Robert Prygiel - Powinno być dużo lepiej niż w poprzednich sezonach

W dzisiejszym numerze wywiad z prezesem PSG Stal Nysa - Robertem Pryglem.

Nowiny Nyskie - Panie prezesie mamy mocno przemeblowany zespół Stali Nysa. Czego możemy się po tym zespole spodziewać?
Robert Prygiel - Mam nadzieję, że w sezonie 2022/2023 zaprezentujemy się dużo lepiej niż w poprzednich dwóch sezonach. Najważniejsze jednak, żebyśmy po występach tej przebudowanej drużyny mogli powiedzieć chłopaki zostawili serducho na boisku, walczyli. A jeżeli chodzi o wyniki zobaczymy. To jest sport i tego nikt nie jest w stanie przewidzieć.

- W ubiegłych sezonach mieliście ogromne problemy z utrzymaniem się w lidze. Nie obawiacie się, że w tym może być podobnie?
- Jestem optymistą i wierzę, że nie będziemy musieli denerwować się do końca rozgrywek, tylko zapewnimy sobie pozostanie w PlusLidze przed play-offami. Wreszcie mieliśmy realny wpływ na transfery, chociaż nie do końca. W Polsce co dla mnie jest niezrozumiałe sezon transferowy rozpoczyna się już w styczniu, więc my mieliśmy utrudnione zadanie, bowiem nikt za bardzo nie chciał rozmawiać z klubem, który w tym okresie nie był pewien czy pozostanie w PlusLidze.

- Może teraz o transferach, bowiem wydają się one bardziej trafione niż te z poprzednich lat?
- Zgadzam się z tym w stu procentach, chociaż chciałoby się zapewne i dużo więcej, czyli jeszcze lepszych zawodników, ale uszyliśmy najlepszy skład na który było nas na tę chwilę stać.

- No to przejdźmy do konkretów. chorwacki rozgrywający w ostatnich latach nie zagrał w żadnym klubie więcej niż jeden sezon. Może to oznaczać, że jest taki dobry, że otrzymuje propozycję za propozycją, ale i też może oznaczać, że po roku kluby z niego rezygnują. To która wersja jest prawdziwa?
- Myślę, że ta pierwsza. Gdy dostaliśmy wiadomość, że Tsimafei Zhukouski jest wolny poprosiłem Adama Kurka, żeby zadzwonił do Bartka i zapytał co sądzi o chorwackim rozgrywającym. I co wtedy powiedział Bartek. Nie macie szans na ściągnięcie do Nysy tego zawodnika, to za wysoka dla was półka. Gdy podpisaliśmy z nim kontrakt - zadzwonił i powiedział nie spodziewałem się - gratuluję transferu. To chyba jest najlepszy dowód, że mamy nietuzinkowego zawodnika.

- Prezesie a po co wam aż dwóch atakujących na światowym poziomie. Wassim Ben Tara to bez wątpienia gwiazda PLS. Teraz przychodzi Kento Miyaura. Japończyk o ogromnym potencjale. Jeden z najlepiej serwujących zawodników na świecie. Dwóch jednocześnie nie zagra na parkiecie, a zapewne Japończyk kosztował majątek. Czy w ten sposób nie podważacie umiejętności Wassima?
- Zacznę od tego, że Kento bardzo chciał grać w PlusLidze. To było jego wielkie marzenie i on zdaje sobie sprawę, że będzie musiał ciężko rywalizować z Wassimem o miejsce w składzie. Jeżeli chodzi o koszty transferu to z całą odpowiedzialnością mogą powiedzieć, że za Japończyka nie zapłaciliśmy więcej niż za polskiego zawodnika. Bardzo liczymy na Kento. Zgadzam się też ze stwierdzeniem, że jest to jeden z najlepszych zagrywających na świecie i wierzę, że ten atut trener Pliński w pełni wykorzysta.

- Przejdźmy do środkowych. Pozyskaliśmy zdolnych młodych zawodników, ale brakowało doświadczenia. Dlaczego tak długo ukrywaliście Argentyńczyka - Nicolasa Zerbę.
- Tak to już jest w zawodowym sporcie, że są umowy, których należy dotrzymywać. I Nicolas nas poprosił, żeby nie podawać jego nazwiska przed 20 sierpnia. Z tego też powodu nie mogliśmy tego zawodnika przedstawić tak kibicom jak i mediom.

- Czy Nicolas Zerba będzie mocnym ogniwem nyskiej drużyny?
- Bardzo na to liczę. Jest to reprezentant Argentyny, a jak dobrze wiemy Argentyńczycy potrafią grać w siatkówkę.

- Wiele negatywnych komentarzy dotyczyło transferu Rafała Buszka. Byli już u nas zawodnicy wiekowi i furory w Nysie nie zrobili?
- Wiem, że Rafał ma już swoje lata, ale to wciąż bardzo dobry zawodnik i jak sam powiedział nie przyszedł do Nysy, żeby siedzieć na ławce rezerwowych. Moim zdaniem to będzie jeden z naszych podstawowych zawodników.

