauczyciele tylko biadolą a pracy nie zmieniają to znaczy że dobrze maja 18 h w tygodniu wakacje płatne urlop dla poratowania zdrowia wiadomo że to ściema ale siedzą w domu państwo płaci kasę tylko żyć!