Reklama

Strzeż się miłośników zwierząt!

17/09/2020 14:03

Naczelnik państwa Jarosław Kaczyński postanowił udowodnić, że nie jest potworem i przynajmniej los zwierząt jest mu bliski. Wniósł zatem do Sejmu projekt ustawy likwidującej fermy zwierząt futerkowych.  Kiedy Sejm przyjmie projekt „Piątki Kaczyńskiego” nastąpi koniec hodowli lisów, norek i innych futrzaków, bo Naczelnik uznał ich hodowanie za objaw okrucieństwa. 

Likwidacja polskiej branży futrzarskiej – bo takie konsekwencje będzie miał pomysł Jarosława Kaczyńskiego – to wykończenie gałęzi gospodarki, z której żyje 50 tys. Polaków, wartej wg szacunków ok. 5 miliardów złotych. Polska jest drugim eksporterem skórek w Europie, po Danii. Doprawdy trzeba dużej dozy lekceważenia obywateli, żeby ot tak z piątku na sobotę, bez szerszej dyskusji społecznej, bez analizy – podjąć decyzję o losie kilkudziesięciu tysięcy ludzi i zadecydować o likwidacji dochodowej gałęzi gospodarki. 
Dodajmy, że jest to decyzja podjęta przez człowieka, który od zawsze żyje z diety poselskiej i nigdy w życiu nie zarobił swoimi rękami ani złotówki. 
Naczelnik zamierza też zlikwidować eksport żywności koszernej i halal. Polska branża hodowców drobiu wyspecjalizowała się w eksporcie żywności z uboju rytualnego do Izraela i krajów arabskich, a teraz – decyzją szefa PiS - ten eksport ma być zakazany. 
I tak oto Jarosław Kaczyński w imię miłości do zwierząt podjął decyzję uderzającą w liczący się sektor polskiej gospodarki. Jego „piątka” pozbawi pracy i dorobku życia kilkadziesiąt tysięcy Polaków i jedyne czym się możemy pocieszać, to podejrzenie, że ci hodowcy to jest jakiś „gorszy sort Polaków”. No bo jakby to byli Polacy właściwi, to chyba by im Naczelnik nie szkodził. 
Jednak nie wiadomo czy po wykończeniu hodowli norek Naczelnik nie zechce pójść dalej i nie ulży losom trzody chlewnej, która też przecież męczona jest i ubijana, ku uciesze wszystkich miłośników schabowego. 
A co powiedzieć o okrutnikach napychających się befsztykami? Czyż cielęta nie zasługują na ochronę tak jak tchórzofretki?
Trzeba zatem już dziś przechodzić na weganizm i uczyć się rozkoszy płynących z przeżuwania kotleta z soi czy jakiej innej trawy. Wszak rewolucja – a „Piątka Kaczyńskiego” to klasyczna rewolucja - jak się raz ją rozpocznie musi się rozwijać. I w miarę rozwoju rewolucji – jak wiemy z klasyków – walka klasowa się zaostrza. A to, że ileś tam tysięcy rodzin hodowców czy rolników pójdzie z torbami, to są „koszty własne”. Jak się chce zmieniać świat, wprowadzać swoje wizje w życie – nie wolno bać się kosztów. Zwłaszcza jeśli te koszty ponosić będzie ktoś inny, a nie sam „inżynier społeczny” przekształcający rzeczywistość. Jarosław Kaczyński właśnie w rolę „inżyniera społecznego” wchodzi ze swoją „piątką”, a sama propozycja zakazu hodowli oparta jest na czystej ideologii – już nie komunistycznej wprost, ale zakładającej nową wizję świata i radykalne środki do tej wizji prowadzące. 
Ideologia kazała komunistom likwidować wydajne chłopskie gospodarstwa i tworzyć kołchozy, bo kolektywna własność miała być lepsza. Ideologia „praw zwierząt” – głoszona przez miejskich pięknoduchów, każe Jarosławowi Kaczyńskiemu likwidować dochodową gałąź polskiej gospodarki i niszczyć dorobek życia tysięcy polskich rodzin. 
Bo właśnie o ideologię tu chodzi, nie o humanitarne traktowanie zwierząt. 
Czy Sejm przegłosuje propozycje Kaczyńskiego? Oczywiście, że przegłosuje. Dlaczego? Ano dlatego, że tak jak w Rzymie – ówczesny „miłośnik zwierząt” - cezar Kaligula mianował senatorem swojego konia, tak i w polskim Sejmie posłowie PiS zostali posłami, bo mianował ich Jarosław Kaczyński. Polska „demokracja” na tym właśnie polega, że posłów mianuje prezes i oni się potem muszą słuchać tego kto ich wyznaczył na posłów. A co z wyborcami? Wyborcy mają wrzucać kartki do urn i nie wtrącać się do rządzenia. Od decydowania jest Prezes. Dobrze, że jeszcze kota nie zrobił posłem. A przecież mógł. To jednak ludzkie panisko jest.# 
 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2020-09-17 16:12:23

