
Nyskie hospicjum szuka pieniędzy na budowę nowej siedziby. Najnowszy pomysł to współfinansowanie inwestycji przez samorządy z terenu powiatu nyskiego. – W taki sposób udało się wybudować hospicjum w Kartuzach – mówi dr Jerzy Miszkiewicz, prezes Stowarzyszenia Auxilium.
Na ostatnim konwencie wójtów i burmistrzów powiatu nyskiego zaproponowano starostwu i gminom włączenie się w budowę nowej siedziby hospicjum, do którego trafiają pacjenci z terenu całego powiatu nyskiego. Teren pod budowę przekazała już gmina Nysa, a stowarzyszenie ma gotowy projekt i pozwolenie budowlane. Problemem są pieniądze, bo szacowany koszt inwestycji przy Al. Wojska Polskiego w Nysie to aż 24 mln zł.
Jak mówi dr Miszkiewicz, pomysł polega na tym, aby samorządy wzięły na siebie sfinansowanie połowy tej kwoty. Drugiej części szukać będzie stowarzyszenie hospicyjne, m.in. wśród różnego rodzaju funduszy rządowych i europejskich. Budowa miałaby trwać 4 lata, aby nie przeciążyć budżetu gmin i powiatu. Na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Głuchołazach o tym pomyśle poinformował burmistrz Edward Szupryczyński. – Wielkość udziału gminy w tym projekcie ma zależeć od ilości mieszkańców. Na naszą gminę, gdybyśmy weszli w ten temat, jest to 1,6 mln zł rozpisane na 4 lata – przekazał. Najwięcej miałaby dołożyć Nysa, bo 4 mln zł.
Szupryczyński zaznaczył, że nie złoży żadnej deklaracji, która mogłaby rodzić skutki finansowe dla gminy bez zgody rady miejskiej. – Przekażę państwu wszystkie materiały na ten temat do zastanowienia i chcę poznać waszą opinię – mówił do radnych. Zaznaczył, że na budowę hospicjum zostałyby przekazane pieniądze inwestycyjne gminy, tj. ok. 470 tys. zł rocznie. Burmistrz nie krył też zdziwienia, że samorządy mają wziąć na siebie sfinansowanie budowy hospicjum, a także jego utrzymanie, co jak mówił, powinno być zadaniem NFZ. Przyznał też, że nie będzie możliwości zagwarantowania miejsca dla mieszkańców gminy, bo w nowym ośrodku zaplanowano tylko 30 miejsc.
- Ten model budowy jest nie tylko sprawdzony, ale też skuteczny, bo hospicjum w Kartuzach zostało otwarte w czerwcu tego roku. Przekazaliśmy gminom wszystkie informacje jak to zostało tam zrobione, aby wiedzieli jak przygotować się do tego od strony formalnej – zaznacza dr Miszkiewicz. Nie kryje, że nyskie hospicjum w obecnej siedzibie wyczerpało możliwość dalszego działania, a co za tym idzie przyjmowania większej ilości pacjentów. – Nasze społeczeństwo się starzeje, a chorych przybywa, dlatego przed problemem opieki nad nimi nie uciekniemy – zaznacza nyski lekarz.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Najpierw sobie wymyślają budowę za sto milionów, a potem się drapią po głowie, skąd wziąć te sto milionów. Typowe działanie popaprańców z urzędu miejskiego. Tak to nie sobie planują budę dla psa na swoim podwórku.