
Ludzie tracą pracę, bo i skąd miałaby się ona wziąć kiedy fabryki polikwidowane, a jedyne co możemy zaoferować światu to usługi i otwarcie własnego rynku na cudzoziemską grabież. Nyski Tauron pozwalniał pracowników, a pozbawiony przemysłu rynek nie wchłonie już nikogo.
Tymczasem władze Nysy w ciągu roku podwoiły zadłużenie gminy. Poprzednia burmistrz, która wydawała się już najgorszym z możliwych wariantów nieodpowiedzialności, zostawiła nieco ponad 30 mln długu, a tu w ciągu roku nowy burmistrz i jego radni podwoili tę sumę. Ale co tam! „Po nas choćby potop!”
Powiat, który ma mniej do wydania, nieco mniej (radośnie) marnuje. Ale i tak wyda w przyszłym roku prawie 5 mln na utrzymanie Powiatowego Urzędu Pracy, którego działanie nie przyczyniło się ani o włos do zmniejszenia bezrobocia. Ot siedzi setka urzędników, robi jakieś kompletnie nikomu do niczego nie potrzebne szkolenia i cieszy się, że jeszcze ma wynagrodzenia. A co będzie jutro? A kogo to obchodzi? Mało tego. Ci dzielni ludzie przerobią – jak przypuszczam około 10 mln zł rocznie na bzdurne szkolenia, na których oni sami dorobią do pensji, ale oczywiście pożytku z tego żadnego z tego nie będzie. Ilość miejsc pracy nie wzrośnie ani o włos.
Pomnóżcie to wszystko przez 380 powiatów i ponad 2400 gmin, a zobaczycie skalę marnotrawstwa, której nie znajdzie się w żadnym państwie, w którym rząd i społeczeństwo myślą poważnie o swojej przyszłości. Piszę: „rząd i społeczeństwo” bo w demokracji o tym jaki jest rząd i co robi, decydują społeczeństwa. Jeśli ludzie są niemądrzy, jeśli nie mają wyrobionego poczucia „dobra wspólnego”, a tylko rozbuchane żądania i kierują się swoim egoizmem, to takie państwo musi upaść. Czy to jest możliwe? Czy państwo może upaść? Oczywiście! Choć taki proces nie odbywa się z dnia na dzień i dlatego trudno wyobrazić sobie skutki własnej nieodpowiedzialności.
Taka np. Argentyna była na początku XX wieku dziesiątym państwem przemysłowym świata. Dziś – na skutek nieodpowiedzialnej polityki – spadała do trzeciej ligi i boryka się z nieustannym kryzysem. Połowa ludzi żyje w biedzie.
Tymczasem do czołówki światowej wdrapały się Chiny i inne niegdyś biedne państwa Azji, którym narodom nie przyjdzie do głowy, żeby zamiast pracy żyć z zasiłków i pomocy unijnej.
Co do tej ostatniej formy rzekomego wspierania państw – czyli pomocy unijnej – to jest to czyste bajkopisarstwo. Państwa, które unijnych funduszy pomocowych skonsumowały najwięcej: Portugalia, Grecja, Hiszpania nie tylko, że nie wyszły z permanentnego kryzysu, ale jeszcze swoje kłopoty pogłębiły.
Może tylko mała Irlandia dobrze wykorzystała unijną pomoc, ale nie wiadomo czy o jej sukcesie nie przesądziła anglosaska tradycja i powiązania z Wielką Brytanią.
My Polacy zdajemy się wierzyć, że tacy Niemcy płacąc gigantyczne pieniądze do unijnego budżetu, kierowane potem do „krajów przyłączonych”, kierują się czystym idealizmem i chęcią pomocy. I że nie mają żadnego interesu w otwarciu ekonomicznej przestrzeni gospodarczej krajów Mitteleuropy. Nie byłoby może w tym nic złego gdyby nie socjalizm, który opanował niemieckie myślenie o gospodarce i społeczeństwie. I tak wysoki socjal, który niemieccy politycy chcą u siebie utrzymać za wszelką cenę niszczy kraje przyłączone do Unii, którym Bruksela narzuca rozwiązania socjalne, na które tych krajów po prostu nie stać.
Pewnie sytuacja, w której kraje środkowej Europy pełniłyby rolę dostarczyciela siły roboczej i rynków zbytu, trwałaby jeszcze długo, ale pojawili się islamscy emigranci. Bezwzględnie wymuszą oni na Niemcach odejście od zgubnej polityki wielokulturowości i rozbuchanego socjalu, który właśnie Arabów przyciąga. Co z tego wyniknie dla Polski? Ano tyle ile będziemy w stanie zrozumieć. A przede wszystkim musimy zrozumieć, że bogactwo nie bierze się z zasiłków, unijnej żebraniny tylko z pracy, przemysłu i inwestycji. I że własnej tożsamości, interesów i rynków należy bronić za wszelką cenę.
Chyba, że chce się być zawsze żebrakiem.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie