
Siatkarze PSG Stali Nysa, aby zachować szansę na spokojne utrzymanie w Pluslidze musieli wygrać w Warszawie za trzy punkty i liczyć na pewną wygraną PGE Skry Bełchatów z zespołem z Radomia.
Projekt Warszawa - PSG Stal Nysa 2 : 3 (20 : 25, 20 : 25, 25 : 23, 25 : 20, 12 : 15)
PROJEKT WARSZAWA: Bartosz Kwolek, Angel Trinidad De Haro, Andrzej Wrona, Piotr Nowakowski, Dusan Petković, Igor Grobelny - Damian Wojtaszek (libero) oraz Jay Blankenau, Michał Superlak, Artur Szalpuk, Mateusz Janikowski, I trener Andrea Anastasi, II trener Karol Rędzioch.
PSG STAL NYSA: Maciej Zajder, Marcin Komenda, Zouheir El Graoui, Wassim Ben Tara, Moustapha M’Baye, Kamil Kwasowski - Kamil Dembiec (libero) oraz Patryk Szwaradzki, Kamil Dębski, Bartosz Bućko, Mariusz Schamlewski, I trener Daniel Pliński, II trener Paweł Potoczak.
Spotkanie sędziowali: Magdalena Niewiarowska i Marcin Myszkowski.
Komisarz: Maciej Kwiatkowski.
Początkowo wszystko wskazywało, że ekipa Daniela Plińskiego zrealizuje pierwszą część planu, grała bardzo dobrze i zasłużenie prowadziła 2:0. Stal miała też dużą przewagę w trzecim secie, ale w pewnym momencie gra gości się załamała i to Projekt zdominował wydarzenia na boisku doprowadzając do tie-breaka. W nim lepsi byli goście, ale ta wygrana nic im nie dała. Wynik ten dał pewny awans do play-off GKS-owi Katowice, zaś Projekt Warszawa myśląc o ósemce musi liczyć na porażki Trefla Gdańsk.
Stalowcy rozpoczęli pierwszego seta imponująco i po asie serwisowym Zouheira El Graouiego prowadzili 2:0. Zespół z Nysy nie utrzymał tej przewagi zbyt długo. Autowy atak Wassima Ben Tary doprowadził rezultat spotkania do stanu remisowego (5:5). Chwilę później PSG Stal Nysa ponownie prowadziła 8:6, gdy kolejną udaną akcję zanotował Zouheir El Graoui. Punktowa zagrywka Bartosza Kwolka pozwoliła warszawianom po raz kolejny doprowadzić rezultat do stanu remisowego (11:11), a po efektownej kontrze Dusana Petkovicia, Projekt odskoczył rywalom na dwa punkty (15:13). Sytuacja zmieniała się dynamicznie. Błędy gospodarzy dały nyskiej drużynie przewagę (18:16), którą powiększyły skuteczne ataki Wassima Ben Tary (21:17). Goście nie pozwolili już wydrzeć sobie zwycięstwa z rąk, a przypieczętował je Kamil Dębski asem serwisowym (25:20).
Drugi set podobnie jak i pierwszy dużo lepiej rozpoczął zespół PSG Stali Nysa. Mocne uderzenie Kamila Kwasowskiego na początku drugiej partii szybko pozwoliło jego zespołowi odskoczyć (3:1), Chwilę później było już 7:3. Warszawianie zdołali nieco zbliżyć się do rywali mocnymi atakami (8:10), jednak przy zagrywce Wassima Ben Tary nysanie odbudowali przewagę (16:10). Warszawianom brakowało argumentów, by przeciwstawić się znakomicie grającym przyjezdnym, którzy całkowicie zdominowali końcówkę za sprawą mocnej zagrywki Zouheira El Graouiego oraz ataków Wassima Ben Tary (22:14). Trener Andrea Anastasi próbował ratować sytuację zmianami, jednak na niewiele się one zdały. PSG Stal Nysa pewnie triumfowała 25:20 po uderzeniu Wassima Ben Tary.
