
W hicie 17 koleki Krispol 1. Ligi mężczyzn w Hali Nysa po przeciwnych stronach siatki stanęli lider tabeli - Stal Nysa oraz trzecia ekpia z tabeli BBTS Bielsko-Biała.
Stal Nysa - BBTS Bielsko-Biała 2 : 3 (27 : 25, 21 : 25, 22 : 25, 25 : 19, 12 : 15)
STAL NYSA: Maciej Zajder, Bartosz Bućko, Moustapha M’Baye, Bartosz Krzysiek, Patryk Szczurek, Łukasz Łapszyński - Mateusz Czunkiewicz (libero) oraz Łukasz Kaczorowski, Damian Dobosz, Sebastian Matula, Kamil Dembiec (libero), I trener Krzysztof Stelmach, II trener Wojciech Janas.
BBTS BIELSKO-BIAŁA: Jarosław Macionczyk, Michał Żuk, Sergii Kapelus, Adrian Hunek, Bartosz Cedzyński, Oleg Krikun - Tomasz Piotrowski (libero) oraz Mateusz Frąc, Bartłomiej Dorosz, Kacper Popik, Michał Makowski, trener Harry Brokking.
Spotkanie sędziowali: Grzegorz Janusz i Mirosław Pałka.
BBTS to jednocześnie druga drużyna w pierwszoligowych rozgrywkach, która może pochwalić się najlepszym wynikiem odniesionych zwycięstw z rzędu, bo aż jedenastu. (Stal odniosła 14 wygranych z rzędu). Jeszcze przed sezonem obie drużyny wymieniane były jako faworyci do zwycięstwa w 1. Lidze. Ponadto mówiło się, że to zespoły mające największe szanse na awans do PlusLigi. Podopieczni Krzysztofa Stelmacha od początku prezentują najrówniejszą formę sportową. Z kolei siatkarze z Bielska-Białej po słabym początku rozgrywek i zmianie szkoleniowca, są ekpią, którą naprawdę trudno zatrzymać. Co więcej, obserwując ich grę trudno nie odnieść wrażenia, że mają jeszcze spore rezerwy.
Początek spotkania należał do drużyny BBTS-u. Po zagraniu Michała Żuka goście prowadzili już 13:10. Bardzo dobrze funkcjonował w tym okresie blok BBTS-u. Po drugiej stronie siatki ręki nie wstrzymywał Bartosz Krzysiek, praktycznie jedyny zawodnikw naszym zespole, który ma papiery na grę w PlusLidze. Z czasem dystans topniał. Obie drużyny nie ustrzegły się błędów w polu zagrywki. Gdy różnica punktowa zmalała do jednego oczka, o czas poprosił trener bielszczan (17:18). Ze zmiennym szczęściem punktował Oleg Krikun. Chociaż po jego ataku było już 23:21 dla BBTS-u, Stal szybko wyrównała. Remis na tablicy wyników pojawił się po asie oczywiście Bartosza Krzyśka (23:23). Po kolejnej przerwie dla gości atakujący popsuł zagrywkę. BBTS nie wykorzystał piłki setowej. Podczas walki na przewagi przyjezdni popełnili zbyt wiele błędów i set padł łupem naszego zespołu.
Z nową energią w drugiego seta wszedł zespół z Bielska, który po ataku z lewego skrzydła Kapelusa miał już cztery punkty przewagi (6:2). Po czasie na życzenie trenera nyskiej Stali - Krzysztofa Stelmacha zagraniem przez środek punkt zdobył Moustapha M’Baye. Dobra postawa w ataku i polu zagrywki Bartosza Bućko pozwoliły gospodarzom wyrównać wynik (6:6). W kolejnych akcjach trwała gra punkt za punkt. Z czasem na prowadzenie ponownie zaczęli wychodzić bielszczanie i po raz drugi trener nyskiej Stali zmuszony był poprosić o przerwę (12:15). Mimo starań Bartosza Krzyśka gospodarze wciąż musieli gonić wynik (16:18, 17:21). Chociaż przy zagrywkach Macieja Zajdera Stal ponownie zmniejszyła dystans, nie udało jej się odwrócić biegu tego seta. Autowa zagrywka Łukasza Kaczorowskiego zamknęła tę odsłonę.
W trzecim secie zespół z Bielska-Białej poszedł za ciosem. Gospodarze mieli problemy ze swoją grą. Po autowej zagrywce przegrywali już 8:11. BBTS dobrze bronił i wykorzystywał kolejne kontrataki, jednak często psuł zagrywki (10:13). Dopiero przy zagrywkach Adriana Hunka różnica punktowa zwiększyła się. Przy stanie 16:10 o czas poprosił szkoleniowiec gospodarzy. Nic to jednak nie dało. Bielszczanie grali cierpliwiej, utrzymywali wysoką skuteczność na siatce. Gospodarze nie poddawali się, ale mimo zrywu w końcówce nie udało im się zagrozić przeciwnikom. Atak po bloku Krikuna dał ostatni punkt BBTS-owi.
Po wyrównanym początku w czwartym secie stopniowo na prowadzenie zaczęli wychodzić gospodarze (13:11). Po obu stronach siatki nie brakowało błędów, szczególnie w polu zagrywki. Gra nie miała większego tempa, a Stal nie była w stanie powiększyć prowadzenia. Po skutecznym bloku gospodarzy zespół z Nysy prowadził 17:15. W tym momencie trener Brokking poprosił o przerwę. Nic to jednak nie dało. W dalszej części seta sytuacja na boisku nie ulegała zmianie, wciąż nieznaczną przewagę mieli gospodarze. Mimo kolejnej interwencji szkoleniowca drużyny z Bielska-Białej, BBTS nie był w stanie przełamać rywali. W końcówce dobrze atakował Bartosz Krzysiek. Stal wykorzystała pierwszą piłkę setową, doprowadzając do tie-breaka.
Od początku seta numer pięć toczyła się ciekawa walka, mocnymi ciosami w ataku wymieniali się Krikun i Krzysiek (5:7). Zmiana stron nastąpiła, gdy piłkę po zagrywce w aut posłał Łukasz Łapszyński (6:8). W kolejnej akcji mocno zaatakował Krikun i o czas poprosił trener Stali. Wciąż warunki na boisku dyktował BBTS. Kolejna interwencja nyskiego trenera nie pomogła gospodarzom. Stal zdołała jeszcze obronić kilka piłek meczowych, ale cały mecz zakończył zagrywką w siatkę Łukasz Kaczorowski.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ciekawe, czy to przesilenie, czy tylko potknięcie.