Przetarg na śmieci niezgodny z prawem

Firma Komunalnik wygrała w Krajowej Izbie Odwoławczej z Gminą Nysa. Przetarg na odbiór śmieci został unieważniony i musi być powtórzony. Instytucja nadzorująca postępowania przetargowe w Polsce, nie pozostawiła suchej nitki na nyskim samorządzie.

Wyrok, do którego dotarła nasza redakcja, zapadł 2 listopada. Gmina nie czekając na to, rozstrzygnęła przetarg na odbiór odpadów od mieszkańców. Jedyna oferta opiewała na bez mała 50 mln zł (ponad 30 zł na mieszkańca) przy planowanych na ten cel 35 mln zł. Nie umknęło to KIO, która zauważyła, że „oczywistym jest, że korzystniejsze finansowo warunki realizacji zamówienia można osiągnąć w warunkach konkurencji, a takie od wielu lat w Gminie Nysa nie występują”. Przetarg, w wyniku którego osiąga się kwotę o 50% wyższą niż zaplanowana, jest tylko tego potwierdzeniem. KIO dodaje, że „przyjęta przez zamawiającego (Gminę – red.) konstrukcja przedmiotu zamówienia może prowadzić do niekorzystnych dla niego pod względem finansowym umów”. 

Wszystko zaczęło się, kiedy spółka Komunalnik zaskarżyła warunki przetargu, który ogłosiły władze Nysy na odbiór odpadów z terenu gminy. Zdaniem firmy zostały one tak przygotowane, żeby mogła go wygrać tylko spółka gminna Ekom. Służyć temu miało połączenie w jednym postępowaniu usługi odbioru i zagospodarowania odpadów komunalnych z usługą stworzenia i prowadzenia dwóch punktów selektywnej zbiórki odpadów komunalnych. Na terenie gminy PSZOK posiada tylko Ekom, a gmina nie pozwala nikomu na wybudowanie kolejnych w innym miejscu. 

W ocenie Izby gmina łącząc w jednym zamówieniu dwie usługi, bez umożliwienia składania ofert częściowych, naruszyła przepisy ustawy o zamówieniach publicznych. Ma to bowiem prowadzić do „istotnego ograniczenia, a nawet wyeliminowania konkurencji”.
Co ciekawe Regionalna Izba Obrachunkowa z Opola już w 2019 r. stwierdziła, że połączenie usług odbioru odpadów z utworzeniem i prowadzeniem PSZOK prowadzi w przypadku Gminy Nysa do ograniczenia konkurencji. RIO wskazuje, że Gmina powinna podzielić zamówienie na części, a zaniechanie tego godzi w podstawowe zasady udzielania zamówień publicznych. 

Oprócz unieważnienia przetargu, Gmina musi zwrócić Komunalnikowi połowę kosztów postępowania odwoławczego w wysokości blisko 10 tys. zł.