Reklama

Samym blokiem się nie wygra

Nowiny Nyskie
14/10/2022 10:18

W Nysie, w meczu o mistrzostwo II ligi siatkarek miejscowa drużyna NTSK PANS Komunalnik zmierzyła się z zespołem IgnerHome MKS Volley Świdnica.

NTSK PANS Komunalnik Nysa - IgnerHome MKS Volley Świdnica 1 : 3 (25 : 22, 22 : 25, 23 : 25, 16 : 25)

NTSK PANS KOMUNALNIK NYSA: Magdalena Drąg, Julia Wałek, Joanna Moczko-Knapiak, Anastazja Demeshyna, Magdalena Bagniak, Natalia Budnik - Zuzanna Michalik (libero) oraz Maja Kaczmarczyk, Anna Śmidowicz, Magdalena Komar (libero), trener Andrzej Roziewicz.
IGNERHOME MKS VOLLEY ŚWIDNICA: Kristina Krok, Klaudia Czerwik, Klaudia Kołodziejczak, Ewa Woźniak, Julia Krasoń, Gabriela Ziesche - Wiktoria Gałązka (libero) oraz Nina Jasiecka, Zuzanna Głowacka, I trener Mateusz Dąbrowski, II trener Wojciech Ząbek.

Spotkanie sędziowali: Dawid Wanecki (sędzia I) i Tomasz Wydra (sędzia II).
Sekretariat: Mirosław Zborowski.

Po efektownym zwycięstwie nyskiego zespołu odniesionym przed tygodniem w Częstochowie, liczyliśmy na kolejny świetny mecz naszej drużyny. Niestety, ten naszym dziewczętom nie wyszedł i punkty odjechały do Świdnicy.
Pierwszy set w imponującym stylu rozpoczęły przyjezdne, obejmując wysokie prowadzenie 4:0. Nysanki bardzo szybko odpowiedziały i już chwilę później było 4:4. Przy stanie 9:7 trener drużyny przyjezdnej - Mateusz Dąbrowski poprosił o pierwszą przerwę dla swojego zespołu. Nic to jednak nie dało, bowiem w dalszym ciągu inicjatywę na parkiecie posiadał nasz zespół. Przy stanie 19:15 trener Dąbrowski po raz drugi w tym meczu poprosił o przysługującą mu przerwę. Tym razem bardzo skuteczną, bowiem drużyna ze Świdnicy w iście ekspresowym tempie zaczęła odrabiać straty. Szkoleniowiec nyskiej drużyny - Andrzej Roziewicz przy stanie 19:19 wykorzystał pierwszą regulaminową przerwę. Nie przyniosło to jednak efektu, bowiem przyjezdne dalej punktowały i chwilę później było już 19:21. W tym momencie nyski szkoleniowiec jeszcze raz poprosił swoje zawodniczki do siebie. Tym razem ta przerwa była skuteczna. Przy stanie 20:22 nasz zespół zdobył pięć punktów z rzędu i wygrał pierwszego seta 25:22.
Drugi set miał bardzo dziwny przebieg. Przyjezdne obejmowały kilkupunktowe prowadzenie, żeby później je stracić. Cały czas jednak inicjatywę posiadał zespół MKS-u i to podopieczne Mateusza Dąbrowskiego wygrały drugą odsłonę tego pojedynku 25:22.
Kluczowy dla losów spotkania był set trzeci, który miał bardzo podobny przebieg jak drugi. Przyjezdne prowadziły 7:2, 13:8, żeby za chwilę to prowadzenie stracić (18:18). W końcówce tej partii więcej zimnej krwi zachowały siatkarki ze Świdnicy i to one zwyciężyły 25:23.
O secie trzecim tak my jak i nasze zawodniczki chciałyby jak najszybciej zapomnieć. Wysoka przegrana 16:25 jest najlepszym komentarzem czwartego seta. Co było przyczyną przykrej porażki drużyny, która powinna w tym sezonie bić się o najwyższe cele? To zapewne wyjaśni sobie trener Andrzej Roziewicz ze swoimi dziewczętami.

Krzysztof Centner

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do