- Drużyna wydaje się być mocna, trener niezwykle ambitny, czy to jest więc moment, na który czekają nyscy kibice i Stal powalczy o czołową ósemkę?
- Bardzo byśmy chcieli, żeby tak się stało, ale musimy być realistami. Ten zespół w tej chwili budujemy i to nie na jeden sezon. Mamy już z kilkoma zawodnikami kontrakty podpisane na dłużej niż na jeden sezon i na tej bazie chcemy w przyszłości zbudować zespół, który nawiąże do medalowych tradycji nyskiej siatkówki. W tym sezonie pokażmy, że mamy w Nysie zespół, który nie ma problemów z utrzymaniem się w PlusLidze.

- Prezesie wiele się mówiło o powołaniu do życia drugiej drużyny Stali Nysa, która zagrałaby w rozgrywkach II-ligowych, a jej trzon tworzyliby nasi wychowankowie, grający obecnie z konieczności w innych polskich klubach?
- To prawda, zastanawialiśmy się czy nie kupić miejsca w II lidze i zgłosić do tych rozgrywek rezerwowy zespół. Bardzo szybko jednak z tego pomysłu zrezygnowaliśmy. Postanowiliśmy ten awans wywalczyć sobie na parkiecie. Zgłosiliśmy do rozgrywek III-ligowych nasz drugi seniorski zespół i na boisku a nie przy zielonym stoliku chcemy wywalczyć awans do II ligi. Tak więc drugiej ligi nie odpuszczamy.

- A co z naszą siatkarską młodzieżą?
- Założyliśmy osobne stowarzyszenie siatkarskie, nad którym pieczę trzyma dobrze znany wszystkim nyskim kibicom siatkówki Piotr Szczurek. To on wspólnie z Romanem Palaczem i trenerami grup szkoleniowych będą odpowiadać za prawidłowy rozwój siatkarskiej młodzieży.

- Czy chcecie sięgać po uzdolnioną młodzież z innych polskich klubów?
- To nasz cel. Już dzisiaj remontujemy miejsca w internacie dla tych młodych zawodników, którzy będą chcieli u nas grać.

- Muszę zapytać o sprzedaż karnetów, bowiem w Nysie wrze. Dlaczego sprzedajecie karnety wyłacznie poprzez portal Kup Bilet?
- Muszę przyznać, że popełniliśmy błąd, ale już go naprawiliśmy. Będzie można nabyć karnety także u nas w klubie.

- Nie mogę też ominąć tematu byłych siatkarzy - Stali Nysa takich jak Irek Marciniak, Krzysiek Wójcik, czy też Janusz Bułkowski. Dlaczego muszą oni szukać pracy poza siatkówką. Dlaczego nie pracują na Hali Nysa czy w klubie i nie przekazują oni swojej ogromnej wiedzy najmłodszym?
- To trudny temat. Pracowników na Hali Nysa zatrudnia Agencja Rozwoju Nysy, a nie nasz klub. Bardzo chcieliśmy z trenerem Plińskim, żeby w klubie na stanowisku drugiego trenera pracował Janusz Bułkowski. Niestety nie dogadaliśmy się z Januszem finansowo. Mam nadzieję jednak, że uda nam się i z tymi siatkarzami dogadać, wszak są ikonami nyskiej siatkówki.

- Nysa jest miastem siatkarskim. Czy przekonał się Pan już o tym?
- W dużej części tak, ale jest małe ale. Wszyscy w Nysie głośno mówią jak to kochają siatkówkę i swój klub Stal, ale jak chodzę do nyskich firm po wsparcie finansowe to z reguły odbijam się od drzwi. Największe wsparcie mamy z firm zewnętrznych, mieszczących się poza Nysą. To mnie martwi. Na szczęście są wyjątki i wszystkim tym, którzy nas wspierają serdecznie za to dziękuję.

- Rozpoczęły się mistrzostwa świata. Jaki wynik naszej reprezentacji usatysfakcjonuje byłego reprezentanta Polski?
- Oczywiście jak każdy Polak marzę o złotym medalu, ale wiem, że to sport i wszystko może się zdarzyć. Osobiście chciałbym, żebyśmy zagrali ostatni swój mecz na mistrzostwach o medal i ten mecz wygrali, a to oznaczałoby, że wywalczyliśmy złoty lub brązowy medal.

- Prezesie dziękujęmy za poświęcony nam czas i mamy nadzieję, że to nie ostatnia nasza rozmowa.
- Ja również dziękuję za rozmowę i zapraszam wszystkich kibiców siatkówki na nasze mecze. My zrobimy ze swojej strony wszystko, żebyście w tym sezonie byli dumni ze swojej Stali Nysa.

Z Robertem Pryglem
rozmawiał Krzyssztof Centner