    Mimo wszelkich opinii negatywnych uważałem autora powyższych wypocin za mądrzejszego. No cóż errare humanum est!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • gość 2020-09-17 18:46:50

    dodam - "Nigdy tak wielu nie było manipulowanych przez tak nielicznych."

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    aniela - niezalogowany 2020-09-17 17:15:41

    i tym razem redaktor potwierdza - "Prawdziwy narcyz nie dość, że kocha sam siebie, to w dodatku – z wzajemnością !"

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2020-09-17 20:25:41

    "" „Piątka dla zwierząt” oznacza koniec schabowego. Nie - ona oznacza koniec miejsc, które w odróżnieniu od hodowli świń, nie służą wyżywieniu czy ubraniu człowieka, ale wyłącznie już przyjemności fundowanej na niepotrzebnym cierpieniu. Nie chwaląc się: znam wieś chyba lepiej niż pan redaktor, i na pewno lepiej niż elegancki zawsze Krzysztof Bosak. Mogę więc obu panom powiedzieć, że równanie wielkich ferm futerkowych z wsią jest nieuprawnione. Jedno z drugim ma zwykle niewiele wspólnego, a fermy są często niechcianym gościem na wsiach, prowadzonym przez przybyły z zewnątrz kapitał. Duży kapitał, bo lista osób będących na pasku wypłat branży, a nawet całe przedsięwzięcia medialne przez te grupy utrzymywane, robi wrażenie. Patrząc na to jak bardzo uzależnione są niektóre formacje polityczne od futerkowców, można też postawić tezę iż także w przypadku niektórych polityków możemy mówić o utrzymywaniu. Być może przypadkiem, dotykamy tutaj jakichś nieciekawych powiązań. Nie oznacza to, że o sprawie nie należy rozmawiać. Argumenty hodowców związane z eksportem na rynki muzułmańskie i żydowskie uważam za istotne. Tu warto rozważyć jakiś kompromis. Ale w przypadku hodowli zwierząt na futra trudno mówić o rozmowie, bo są to po prostu próby wywołania histerii. Dokładnie takiej samej, jaką środowiska wokół Konfederacji próbowały wywołać wokół amerykańskiej ustawy 447. Gdyby wtedy wygłaszane groźby miały być prawdziwe, jeśli gromy rzucane na PiS miałyby uzasadnienie, to Polska już powinna płacić za tzw. mienie bezspadkowe. Tak zwane, bo to pojęcie w systemie prawnym nie istnieje. Jak wiemy, nie płaci. I to PiS miał rację, tonując nastroje. Histeria towarzyszyła też wszystkim inicjatywom obozu Jarosława Kaczyńskiego, które tak zasadniczo zmieniły życie milionów Polaków - od 500 Plus, przez pozostałe programy prorodzinne po przekop Mierzei Wiślanej. Wszystko miało nieść klęskę, kary, katastrofę - nic takiego się nie stało. Warto też pamiętać, że nasz stosunek do zwierząt ewoluuje. Kiedyś psy na łańcuchu - przez całe życie - były normą. Dziś to nieakceptowalne. Rolnictwo też się zmienia.** Kiedyś na przykład masowo karmiono świnie odpadkami i wielu drobnych rolników z tego żyło. Ale w 2009 roku weszły w życie przepisy mówiące o zakazie: „zabronione jest stosowanie produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego i produktów pochodnych m.in. w przypadku skarmiania zwierząt gospodarskich innych niż zwierzęta futerkowe odpadami gastronomicznymi lub materiałem paszowym zawierającym odpady gastronomiczne lub z nich otrzymanym”. Głośne były przypadki rolników, którzy musieli wybijać stada, bo nie dostosowali się do zakazu. Wieści Rolnicze informowały w 2017 roku: Historią Jerzego Jaworskiego ze Strzeżenic w powiecie koszalińskim (woj. zachodniopomorskie) żyje cała Polska. Rolnik będzie musiał uśpić świnie, zapłacić za to ze swojej kieszeni i nie otrzyma żadnej rekompensaty. Dlaczego? Skarmiał je resztkami żywności przywożonymi z okolicznych ośrodków wypoczynkowych. Jerzy Jaworski przyznaje, że nie wiedział, iż jest to zabronione. - Przez wiele lat jeździłem kilkadziesiąt kilometrów do Koszalina po zlewki do różnych restauracji i to czego nie zjedli ludzie, podawałem swoich zwierzętom. Moje świnie były zdrowe i nikt, nigdy wcześniej mi nie mówił, że jest to niedozwolone. Kiedyś świnie jadły resztki po ludziach i było dobrze - wyjaśnia Jerzy Jaworski. Cóż, przepisy pozostały - ci rolnicy nie mieli milionów, by kupić sobie polityczne i medialne wpływy. Świat się zmienia. Surowsze normy ochrony zwierząt to standard na Zachodzie i nie ma powodu byśmy to akurat odrzucali. ""