Nysanie nie zwalniali tempa w trzeciej odsłonie tego pojedynku. Efektowne bloki Moustaphy MBaye oraz skuteczny atak Wassima Ben Tary dały naszej drużynie wysokie prowadzenie 6:1. Warszawianie nie powiedzieli jednak ostatniego słowa. Skuteczne akcje Bartosza Kwolka dały drużynie z Warszawy impuls do odrabiania strat, w czym znacząco pomogły im błędy rywali (6:8). Gdy kombinacyjną akcją popisał się duet Piotr Nowakowski – Bartosz Kwolek, a Zouheir El Graoui uderzył w aut było już 10:10. Od tego momentu między zespołami wywiązała się zacięta walka punkt za punkt. Dopiero w końcówce seta efektowny blok na Petkoviciu pozwolił nyskiej Stali odskoczyć (20:18). Niestety nasz zespół nie utrzymał się na prowadzeniu zbyt długo. As serwisowy Bartosza Kwolka wyrównał wynik (20:20), a błąd Wassima Ben Tary oraz skuteczne bloki Piotra Nowakowskiego dały przewagę Projektowi (23:20). Nie był to koniec emocji w tym secie, bowiem autowy atak Bartosza Kwolka spowodował, że nysanie mieli kontakt punktowy (22:23). Ostatecznie gospodarze wyszarpali zwycięstwo dzięki mocnemu uderzeniu Dusana Petkovicia (25:23).
Początek czwartej partii był najbardziej wyrównany w porównaniu do wcześniejszych (5:5). Dopiero coraz liczniejsze nieporozumienia po stronie Projektu pozwoliły nysanom objąć prowadzenie (8:6). As serwisowy Dusana Petkovicia spowodował, że gospodarze wyrównali już chwilę później (9:9), natomiast efektowne kontry w wykonaniu atakującego Projektu oraz Andrzeja Wrony, w połączeniu z serią bloków dały im przewagę (13:9). Przyjezdni nie zamierzali się poddać, gdy punktową zagrywkę zanotował Wassim Ben Tara mieli z rywalami kontakt punktowy (13:14), a blok na Bartoszu Kwolku dał im remis (14:14). Inicjatywa pozostała po stronie warszawian. Po skutecznym ataku Dusana Petkovicia oraz zatrzymaniu Bartosza Bućko było już 17:14 dla Projektu Warszawa. W końcówce seta asa serwisowego dołożył Bartosz Kwolek (20:16). Blok Andrzeja Wrony na Kamilu Kwasowskim dał Projektowi Warszawa piłki setowe, a drugą z nich wykorzystał Bartosz Kwolek (25:20).
W tie-breaka lepiej weszli warszawianie za sprawą akcji Dusana Petkovicia (4:2). Bardzo szybko jednak inicjatywę przejęła PSG Stal Nysa. Za sprawą trzech asów serwisowych Wassima Ben Tary oraz autowego ataku Bartosza Kwolka było już 8:5 dla podopiecznych Daniela Plińskiego. Gdy Piotr Nowakowski oraz Artur Szalpuk zatrzymali Wassima Ben Tarę gospodarze złapali z rywalami kontakt punktowy (10:11), jednak nie byli już w stanie wyrównać. Skuteczny blok Wassima Ben Tary na Arturze Szalpuku oraz dotknięcie siatki przez warszawian zakończyło mecz (15:12).
Wygrana w Warszawie nic nam nie dała i to czego można było się spodziewać stało się faktem. PSG Stal Nysa za ponad miesiąc zmierzy się w pojedynkach być albo nie być z wicemistrzem I ligi. Zdecydowanym faworytem tego meczu będzie nasz zespół, ale i właśnie to słowo ale może tu mieć ogromne znaczenie. Działacze naszego klubu zapowiedzieli przewietrzenie naszej szatni po tym nieudanym sezonie. Czy nasi zawodnicy mając świadomość, że ich przygoda z nyską siatkówką się kończy zagrają w tych barażach na sto procent. Pożyjemy zobaczymy.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Szkoda paru punktow : z Katowicami,lubinem, bo z tymi zespolami trzeba bylo zdobyc ok 5 punktow I nie bylo by nerwowki , a tak z Bedzinem okolo 10-16 maja baraze do trzech wygranych meczow.
Szkoda, że nasz sąsiad z Kędzierzyna odpuścił mecz dla Radomia... Perspektywa dodatkowych pieniędzy z UW chyba wzięła wtedy górę