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • eRBe - niezalogowany 2020-09-19 10:06:13

    Nieoczekiwane i zaskakująco przyjemne jest przeczytanie w tej rubryce Nowin tekstu mądrego, rozsądnego, przemyślanego, pozbawionego cech "mądrusiostwa". lub zwykłej swojskiej głupoty. A stanowisko Szanownego Pana Blogera, Autora tego bełkotu, jest tutaj bez znaczenia, bowiem zazwyczaj pisze on żeby pisać, nie zaś aby coś napisać. To jego parcie do medialnego istnienia to taka swoista autoterapia po traumie spowodowanej niechlubnym powrotem z Wiejskiej na Prudnicką.

    • Zgłoś wpis
  • gość 2020-09-19 20:58:22

    „Konfederacja” na ten przykład grzeje temat jak może, broni swoich przyjaciół z organizacji futrzarskich, wybija swoje mantry o wolnym rynku, nagrywa filmiki - zwyczajnym działaniem nadaje sobie naturalny rozgłos.

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Narcos - niezalogowany 2020-09-18 01:04:15

    Gość z PiSu jak mniemam... To według tych zachodnich standardów ochrony zwierząt niemieccy potomkowie nazistów (jakieś 85% obecnych rodowitych Aryjczyków mieszkających na zachód od Odry) zastrzelili polskiego żubra, który bez wymaganych europejskich świadectw zdrowia, przekroczył granice Polsko-Niemiecką. Na swoje nieszczęście...I nikt za to nie poniósł żadnej odpowiedzialności. Taki nowoczesny, europejski i światowy humanizm. I jeszcze te ekologiczno-policyjne patrole, które będą mogły włazić, gdzie im się zechce, niczym trójki robotnicza-chłopskie za ciężkiej komuny i w stanie wojennym. Czy PiS oszalał? Pytanie retoryczne.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • gość 2020-09-18 08:16:19

    Na to pytanie retoryczne, spojrzyj w lustro i sam sobie odpowiedz.

    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do